Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
polskieradio.pl
Agnieszka Kamińska 27.07.2018

Białoruski politolog: Łukaszenka stoi pod ścianą i bez pieniędzy, zapewne Putin szykuje ultimatum

Ambasador Rosji w krajach poradzieckich – to jeden z uczestników wojny hybrydowej, ma drażnić i jątrzyć. Nowy kandydat na stanowisko ambasadora, wywodzący się ze struktur siłowych, to znak, że Rosja zmienia radykalnie politykę wobec Białorusi – ocenił w rozmowie z portalem PolskieRadio.pl politolog dr Paweł Usow z Centrum Analiz i Prognoz Politycznych. Moskwa wyznaczyła jako kandydata na placówkę w Mińsku Michaiła Babicza.

W ostatnich latach 77-letni rosyjski dyplomata Aleksander Surikow nie był szczególnie aktywny, stąd Kreml proponuje nową osobę na stanowisko ambasadora w Mińsku– powiedział portalowi PolskieRadio.pl dr Paweł Usow.

Politolog prognozuje, że Putin wysunie wkrótce pod adresem Białorusi szereg twardych żądań, w tym powróci do sprawy rosyjskiej bazy wojskowej. Na Białorusi silniejsze wsparcie Rosji uzyskają działające tam prorosyjskie organizacje, takie jak Rumoł (Młoda Ruś), Rossotrudniczestwo, Fundacja Russkij Mir, Fundacja Gorczakowa i inne. Putin będzie chciał też wpisać pogłębianie integracji w ramy instytucjonalne.

Kandydat na placówkę w Mińsku Michaił Babicz był przedstawicielem prezydenta w jednym z ośmiu okręgów federalnych na Powołżu na południu Rosji (okręg ten obejmuje m.in. Tatarstan i Baszkirię), wcześniej był premierem Czeczenii w czasie wojny, służył w KGB oraz FSB. W ostatnim czasie miał jednak pewne problemy korupcyjne – i z tym wiąże się przesunięcie go na inny odcinek – uważa Paweł Usow.

Ukraina nie dała zgody na kandydaturę Babicza, gdy w 2016 roku zaproponowano jego kandydaturę na placówkę w Kijowie. Krytycy tego pomysłu na Ukrainie wskazywali m.in., że jako członek Rady Bezpieczeństwa FR opowiedział się za aneksją Krymu.

Zapraszamy do lektury wywiadu.

PolskieRadio.pl: Na Białoruś Rosja wysyła dość specyficznego ambasadora, wywodzącego się ze struktur siłowych. Jego biografia skłania wielu do komentarzy, że Rosja może wywrzeć za jego pośrednictwem presję na Białoruś. Jak pan to interpretuje, czy coś możemy wyciągnąć jakieś wnioski na podstawie tej zmiany?

Dr Paweł Usow z Centrum Analiz i Prognoz Politycznych: Wydaje się, że podstawową przyczyną dymisji obecnego ambasadora Aleksandra Surikowa jest wiek, ma 77 lat. Na Białorusi jest już 10 lat, od 2007 roku. Od pewnego czasu był mniej aktywny.

Ambasador Rosji w krajach poradzieckich to nie jest po prostu przedstawiciel Moskwy w danym państwie. To osoba, która ma wywierać nacisk na miejscowe elity polityczne. To bowiem element politycznej rozgrywki. A dziś, co trzeba podkreślić, ambasador w takich krajach - to również aktor wojny hybrydowej. Kreml zdecydował się zatem zmienić ambasadora na osobę bardziej radykalną i ostrzejszą w wypowiedziach. Taki ma być Michaił Babicz.

Jest to osoba związana z grupą tzw. siłowików. Jest przedstawicielem bloku służb specjalnych. Był premierem Czeczenii w czasie, gdy toczyła się tam wojna. Potem był przedstawicielem Putina w Nadwołżańskim Okręgu Federalnym (jednym z ośmiu w Rosji) Ma specyficzne stosunki z Putinem, wchodzi do grona osób, które w pewnym sensie decydują o polityce wewnętrznej w Rosji. Jednak również wiążą się z nim skandale korupcyjne. I to było jedną z przyczyn zmiany jego dotychczasowego zajęcia.

Najpierw chciano go posłać na Ukrainę, ale Kijów zrezygnował z takiego prezentu. Obecnie Babicz ma być wysłany na Białoruś. Co to oznacza dla Białorusi? Otóż zmienia się radykalnie podejście do Białorusi.

Radykalnie?

Moim zdaniem tak. Babicz to nie typ dyplomaty, który ma rozwiązywać spory i nie dopuszczać do konfrontacji między państwami. Ma prowokować, stwarzać warunki, w których te konflikty będą wciąż się pojawiać. Ma drażnić władze białoruskie i ma donosić do białoruskich elit jasne sygnały, czego oczekuje od nich Moskwa.

Oprócz działań formalnych będą i nieformalne, związane ze wspieraniem rozmaitych grup prorosyjskich, tzw. przedstawicieli rosyjskiego świata na Białorusi. Są to takie organizacje, jak Rumoł, (Młoda Ruś), Fundacja Rosyjskij Świat (otworzyła swoje przedstawicielstwa w Brześciu i w Homlu), działa też Fundacja Gorczakowa (organizująca konferencje i seminaria). Zaliczyć tu trzeba cerkiew prawosławną na Białorusi i Rossotrudniczestwo. Te organizacje będą się aktywizować, a przecież za dwa lata na Białorusi odbędą się wybory prezydenckie.

Moim zdaniem Rosja stawia sobie teraz dwa cele. Pierwszy to baza wojskowa na Białorusi – dyskusja o tym trwa od kilku lat. Na razie, jak się wydaje, Łukaszenka stawia opór. Druga ważna rzecz to przejście na nowy poziom w procesach integracyjnych Rosji i Białorusi. Chodzi o ich pogłębienie, wprowadzenie instytucji ponadpaństwowych, na które Mińsk nie będzie miał możliwości wpływu.

Rosja tymi wszystkimi instrumentami chce ograniczyć suwerenność Białorusi. Ambasador nie jest kluczową figurą w tej rozgrywce, ale jest wskaźnikiem, że taka gra będzie się rozgrywała między Rosją i Białorusią.

Czyli to sygnał, że teraz metody ograniczania suwerenności mogą być ostrzejsze. A nagłe zaproszenie Aleksandra Łukaszenki do Soczi na rozmowy z Władimirem Putinem wiąże się ze sprawą ambasadora?

Będą tam omawiane różne kwestie, także ambasadora, ale i te związane z sojuszem eurazjatyckim. Kremlowi zależy na tym, by aktywizować ten proces. Rosja jest uwikłana w różne konflikty, które wymagają wiele zasobów finansowych. Putinowi potrzebne jest nowe zwycięstwo, bez dodatkowych kosztów i może szukać go na Białorusi. Może postawić ultimatum Łukaszence, a pierwszym punktem może być baza wojskowa Rosji na Białorusi.

Łukaszenka zaś potrzebuje pieniędzy, kredytów, dostępu do rosyjskiego rynku. Stoi pod ścianą i musi coś dać w zamian Putinowi.

***

Z drem Pawłem Usowem, niezależnym białoruskim politologiem, rozmawiała Agnieszka Marcela Kamińska, PolskieRadio.pl

WIĘCEJ WAŻNYCH INFORMACJI O BIAŁORUSI: RAPORT BIAŁORUŚ >>>