"Wśród migrantów mogą być prowokatorzy rosyjsko-białoruscy". Liziniewicz o sytuacji na granicy

Gość PR24 skomentował doniesienia polskich służb strzegących bezpieczeństwa na polsko-białoruskiej granicy o użyciu wobec straży i wojska przez migrantów granatów hukowych i łzawiących.

- W pierwszym scenariuszu to migranci zostali wyposażeni w granaty przez służby białoruskie, a w drugim jest taka możliwość, iż są wśród nich rosyjsko-białoruscy prowokatorzy co jest niewykluczone ze względu na informacje, że koczujący na granicy ludzie byli przeszkoleni w Rosji - mówił publicysta.

Tomasz Wróblewski: to niepokojące, że polaryzacja społeczna podczas kryzysu migracyjnego nie zanika

"Zmiana taktyki"

Zauważył jednocześnie, że frustracja ludzi będących na granicy rośnie, widać też zmianę taktyki migrantów, którzy wcześniej próbowali przemieszczać się w małych grupach. Obecnie granica jest bardziej szczelna, ludzie poruszają się grupami większymi.

- Nie da się wykluczyć użycia w dalszej kolejności broni. Białoruskie służby przecież długo prowokowały polskich pograniczników, ale wydaje się, że jest też czynnik losowy biorąc pod uwagę to, że być może uwaga skupi się wkrótce na Białorusi, gdy migranci wrócą np. do Iraku - mówił Jacek Liziniewicz. 

Polska odparła atak nielegalnych migrantów ze strony białoruskiej. Doszło do niego przy zamkniętym przejściu granicznym w Kuźnicy. Wśród funkcjonariuszy służb mundurowych chroniących granicę Polski są ranni. Poszkodowanych zostało 7 policjantów.

***

Audycja: "Stan rzeczy"

Prowadzący: Jerzy Jachowicz

Gość: Jacek Liziniewicz z "Gazety Polskiej Codziennie" 

Data emisji: 16.11.2021

Godzina: 19:06