Już nie tylko zakupy w polskich delikatesach i korzystanie z usług polskiego fryzjera, ale też stacje benzynowe stały nie lada atrakcją dla niemieckiego konsumenta.
"Tanke, Polen" - tą żartobliwą grą słów niemiecki tabloid "Bild" opisuje nową formę turystyki. Usytuowane przy granicy polskie stacje benzynowe zyskały nowych, zadowolonych klientów.
Dziennik wskazuje, że obywatele Niemiec dostrzegli korzyści z tankowania u swojego wschodniego sąsiada, gdzie paliwo jest znacznie tańsze.
"Paliwo u sąsiadów supertanie. Niemcy oszczędzają 58 centów na każdym litrze" - napisał dziennik "Bild".
"Pełny bak i portfel"
Tabloid pokusił się o zrelacjonowanie pozytywnych opinii niemieckich obywateli, którzy wjeżdżali z Polski z pełnym bakiem i pełniejszym portfelem. - Pełne 20 euro zaoszczędzone na samym oleju napędowym. Jeśli wyjdę teraz tanio zjeść, będzie to bardzo opłacalna podróż przez granicę - powiedział student ekonomii z Görlitz.
Inny z zadowolonych klientów dodał, że miał prawie pełny bak, gdy zobaczył niskie ceny. - Szarpnąłem samochodem. Ale zmieszczę tylko 22,18 litra oleju napędowego. Zaoszczędzone co najmniej 8,87 euro. Przy prawie pustym zbiorniku kosztowałoby to aż 24 euro!
Jak wskazuje portal wPolityce.pl, ożywiony ruch na polskich stacjach benzynowych zawdzięczamy rozwiązaniom z tak zwanej tarczy antyinflacyjnej. W Polsce obowiązuje bowiem obniżona akcyza na paliwo, której tak zazdroszczą nam Niemcy.
Czytaj także:
bild.de/wPolityce.pl/es