Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Paweł Klocek 04.03.2011

Decyzja Małysza to koniec pewnej epoki

Legendy polskiego sportu nie kryją podziwu dla Adama Małysza. Są zgodni: skoczek z Wisły jest kimś absolutnie wyjątkowym.
Adam MałyszAdam Małyszfot. IAR
Posłuchaj
  • Adam Małysz podjął decyzję, że po sezonie kończy karierę skoczka narciarskiego - rozmowa Tomasza Zimocha (nagranie archiwalne)
  • Orzeł z Wisły podsumowuje swą karierę i dotychczasowe występy na norweskiej imprezie w rozmowie z Tomaszem Zimochem
Czytaj także

Adam Małysz jest królem polskiego sportu - uważa trzykrotny mistrz świata w podnoszeniu ciężarów Marcin Dołęga.

- To fenomen na skalę światową, który przez lata sprawiał wszystkim rodakom wielką frajdę - podkreślił.

- To jest świetny facet. Wielka gwiazda skoczni narciarskich, a przy tym zwykły człowiek, jeden z nas, ludzi sportu. Teraz obawiam się, że skoki stracą trochę zainteresowania kibiców, gdyż luki po Małyszu nikt nie jest w stanie wypełnić - dodał ciężarowiec.

Jego zdaniem, decyzja Małysza o zakończeniu kariery jest uzasadniona.

- Odchodzi w glorii wspaniałego sportowca. Adam po tylu latach spędzonych na skoczniach ma prawo być zmęczony, potrzebuje oddechu. Nie rozmienia kariery na drobne, nie chce za wszelką cenę nadal trzymać się skoczni. To jest wielka sztuka - stwierdził Dołęga.

Marcin

Jeden z najlepszych graczy w historii polskiej koszykówki Adam Wójcik również nie ukrywa, że jest kibicem Adama Małysza. Kilka lat temu osoby dzwoniące do niego słyszały w słuchawce, oczekując na połączenie, słynny okrzyk jednego z komentatorów: "Leć Adam, leć".

- Podobało mi się to bardzo. Poza tym łączy nas z Małyszem imię, no i skoki. Też kiedyś fruwałem... nad koszami. To były inne odległości. Nie latałem tak daleko, jak Małysz, bo nie miałem takiego rozbiegu. W koszykówce można przecież zrobić tylko dwa kroki - powiedział Adam Wójcik, który przechodzi intensywną rehabilitację po lutowej kontuzji kolana.

Wójcik żałuje, że w ostatnim starcie w konkursie indywidualnych MŚ Małysz nie zdobył medalu.

- Bardzo żałuję, że nie udało mu się i na tej skoczni zdobyć medalu. Byłby ładnym zwieńczeniem kariery. Tak samo żal mi było Kamila Stocha, tego upadku w drugiej próbie. Pokazał już przecież w tym sezonie, że potrafi wygrywać - dodał Wójcik, który mimo 41 lat nie zamierza kończyć kariery i wierzy, że powróci na parkiety.

Dwukrotny medalista olimpijski w skoku wzwyż Artur Partyka ocenił, że zakończenie kariery sportowej przez Adama Małysza to jednocześnie koniec pewnej epoki "sukcesu i fantastycznych widowisk". Jak dodał, to Adam zrezygnował ze sportu, a nie sport z niego.

- Trzeba wiedzieć, kiedy ze sceny zejść niepokonanym - te słowa jednej z piosenek Perfectu towarzyszyły mojej decyzji o zakończeniu kariery i Adam też postąpił według tej reguły. To on zrezygnował ze sportu, a nie sport z niego. Skończyła się pewna epoka sukcesu i fantastycznych widowisk, nie tylko w polskim, ale też w światowym sporcie. W czasie, gdy Adam odnosił sukcesy było u nas siedmiu premierów, jest trzeci prezydent, a on wciąż trwał i styl, w jakim to robił, jest wielki. To fantastyczny sportowiec, który stworzył nowy wymiar widowiska - powiedział Partyka.

Dodał, że w karierze każdego sportowca przychodzi moment, w którym przekracza nie tyle fizyczną, co mentalną granicę, za którą ciężko już znaleźć cel, który motywowałby do największego wysiłku.

- Ja dwa lata przed decyzją o końcu kariery zacząłem się wypalać. Z tego, co sam Adam mówił, to u niego taką granicą było chyba Vancouver. Swoją decyzję ogłosił na mistrzostwach świata w Oslo i to też był chyba optymalny moment, chociaż pewnie wszyscy mieliśmy nadzieję, że Adam jeszcze trochę poskacze. Podjął jednak decyzję i oby tylko nie popełnił tego błędu, co Janne Ahonen, bo po to kończy się karierę, żeby już nie wracać do tego, co było - powiedział Partyka.

Jego zdaniem, zakończenie kariery to dla zawodowego sportowca rewolucja fizyczna i wyzwanie mentalne.

- Nasz organizm jest przyzwyczajony do treningu i adrenaliny. Gdy zakończyłem karierę, to przez kilkanaście miesięcy od rana nie wiedziałem, co ze sobą zrobić. Cały czas miałem uczucie, że czegoś nie zrealizowałem. Do tego przez lata jesteśmy trochę pod kloszem i później trudno nam wrócić do normalnego życia. Adam nie powinien mieć z tym jednak większych problemów - podsumował Partyka

Wojciech

Z kolei mistrz olimpijski z Sapporo w skokach narciarskich Wojciech Fortuna na wieść o tym, że Adam Małysz postanowił zakończyć karierę sportową powiedział, że czuje wielki żal, a zarazem ogromny podziw.

- Podziwiam Małysza, ponieważ wiem, ile ta decyzja go kosztowała. Niezwykle trudno jest powiedzieć sobie „dość” w momencie, gdy zdobywa się medal MŚ, jest się tak kochanym przez kibiców i w pełni sportowych sił - podkreślił Fortuna.

Dodał, że między Małyszem a pozostałymi kadrowiczami istniała przepaść. - Trudno mi ostatnio oglądać starty tak świetnie niegdyś zapowiadających się zawodników jak m.in. bracia Jakub i Maciej Kotowie czy Łukasz Rutkowski. Gdy widzę, co się z nimi dzieje, to mogę z pełną odpowiedzialnością powiedzieć, że cofnęliśmy się do drugiej ligi. Jeżeli teraz nie weźmiemy się do solidnej roboty trenerskiej, to na dobre miejsca, a co dopiero medale na igrzyskach w Soczi, nie ma co liczyć - ocenił.

Wojciech Fortuna zapytany, jak jego zdaniem spiszą się reprezentanci Polski w ostatnim konkursie skoków na MŚ w Oslo powiedział, że nie potrafi tego do końca przewidzieć.

- Uważam, że Adam po ogłoszeniu tej niezwykle trudnej decyzji poczuł tak wielką ulgę, że będzie skakał zupełnie bez obciążenia. I ten luz może przełożyć się na piękne, długie skoki. Mam nadzieję, że pozostała trójka znajdzie formę i będzie miała dobry dzień. Bardzo bym tego życzył skoczkom, działaczom, kibicom, no i oczywiście sobie - podkreślił.

Ostatni, drużynowy konkurs skoków MŚ na dużej skoczni w Holmenkollen rozegrany zostanie w sobotę.

Więcej w relacjach z Oslo specjalnego wysłannika Polskiego Radia - Tomasza Zimocha. Aby posłuchać kliknij w ikonę głośnika w zakładce po prawej stronie

pk, man