Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Damian Nejman 11.11.2020

"Nasza cywilizacja, nasze zasady". Marsz Niepodległości w tym roku zmotoryzowany

Na ulicach Warszawy po raz kolejny 11 listopada organizowany jest Marsz Niepodległości. W tym roku w związku z epidemią i obowiązującymi restrykcjami zadecydowano o nietypowej formule wydarzenia. Uczestnicy na rondo Dmowskiego, gdzie rozpocznie się manifestacja, przyjadą samochodami i motocyklami.

Uczestnicy środowego Marszu Niepodległości wyruszą z ronda Dmowskiego o godz. 14. Stamtąd pojadą na drugą stronę Wisły, do ronda Waszyngtona. Następnie zawrócą i przejadą ulicą do Dworca Centralnego. Na rondzie Czterdziestolatka zrobią nawrót i z powrotem pojadą na rondo Dmowskiego. Taka będzie pętla rajdu.

Robert Bakiewicz Stowarzyszenie Marsz Niepodleglosci 1200 F.jpg
Zmotoryzowany rajd pod hasłem Marszu Niepodległości. Znamy trasę przejazdu


Zmianę formuły wydarzenia na zmotoryzowaną organizatorzy ogłosili w niedzielę. Członkowie zarządu Stowarzyszenia Marsz Niepodległości wyjaśnili, że decyzja podyktowana była troską o bezpieczeństwo uczestników, a przede wszystkim weteranów.

Marsz Niepodległości z inicjatywy środowisk narodowych odbywa się w stolicy od dekady, a od 2017 roku zarejestrowany jest jako zgromadzenie cykliczne. Obecne przepisy, wprowadzone celem zwalczania epidemii COVID-19, zakazują jednak organizacji zgromadzeń liczących więcej niż 5 osób. Ponadto prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski w ostatni piątek poinformował, że po zasięgnięciu opinii sanepidu nie wyraża zgody na zorganizowanie marszu w tym roku.

Czytaj także: 


W ostatnich tygodniach organizatorzy zapowiadali, że Marsz Niepodległości przejdzie ulicami Warszawy mimo epidemii. Jako argument za jego organizacją podawali trwające protesty przeciwników zaostrzania prawa aborcyjnego, które wywołało orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego.

Warszawski ratusz deklarował poparcie dla tych protestów, a Trzaskowski uczestniczył w części z nich. Magistrat, nawiązując do przywołanego argumentu, wskazywał jednak, że protesty są spontaniczne - nie są wcześniej rejestrowane ani zgłaszane organom publicznym. W sytuacji wydarzeń spontanicznych rozwiązać je może Policja, nie urząd - mówił prezydent stolicy.

Organizatorzy Marszu Niepodległości odwołali się od decyzji prezydenta miasta do Sądu Okręgowego w Warszawie, który w sobotę oddalił odwołanie i tym samym utrzymał zakaz organizacji marszu. W niedzielę na to postanowienie stowarzyszenie MN złożyli zażalenie do Sądu Apelacyjnego. Sąd II instancji zażalenie oddalił. W związku z tym stowarzyszenie chce złożyć skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.

"Nasza cywilizacja, nasze zasady"

O powtrzymanie się od organizacji marszu 11 listopada z uwagi na trwającą epidemię i obowiązujące obostrzenia apelował m.in. premier Mateusz Morawiecki. Późniejszą decyzję o zmianie formuły wydarzenia przedstawiciele rządu w swych wypowiedziach oceniali pozytywnie.

Tegorocznej manifestacji towarzyszy hasło "Nasza cywilizacja, nasze zasady". We wtorek prezes stowarzyszenia MN Robert Bąkiewicz zachęcał uczestników, aby przystawać na zmotoryzowany charakter Marszu Niepodległości, zastrzegając, że nie może nikomu zakazywać brać udziału w spacerach. - Natomiast podkreślamy, że chcielibyśmy, żeby szanując wolę organizatorów tego marszu, żeby to była kawalkada, żeby to było jak najbardziej zmotoryzowane, jak najbardziej bezpieczne, żebyśmy pamiętali o weteranach, o ludziach starszych, żebyśmy wykazali mądrość, której zdecydowanie brak stronie lewicowej - mówił, nawiązując do trwających protestów.

Z zapowiedzi Ogólnopolskiego Strajku Kobiet, który na 11 listopada ogłosił "Kwarantannę od nacjonalizmu", wynika, że tego dnia protestujący nie wyjdą na ulice polskich miast. "Niech się biją sami z koszami na śmieci i przystankami" - napisano na profilu Strajku w mediach społecznościowych.

dn