Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
polskieradio.pl
Agnieszka Kamińska 02.07.2018

Ekspert: Ukraina szybko dołącza do Zachodu. Putin niechcący się do tego przyczynił i zrobi wszystko, by jej przeszkodzić, inwazja nie jest całkowicie wykluczona

Ukraina zmieniła się niewyobrażalnie, paradoksem jest jednak, że nie dostrzegają tego Ukraińcy. Powodem tego jest brak poprawy ich sytuacji materialnej – o tym w na konferencji  w Warszawie mówił prof. Alex Motyl. Przestrzegał, że Kreml pozostanie egzystencjalnym zagrożeniem dla Ukrainy co najmniej do końca rządów Władimira Putina. Nie wiadomo też, co przyniosą wybory 2019 roku. O kruchości zmian w Armenii i ”politiczeskim uberze” w Rosji opowiadali zaś goście z Uniwersytetu Columbia.

Ukraina w ostatnim czasie zmieniła się bardzo mocno i bardzo szybko - mówił gość konferencji WEEC, prof. Alexander J. Motyl z Rutgers University w Newark i  Instytutu Harrimana Uniwersytetu Columbia, organizowanej corocznie przez Studium Europy Wschodniej UW, kierowane przez Jana Malickiego. W tym roku organizacją wydarzenia kierował John S. Micgiel.

Alexander Motyl ocenił, że paradoksalnie dostrzegają tego obywatele, bo ich sytuacja materialna jest wciąż bardzo ciężka. Ekspert przestrzegł jednocześnie przed Rosją, która jest nieprzewidywalna i póki u władzy pozostanie Putin, póty można spodziewać się od niego najbardziej ekstremalnych kroków wobec Ukrainy.

Alex Motyl powiedział również, że olbrzymie będzie znaczenie przyszłych wyborów. Uważa, że Petro Poroszenko raczej nie zwycięży po raz drugi. Możliwe, że prezydentem zostanie Julia Tymoszenko – obecnie ma podobne wyniki sondażowe, jak urzędujący prezydent. Wtedy – zdaniem eksperta – nie byłoby tak źle. Jest niestety i zła opcja – wybory może wygrać kandydat Bloku Opozycyjnego, czyli dziedzica politycznego dawnej Partii Regionów.

Ekspert podkreślił, że trzeba pamiętać o tym, że Ukraina prowadzi wojnę z Rosją i Putin na pewno nie zamierza ustąpić, wprost przeciwnie.

Przez ostatnie Ukraina, jak zaznaczył, zrobiła bardzo wiele od początku wojny - w 2014 armia była w rozsypce, teraz, jak ocenił, prawdopodobnie jedną z najlepszych w Europie.  Ukraina poradziła sobie i z tym, by  znaleźć się w kręgu zainteresowania Zachodu, Unii Europejskiej, NATO.  Jeśli chodzi o ekonomię pojawił się wzrost gospodarczy, system bankowy został zreformowany, zrestrukturyzowano handel. Był zależny od Rosji – już tak nie jest. Ekspert ocenił, że przedsiębiorstwo Naftohaz działa dziś przejrzyście i dość dobrze. Są zmiany w infrastrukturze – szlaki prowadzą tym razem na Zachód  - dodał Alexander Motyl.  Zaznaczył, że wiele się mówi o prywatyzacji ziemi i nie byłby zdziwiony tym, że może się stać w roku/dwóch. Zaznaczył, że demokracja udaje się utrzymać na podobnym poziomie, choć są niedociągnięcia. Rozwija się również kultura, wzrosła liczba kinowych produkcji, dobrze ma się scena muzyczna.

Oczekiwano poprawy warunków materialnych

Ekspert zauważył także, że gdy tylko pyta obywateli Ukrainy, jakie są ich odczucia, Ukraińcy mówią, że nic się nie zmieniło. Chodzi o to, jak mówił, że warunki życia wielu osób w ogóle się nie poprawiły.  Były duże oczekiwania z tym związane i stąd jest duże rozczarowanie - zaznaczył. Po drugie część reform  zakłada m.in. wzrost cen gazu etc. Ludzie są także oburzeni, że ci którzy byli odpowiedzialni za przestępstwa, korupcję, działania przeciw Majdanowi,  często pozostają bezkarni.

Podobnie w kwestii korupcji Ukraińcy mówią, że nic się nie zmieniło. Sytuacja jednak, jak zaznaczył, jest bardziej skomplikowana. Reformy bankowe i inne zmieniły sytuację, także oligarchów.

Putin popchnął Ukrainę na Zachód

Alexander Motyl stwierdził również, że to błąd Putina popchnął Ukrainę ku Zachodowi.  – Gdyby nie Putin, podpisana zostałaby umowa stowarzyszeniowa, może Janukowycz zostałby wybrany kolejny raz – argumentował. Wiele wskazuje na to, że wówczas Ukraina pozostałaby pod silnymi wpływami Rosji, niemal jak kolonia. – A teraz Ukraina opuszcza rosyjskij mir i przez pomyłkę Putina dołącza do Zachodu. Przez tę interwencje popchnął Ukrainę na Zachód – powiedział badacz.

Pozostaje olbrzymie zagrożenie

Determinacja Putina uczy nas jednak czegoś jeszcze. Zagrożenie dla Ukrainy pozostaje i jest bardzo duże. Największym zagrożeniem dla Ukrainy jest i będzie Putin – ostrzegał prof. Alexander Motyl. Nie widzi możliwości, by Władimir Putin zakończył wojnę. Przypomniał, że w czasie trwania mundialu w Rosji, w ostatnich tygodniach zginęło relatywnie więcej żołnierzy niż wcześniej, na co niewiele osób zwraca uwagę.

Dla Ukrainy pozostanie w mocy egzystencjalne zagrożenie tak długo, jak Putin pozostanie u władzy - ostrzegał prof. Alexander Motyl. Jednocześnie stwierdził, że zdolność Ukrainy do obrony swoich granic znacznie wzrosła i prawdopodobieństwo szybkiej i udanej inwazji znacząco spadło.

Wybory na Ukrainie

Badacz Uniwersytetu Columbia przypomniał, że w 2019 roku Ukrainę czekają wybory, zarówno prezydenckie i parlamentarne, i wiele zależy od ich wyników. Naukowiec zwrócił uwagę, że na Ukrainie instytucje polityczne może nie są niestabilne, ale są w pewnym stopniu kwestionowane – przez media, elity, Zachod, organizacje pozarządowe. Tymczasem, jak stwierdził Alexander Motyl, jak wynika z opracowania Samuela Huntingtona w pracy „Ład polityczny w zmieniających się społeczeństwach (1968)”, społeczeństwu w okresie dużych zmian potrzebna jest stabilna polityka.

Niepewnie w Armenii

Sytuacja w Armenii może okazać się nietrwała – o tym z kolei mówiła prof. Julie George z Uniwersytetu Columbia.

Prof. Julie George mówiła o tym, że zmiana w Armenii nie jest wciąż przesądzona. Nowy premier Nikol Paszynian nie ma odpowiedniego politycznego zaplecza, odpowiednich struktur, które mogłyby wesprzeć go w realizacji swojej polityki. Strukturalne uwarunkowania mogą  przeszkodzić realizacji dobrej woli politycznych zmian. Ekspertka zauważyła, że zmiany w Gruzji i w Armenii odbywały się w ramach politycznie istniejących ram, zawsze postulatami były większa odpowiedzialność polityczna, przejrzystość, zmiany istotne dla obywateli. Według niej należy ostudzić zbyt daleko idące oczekiwania wobec tego, co czeka Armenię.

”Politiczeskij uber”

Yana Gorokhovskaia z Instytutu Harrimana przy Uniwersytecie Columbia zwróciła uwagę na aktywność opozycji i działalność polityków lokalnych w Rosji. Przypominała, że wybory w Rosji nie są uczciwe, dochodzi do fałszerstw.  Narzędzia manipulacji – to m.in. kontrola składu komisji wyborczych, zapobieganie udziałowi konkurencyjnych partii i kandydatów, użycie mediów kontrolowanych przez państwo. Do tego dochodzi mobilizacja osób, które są zależne od władz, np. zwożenie na wybory studentów, pracowników zakładów państwowych.  Ważną kwestią dla władz jest bowiem duża frekwencja. Są i bezpośrednie fałszerstwa, takie jak wożenie wyborców od lokalu do lokalu, dosypywanie głosów etc. Jednak, jak zaznaczyła ekspertka, w Rosji niektórzy politycy starają się działać lokalnie w tych trudnych warunkach.

Ekspertka mówiła o pomyśle młodego opozycyjnego działacza, Maksima Katza, który wraz z grupą ekspertów realizuje pomysł „politiczeskiego ubera”. Pomagał on tym osobom, które chcą się zaangażować w politykę, ale nie mają możliwości  ani wiedzy, jak to zrobić. Katz był szefem kampanii opozycyjnego polityka Dmitrija Gudkowa, który nie dostał się do Dumy, ale udało mu się zdobyć miejsce w lokalnej radzie miejskiej w Moskwie w dzielnicy Szczukino. Pomyśleli, że to może uda się i innym osobom w Rosji.  Dlatego przygotowali wsparcie dla nich – na przykład checklisty skomplikowanych procedur (bo nawet niuanse powodują, że kandydatów odrzuca się z przyczyn formalnych), przygotowanie ulotek etc.

Badaczka podkreśliła, że skuteczni politycy w Rosji lokalni budują zaufanie do opozycji – opozycja przenosi się z ulic do polityki i pokazuje ludziom, co mogłaby dla nich zrobić, gdyby była u władzy. Udane kampanie też są doświadczeniem na przyszłość

Konferencja Warsaw East European Conference (WEEC) odbywa się co roku na Uniwersytecie Warszawskim z inicjatywy Studium Europy Wschodniej.

Opracowała Agnieszka Marcela Kamińska, PolskieRadio.pl