Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Agnieszka Kamińska 21.05.2014

Łukaszenka: referenda na wschodzie Ukrainy nie mają znaczenia

Aleksander Łukaszenka stwierdził, że referenda nie były zgodne z konstytucją. Jednocześnie wsparł tezę Władimira Putina, że do rozmów na Ukrainie trzeba włączyć , jak to określił, ”tak zwanych separatystów”.
Punkt kontrolny prorosyjskich grup w SłowiańskuPunkt kontrolny prorosyjskich grup w SłowiańskuPAP/EPA/MAXIM SHIPENKOV

Aleksander Łukaszenka oświadczył w środę w wywiadzie dla rosyjskiej telewizji "Dożd", że referenda na wschodzie Ukrainy w sprawie federalizacji kraju nie mają znaczenia, gdyż referendum ma odbywać się na podstawie konstytucji.

- Z punktu widzenia prawa każde referendum powinno być organizowane zgodnie z konstytucją. (...) Ja już nie mówię, w jakich warunkach przeprowadzono referendum - powiedział Łukaszenka.

Kolejny raz zadeklarował, że opowiada się za jednością Ukrainy, i podkreślił, że powiedział o tym prezydentowi Rosji Władimirowi Putinowi.

Zapewnił, że wie lepiej "niż ktokolwiek w Rosji", co dzieje się na Ukrainie. - Naród otumaniono, naród oszalał, nie rozumie, co się dzieje. Federalizacja, decentralizacja, integracja europejska itd. I tutaj Putin ma rację: trzeba zebrać się i porozmawiać z tak zwanymi separatystami - czego wy chcecie, nie powtarzajcie błędu Janukowycza - mówił.

- W tej sytuacji potrzebny lider, człowiek, który przyjdzie, powie: tak i tak zrobimy i wtedy pójdą wszyscy - ocenił. Według niego, dopóki na Ukrainie nie będzie "narodowego lidera" to będzie tam bałagan.

Zdaniem Łukaszenki na Białorusi niemożliwy jest ukraiński scenariusz. - Takich scenariuszy nie będzie na Białorusi w żadnym wypadku. Przynajmniej dopóki będę prezydentem - oznajmił białoruski przywódca.

Prorosyjscy separatyści zorganizowali 11 maja tzw. referendum w sprawie niepodległości w obwodach donieckim i ługańskim. Według organizatorów plebiscytu, którego nie uznają Kijów i Zachód, niepodległość poparło ok. 90 proc. głosujących.

Łukaszenka udzielił wywiadu znanej rosyjskiej dziennikarce i celebrytce Kseni Sobczak.

PAP/agkm

Informacje o Białorusi: Raport Białoruś