Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
polskieradio.pl
Agnieszka Kamińska 28.02.2018

Krym, osobista zabawka Putina. "Nie może załadować do wagonów, to deportuje Tatarów hybrydowymi sposobami”

Poziom życia w odczuciu zwykłych ludzi się pogarsza. Tak będzie dalej, bo celem nie jest poprawa życia ludzi, a użycie Krymu w celu wpływania na sytuację na Ukrainie, destabilizacji – mówił Nedim Useinow na debacie w rocznicę aneksji Krymu przez Rosję w PISM.  Denys Sawczenko apelował o misję monitorującą łamanie praw człowieka i o sankcje, Adam Eberhardt ocenił, że Krym wciąż jest dobrym paliwem dla reżimu Władimira Putina. Analitycy postulowali, by podnieść Rosji koszty aneksji Krymu.

krym zolnierze zielone ludziki free 1200.jpg
CZYTAJ TEŻ: POLITYKA "NIE PROWOKOWAĆ ROSJI" TO BRAK REZULTATU

Rosja zdołała uniknąć na Krymie militarnego oporu - opanowanie tego terytorium przyszło dość łatwo, co z pewnością przyczyniło się do decyzji o dalszych działaniach w Donbasie na wschodzie Ukrainy – mówił w rocznicę agresji Rosji na ukraiński Krym dyrektor Ośrodka Studiów Wschodnich Adam Eberhardt. O represjach na Krymie mówili zaś Izet Hdanow, reprezentant prezydenta Ukrainy, Nedim Useinow, działacz krymskotatarski oraz Denys Sawczenko z organizacji KrymSOS, a dyskuję moderowała Iwona Reichardt z pisma "Nowa Europa Wschodnia" ("New Eastern Europe").

Rosja prowadzi działania represyjne na Krymie, dochodzi do militaryzacji półwyspu, rozmieszczane tam są m.in. Iskandery, zapewne jest tam broń jądrowa, intensyfikowane są działania infrastrukturalne. Czas zatem działa na rzecz Rosji, więzi z Ukrainą ulegają osłabieniu, jest odpływ ludności, projekty infrastrukturalne integrują – ocenił dyrektor OSW Adam Eberhardt.

Zajęcie Krymu, mówił Adam Eberhardt, odmieniło Rosję – okazało się dobrym paliwem dla reżimu. Wybory w tym roku mają odbyć się w rocznicę aneksji Krymu, a według mediów Putin zamierza głosować na Sewastopolu. Euforia w Rosji wciąż buzuje, ocenił analityk. Ma jednocześnie wrażenie, że jest mniej euforii na Krymie.

Rosja – według Adama Eberhardta – poniosła też pewne koszty, to jest na przykład zburzyła zupełnie wizerunek państwa, które dba o porządek międzynarodowy, i ten uszczerbek okazał się nawet trwalszy niż Moskwa mogłaby się spodziewać. Utrzymuje się sankcje – ale widoczny jest brak wiary w to, że Rosja wycofa się z Krymu – mówił uczestnik konferencji.


Spotkanie w PISM Spotkanie w PISM

Izet Hdanow, pierwszy zastępca stałego przedstawiciela prezydenta Ukrainy w Autonomicznej Republice Krym, powiedział, że Rosja zajęła Krym, by utworzyć tam bazę wojskową – i w związku z tym teraz gromadzi na okupowanym półwyspie niemal wszystkie rodzaje uzbrojenia. Budowa tzw. mostu kerczeńskiego nad Cieśniną Kerczeńską ma według niego związek bardziej z militaryzacją niż z infrastrukturą, bo jest on potrzebny do przemieszczania sprzętu wojskowego (przeprawa ma być gotowa do końca 2018 roku). Izet Hdanow stwierdził, że Putin nie może załadować Tatarów krymskich do wagonów jak Józef Stalin, deportuje zatem Tatarów hybrydowymi sposobami – zastrasza ich, represjonuje. Doszło do uprowadzeń, o ich ofiarach czasem do tej pory nie ma żadnych wieści. Niektórych z porwanych znaleziono martwych po torturach.

