Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PR dla Zagranicy
Katarzyna Semaan 02.04.2023

Polscy wolontariusze pracujący na wschodniej Ukrainie są w ciągłym niebezpieczeństwie

Polscy wolontariusze od pierwszego dnia wojny na Ukrainie dostarczają pomoc humanitarną oraz niosą pomoc rannym żołnierzom oraz cywilom.
Posłuchaj
  • Jerzy Wieliczka organizuje zbiórki pomocy charytatywnej dla walczącej Ukrainy i średnio dwa razy w miesiącu dostarcza ją z północnej Polski na front. Wozi to, co najbardziej potrzebne, zarówno ciepłe ubrania i elektronikę, jak i samochody terenowe dla żołnierzy [posłuchaj]
Czytaj także

To ludzie różnych profesji oraz w różnym wieku, łączy ich jednak chęć pomocy ludziom dotkniętym przez rosyjską agresję oraz niebezpieczeństwo, na jakie są cały czas narażeni.

Jerzy Wieliczka organizuje zbiórki pomocy charytatywnej dla walczącej Ukrainy i średnio dwa razy w miesiącu dostarcza ją z północnej Polski na front. Wozi to, co najbardziej potrzebne, zarówno ciepłe ubrania i elektronikę, jak i samochody terenowe dla żołnierzy. "Trzeba pomagać, trzeba wozić. To, co my robimy, to jest bardzo ważne, ale nie jest żadnym bohaterstwem. Tam są bohaterzy. My jesteśmy za ich plecami, bać się powinni ci, którzy są przed nimi" - powiedział Jerzy Wieliczka

Polscy wolontariusze pracujący na wschodniej Ukrainie są w ciągłym niebezpieczeństwie. Rosjanie mają nawet płacić za informacje dotyczące ich pobytu lub trasy przejazdu. Jak mówiła Aldona Hartwińska, będąc na wschodzie, należy zwracać uwagę na każde podejrzane zachowanie oraz stale obserwować otoczenie. "Wolontariusze w miejscowościach przyfrontowych cały czas dzielą się przykrymi doświadczeniami z prorosyjską ludnością. Ostrzegamy się wzajemnie, komu mówimy, gdzie jedziemy i co wieziemy" - powiedziała Aldona Hartwińska.

Polacy pracują na froncie również jako paramedycy. W Bachmucie działa stały polski punkt pomocy medycznej oraz ewakuacji rannych prowadzony przez członków fundacji "W międzyczasie". Szef fundacji Damian Duda podkreślił, że polscy paramedycy codziennie, ryzykując życie, pomagają nawet kilkudziesięciu rannym. "Oddział, z którym nasi ludzie pracują, jest narażony na ogień przeciwnika, wręcz szuka tego ognia ponieważ pracuje kontratakami. Zadaniem naszych chłopców jest wywozić rannych z Bachmutu przed drogę, która jest pod kontrolą ogniową Rosjan" - powiedział Damian Duda

Trudno określić liczbę wolontariuszy regularnie pracujących na Ukrainie. Jak szacują jednak przedstawiciele polskich fundacji działających w pobliżu frontu, może to być nawet kilkaset osób, które regularnie dostarczają pomoc na front oraz opiekują się rannymi.

IAR/ks