Problemy iberyjskiego państwa rozpoczęły się już kilka lat temu, jednak sytuacja stała się naprawdę poważna na początku tego roku. Sprawująca wówczas władzę Partia Socjalistyczna jako mniejszościowy rząd nie zdołała przeprowadzić niezbędnych reform. Wszystkie proponowane zmiany były od razu blokowane przez opozycję. Pod koniec marca do dymisji podał się premier Jose Socrates. Niezdolność rządu do skutecznej walki z narastającym kryzysem doprowadziła ostatecznie do rozpisania przedwczesnych wyborów.
W kwietniu i maju finansową pomoc Portugalii – w sumie 78 miliardów euro - zaoferowała Unia Europejska oraz Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Warunkiem zatrzymania tego subsydium są bardzo ostre cięcia budżetowe i daleko idące zmiany we wszystkich niemalże obszarach gospodarki. Odpowiedzialność za spełnienie tych kryteriów biorą na siebie teraz tryumfatorzy niedzielnej elekcji, czyli socjaldemokraci.
Jak podkreśla Bartłomiej Znojek z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych sam wynik tych wyborów miał jednak drugorzędne znaczenie. Przed przyszłymi rządzącymi stoi bowiem tylko jedno zadanie: wyprowadzić Portugalię z kryzysu. A to nawet z pomocą międzynarodową może okazać się karkołomnym wyzwaniem. Gość Trójki zaznacza, że wzrost gospodarczy kraju jest niewielki, a jego podstawy, zważywszy na niską konkurencyjność, bardzo słabe. - Jest to państwo, które na tle starej unijnej piętnastki wypada kiepsko – mówi ekspert.
Aby wysłuchać całej audycji, wystarczy kliknąć w ikonę dźwięku w boksie "Posłuchaj" w ramce powyżej.
Audycji "Trzy strony świata" można słuchać w poniedziałki i środy o 16.45.
(dmc)