- Jest 65 więźniów politycznych, są przeszukania o 5 rano, do domów na Krymie wchodzą specsłużby w maskach, zabierają ludzi do więzień, tam ich torturują – opowiadał Izet Hdanow. Nie da się temu zaradzić. Nie ma jak złożyć skarg. Na Krymie nie ma grupy monitorującej prawa człowieka – nie dopuszczają do tego okupanci. Rosyjskie instytucje twierdzą, że niczego nie wiedzą o porwaniach czy prześladowaniach.

Izet Hdanow mówił, że u zachodnich polityków pojawiają się też czasem takie opinie, że na Krymie nie ma wojskowego konfliktu, dlatego trzeba poświęcić uwagę Donbasowi, potem dopiero Krymowi. Jednak według niego Rosja z pomocą Donbasu próbuje odwrócić uwagę od sytuacji Krymu. Zaznaczył, że obecnie 2 miliony ludzi są zakładnikami okupanta i trzeba wzmacniać presję na Rosję.

Denys Sawczenko, zastępca koordynatora organizacji KrymSOS, pomagającej osobom, które uciekły z okupowanych terenów i tym, które tam zostały, a są prześladowane, przypomniał, że Rosja oprócz operacji wojskowej, prowadzi akcję propagandowo-informacyjną. Mówił też, że wiele osób nie zdawało sobie sprawy, jaka będzie sytuacja na Krymie i poczuły się oszukane. Na Krymie według miejscowych aktywistów odczuwalne jest obecnie pogorszenie warunków życia we wszystkich sferach – zapłat, sytuacji gospodarczej, infrastruktury, przedsiębiorczości.

- Ludziom spadają z nosa różowe okulary, Rosja zaczęła stosować system represji. Zwiększono ilość struktur siłowych. Nie podaje się informacji o zniknięciach (działaczy), uwięzieniach, represjach – organy rosyjskie odmawiają takich informacji - mówił.

Denys Sawczenko powiedział, że aktywiści na Krymie są bohaterami, ryzykują życiem, wolnością, potrzebują wsparcia od państwa ukraińskiego i wspólnoty międzynarodowej.

Przypomniał, że przez dwa lata prowadzono politykę nadawania rosyjskiego obywatelstwa. Wdrożona została militaryzacja –  w tym pobór do wojska na Krymie.  Z pomocą nowych przepisów pozbawia się praw – własności, domów, pozbawiania się możliwości prowadzenia biznesu.

Sawczenko zaznaczył, że trwają represje względem tych, którzy nie są milczący, aktywnie prezentują swoje zdanie - jego zdaniem trzeba wprowadzić krymską "listę Magnickiego",zakładającej sankcje zakazujące wjazdu do krajów Zachodu i zamrażające aktywa osób na niej wymienionych, umieścić na takiej liście przedstawicieli okupantów i  urzędników Rosji, którzy łamią prawa człowieka. Na razie zdecydowały się na to tylko niektóre państwa.

Nedim Useinow (Światowy Kongres Tatarów Krymskich) stwierdził, że ”Krym jest dziś prywatną zabawką Putina”, narzędziem nacisku na Ukrainę, i trzeba zaznaczyć, że wcześniej Krym nie był przecież  przedmiotem sporu między Ukrainą i Rosją.

- To instrument zawracania Ukrainy z drogi wyzwalania się z zależności od Rosji i drogi ku Zachodowi. Rosja podejmuje też działania destabilizujące państwo ukraińskie – w tym kluczu trzeba patrzeć na sytuację na Krymie, na represje polityczne – mówił działacz i politolog Nedim Useinow.

Ocenił na podstawie relacji z Krymu, że mieszkańcy półwyspu odczuli pogorszenie – nie tylko chodzi o turystykę, nie tylko o ceny, które poszły w górę i są porównywalne z moskiewskimi - lepiej jest może członkom struktur siłowych. Poziom życia w odczuciu zwykłych ludzi się pogarsza. Tak będzie dalej, bo celem nie jest poprawa życia ludzi, a użycie Krymu w celu wpływania na sytuację na Ukrainie, destabilizacji – mówił Nedim Useinow.

Tak długo jak Putin nie zostanie zmuszony do oddania Krymu – sam tego nie zrobi – mówił też działacz krymskotatarski. Zaznaczył, ze brak mu reakcji miejscowej inteligencji na łamanie praw człowieka – tak jakby na Krymie nie było tych elit intelektualnych – Tatarzy Krymscy zawsze zabierają głos, ale poza tym nie ma grup, która solidaryzowałyby się z prześladowanymi z przyczyn politycznych. To wyrok dla stanu elit intelektualnych Krymu - w tym mieszkających tam Rosjan– i to stan, który kształtował się ponad 20 lat - ocenił Useinow.

Rosja chce zrobić z Tatarów Krymskich ekstremistów

Nedim Useinow zaznaczył też, że Rosja próbuje budować obraz Tatarów krymskich jako podatnych na ekstremizm religijny.Prześladowani są m.in. członkowie partii Hizb ut-Tahrir – w imię poszukiwań członków tego ugrupowania mają miejsce wtargnięcia do domów w poszukiwaniu zakazanej literatury –  i zawsze coś się "znajduje”. Nie ma to na celu usuwania zagrożenia, bo go nie ma, jednak Tatarów stara się przedstawić jako tych, którzy mogą destabilizować sytuację – mówił Useinow. Zdaniem analityka Putin chce w ten sposób uzyskać milczącą zgodę na walkę z rzekomym zagrożeniem.

Scenariusze krymskie

Adam Eberhardt z OSW wymienił cztery krymskie scenariusze, zastrzegając, że trzy pierwsze z nich są mało prawdopodobne. Wymuszenie zwrotu półwyspu byłoby możliwe, gdyby społeczność międzynarodowa była w stanie zwiększyć koszty utrzymywania okupacji. Można wyobrazić sobie dezintegrację Rosji – ale wtedy, według Eberhardta, od Rosji  mogłabyraczej być oderwana republika na Kaukazie. Ekspert dodał, że Krym jest traktowany przez Moskwę w kategoriach prestiżu, Rosja raczej jest niezdolna do koncesji terytorialnych w sprawach o charakterze politycznym. Ekspert przewiduje również, że nie będzie działania na rzecz poprawy losu mieszkańców. Inny scenariusz to rezygnacja z Krymu na rzecz odzyskania Ukrainy, a kolejny to rosnąca wyrozumiałość Zachodu, uznanie, że niemożliwość zmiany sytuacji jest argumentem za uznaniem status quo.

Denys Sawczenko, zastępca koordynatora stowarzyszenia KrymSOS  uważa, że nawet z odejściem Putina od władzy nic się nie zmieni. Trzeba zatem występować przeciw Federacji Rosyjskiej i pokazywać, że za łamanie, naruszenie prawa są kary, sankcje. Powinien być wprowadzony system sankcji za naruszenie praw człowieka na obszarze Krymu, instrumenty monitoringu praw człowieka i regulowania konfliktu.

Nedim Useinow wyraził nadzieję, że świat będzie zwiększał koszty rosyjskiej agresji na Krym. Zaznaczył, że mówi się teraz o stworzeniu funduszu reintegracji Krymu z Ukrainą – byłoby to w jego ocenie ważnym sygnałem dla osób, które wspierają Ukrainę. Jest jedna ryzyko, że takie przedsięwzięcie byłoby krytykowane politycznie – jak fundusze na coś, co nie wiadomo czy i kiedy się wydarzy.  Czeka nas 10-20 lat trwającego konfliktu – oczekuje Nedim Usejnow – nie wierzy w szybkie rozstrzygnięcie, tym bardziej, że wkrótce znów Putin zostanie wybrany na prezydenta.

Neim Useinow zgadza się, że Kreml nie liczy się z sytuacją mieszkańców Krymu. Dodał, że nagonka anytatarska była prowadzona od zawsze  - Tatarzy zawsze byli postrzegani jako podejrzani, propaganda była obecna cały czas, w ostatnich latach bardzo się nasila. To prześladowanie służy też polityce wewnętrznej na Krymie. Ma rozbić ich politycznie i zlikwidować opór przeciwko aneksji.

Denys Sawczenko zaznaczył, że na Krymie jest dużo siłowych struktur, ogranicza się prawa obywatelskie, a działania Rosji nie spotykają się z adekwatną odpowiedzią. Według Denysa Sawczenki trzeba wziąć pod uwagę dwa ważne czynniki. Wiele osób wyjechało z Krymu i prowadzi działalność na Ukrainie kontynentalnej, po drugie silnie zintensyfikowała się maszyna represji na półwyspie. W związku z tym działacze, który są aktywni na Krymie – zachowują się heroicznie.

***

Opracowała Agnieszka Marcela Kamińska PolskieRadio.pl