Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Radio kierowców
Piotr Błaszczyk 08.09.2022

Polacy oszukują ubezpieczyciela

Ubezpieczenia to temat kontrowersyjny. Jedni narzekają na zbyt wysokie składki, inni na to, że gdy przychodzi co do czego, odszkodowanie nigdy nie jest wystarczająco duże. Jeżeli i tak jest bezwartościowe, to może warto nagiąć troszeczkę prawdę i płacić mniej?

Z przeprowadzonego przez porównywarkę ubezpieczeń sondażu wynika, iż niemal 40 procent Polaków uważa, że kierowcom zdarza się oszukiwać przy wypełnianiu ubezpieczeniowych formularzy - twierdzi Aleksandra Biały z portalu Porówneo.

Posłuchaj
00:23 oc1.mp3 Nieścisłości w składanych deklaracjach (Wysokie Obroty/PRK)

Najczęściej zatajamy informację o tym, że ubezpieczanym samochodem będzie jeździł również młody kierowca.

Posłuchaj
00:44 oc4.mp3 Największe wątpliwości dot. uczciwości wobec ubezpieczyciela mają młodzi! (Wysokie Obroty/PRK)

Podawanie nieprawdziwych danych może okazać się jednak bardziej kosztowne niż myślimy i skutkować unieważnieniem polisy. Gra nie jest warta świeczki. Firmy ubezpieczeniowe systematycznie uzyskują coraz więcej możliwości zweryfikowania informacji podawanych przez kierowców przy zakupie polisy.

Posłuchaj
00:57 oc2.mp3 Niewinne mijanie się z faktami? (Wysokie Obroty/PRK)

Ubezpieczyciele stosują w umowach zapisy umożliwiające ograniczenie swojej odpowiedzialności w sytuacji, gdy w momencie wypadku stan faktyczny był inny od zadeklarowanego. Większość danych potrzebnych do analizy można sprawdzić w odpowiednich bazach – np. Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego oraz CEPIK-u.

Posłuchaj
00:49 oc3.mp3 Ubezpieczyciel i tak sprawdzi Cię w bazie! (Wysokie Obroty/PRK)

Zjawisko oszustw przy ubezpieczeniach nie dotyczy wyłącznie Polaków. Niemal 12 milionów Amerykanów (ok. 5 procent) otwarcie przyznaje, kłamie wypełniając formularze przed zakupem ubezpieczenia, tak żeby dostać tańszą polisę.

Przy zakupie ubezpieczenia patrz na sprawę szerzej. Owszem, możesz zataić informacje i zapłacić kilka dyszek mniej. Pieniądze przeznaczysz na piwko, kino albo najlepszego w mieście kebaba. Jeżeli dojdzie do wypadku, może okazać się jednak, że „spryt” będzie kosztował Cię kilkadziesiąt tysięcy złotych.
Jesteś gotowy zaryzykować?


R. Kilen


CZYTAJ TAKŻE: