Ciężarówka nie zmieściła się pod wiaduktem. Dach złożył się jak harmonijka
Policjanci zatrzymali mężczyznę, poruszającego się skradzionym sprzed sklepu w jednej z podzielonogórskich miejscowości samochodem. Jego właściciel zostawił kluczyki w stacyjce – kiedy wyszedł, auta już nie było. Wówczas sprawdził w aplikacji GPS dokąd jedzie jego BMW i zadzwonił na numer alarmowy 112.
W pościgu brało udział pięć załóg radiowozów. Zatrzymanie sprawcy nastąpiło po policyjnej blokadzie, kilkanaście minut po kradzieży. Za kierownicą siedział pijany 27-latek, który od kilku lat mieszkał w Zielonej Górze.
Samochód został zwrócony właścicielowi, a kierowca trafił do policyjnego aresztu. Po przedstawieniu zarzutów podejrzany został objęty dozorem policyjnym. Okazało się, że ten sam mężczyzna kilka dni wcześniej "pożyczył" sobie na kilka godzin samochód z komisu, w którym pracował. Usłyszał zarzut krótkotrwałego użycia pojazdu, za który grozi mu kolejne pięć lat pozbawienia wolności.