Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
polskieradio.pl
Agnieszka Kamińska 24.11.2019

Ekspert: Rosja prowadzi groźne ćwiczenia desantowe, jej służby zawsze były ofensywne w tym regionie

- Rosjanie prowadzą groźne manewry sprawdzające zdolność  do natychmiastowego przerzutu i zastosowania dużych jednostek wojskowych, w tym desantowych (WDW), a więc na wskroś ofensywnych – mówi portalowi PolskieRadio24.pl dr Jacek Raubo. W kontekście niedawnej wymiany szpiegów z Litwą, ekspert zaznacza, że służby specjalne Rosji w tym regionie zawsze były ofensywne i traktowały go, jako istotną przestrzeń dla swoich zróżnicowanych działań.

Służby specjalne Rosji są od zawsze bardzo aktywne w regionie Morza Bałtyckiego – ocenia ekspert ds. bezpieczeństwa dr Jacek Raubo z portalu Infosecurity.pl oraz Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, pytany o sytuację bezpieczeństwa w związku z wymianą szpiegów Litwy, Rosji i Norwegii. Wywiad rosyjski, jak zaznacza, interesuje w tym regionie niemal wszystko.

CZYTAJ TAKŻE
iskander free 1200.jpg
Iskandery, czołgi, prowokacje. OSW: Rosja coraz bardziej zbroi Kaliningrad

Do wymiany szpiegów doszło w zeszłym tygodniu, ale w tych dniach poznajemy dodatkowe szczegóły na ten temat.

Litwa przekazała Rosji Nikołaja Filipczenkę i Siergieja Mojsiejenkę. Rosjanie przekazali Litwina Aristidasa Tamošaitisa, Jewgenijusa Mataitisa (mającego podwójne obywatelstwo Rosji i Litwy), a także obywatela Norwegii Frode Berga, który przez Rosję oskarżony jest o próbę wywiezienia informacji na temat atomowej floty okrętów podwodnych.

Nikołaj Filipczenko, jeden z Rosjan, który podlegał wymianie, był pracownikiem FSB z wysokim stopniem pułkownika lejtnanta. Miał on poszukiwać dostępu do służby ochraniającej najważniejszych polityków, według mediów - m.in. w celu założenia podsłuchów w newralgicznych miejscach. W tym celu starał się zwerbować pracowników służby ochrony prezydenta. Siergiej Mojsiejenko miał zaś interesować się misją NATO, która patroluje nadbałtyckie niebo w ramach misji Baltic Air Policing, przekazywać informację na temat udziału sił zbrojnych Litwy w misji w Afganistanie, o miejscach dyslokacji poszczególnych oddziałów, a także o użyciu dronów przez stronę litewską. Zostali skazani na 10,5 oraz 10 lat więzienia. Litewscy obywatele zostali zatrzymani i skazani w Rosji później niż rosyjscy obywatele na Litwie. Zdaniem strony litewskiej Rosja dokonała ich zatrzymania, bo potrzebowała ludzi do wymiany na swoich funkcjonariuszy. 

Nasz rozmówca zauważa w kontekście rosnący zagrożeń ze strony Rosji, że wzrost zbrojeń i intensywne ćwiczenia wojskowe Rosji w tym regionie są bardzo niepokojące.

Więcej w rozmowie.

***

PolskieRadio24.pl: Wymiana szpiegów między Rosją i Litwą była oczekiwana od dawna. Gdy w końcu do niej doszło, widzimy, że wymieniono dwóch rosyjskich szpiegów na dwóch litewskich oraz na emerytowanego pracownika służb granicznych Norwegii. Większość z nich miała gromadzić dane o charakterze wojskowym. Czy fakt tej wymiany mówi nam coś o grze wywiadów w regionie Morza Bałtyckiego?

Dr Jacek Raubo z portalu Infosecurity.pl oraz Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu: Na pewno możemy stwierdzić, że praca nad taką wymianą zaczyna się bardzo wcześnie i jest bardzo skomplikowanym procesem. Zaczyna się on już wtedy, gdy de facto kontrwywiad danego państwa zatrzymuje szpiega. Zakłada się bowiem, że w przypadku "wpadki” osób nie chronionych paszportem dyplomatycznym, powinny one dysponować nieformalną pewnością, że państwo, które je wysłało za taką osobą się ujmie i będzie starało się uzyskać atuty, aby taka osoba została zwolniona. Jednak, takie działania często trwają wiele lat.

CZYTAJ TAKŻE: Litewski ekspert o zimnej wojnie szpiegów 2.0 Wymiana pokazała jedność państw NATO >>>

Widzieliśmy w ostatnich tygodniach serię takich działań  jak zmiany w prawie na Litwie, ułaskawienie przez litewskiego prezydenta dwóch rosyjskich szpiegów…

To był najbardziej widoczny, ale zapewne już czysto techniczny etap. Co nie oznacza, że nie był to również niebezpieczny i niosący emocje etap, szczególnie sam moment fizycznej wymiany na granicy. Chociaż, gdy dowiedzieliśmy się, że taka wymiana ma mieć miejsce odbywał się w świetle mediów, był dyskutowany i to już wiele mówi. Według mnie, najtrudniejsza praca jest wykonywana na początku, gdy tej uwagi mediów nie ma.

Takie działania mają kilka etapów. To poszukiwanie kontaktów drogą dyplomatyczną – bezpośrednich lub pośrednich, jeśli relacje między państwami nie są w pełni cywilizowane. W przypadku Rosji i Litwy mamy po obu stronach rozbudowany aparat dyplomatyczny, jest wiele osób, które mogą ze sobą rozmawiać. Może to jednak wyglądać inaczej, na przykład w niektórych państwach na Bliskim Wschodzie, gdzie należy poszukiwać pośredników.

CZYTAJ TAKŻE
powst 1200.jpg
Historyk: Polacy, Litwini, Białorusini walczyli razem przeciwko imperium rosysjkiemu

Ta wymiana szpiegów nie jest objawem zaostrzenia na linii Rosja-Litwa?

Jeżeli patrzymy na państwa nadbałtyckie, w tym rejonie Rosjanie są bardzo aktywni. Tym samym zwiększa się prawdopodobieństwo wychwycenia przez kontrwywiady osób, które pracują dla służb rosyjskich – zarówno kadrowych funkcjonariuszy służb w stylu SWR, GRU czy FSB, jak i ich agentów, pozyskanych w tych państwach. Do tego zwiększa się profesjonalizm służb specjalnych samych państw nadbałtyckich: szczególnie Estończyków można już dziś uznawać za jednych z najlepszych na kierunku rosyjskim. To też sprawia, że wychwytują szpiegów częściej i efektywniej.

Rosja działa na trzech płaszczyznach: to Służba Wywiadu Zagranicznego (SWR), GRU czyli wywiad wojskowy, jest też Federalna Służba Bezpieczeństwa (FSB), która blisko granic posiada także pewne zdolności wywiadowcze, które co więcej rozbudowuje. Przypomnijmy, że FSB ma obraz służby bezpieczeństwa, która powinna zajmować się ewidentnie wewnętrznym bezpieczeństwem, ale to się zmieniło i zmienia się, jak już wcześniej wskazałem, jeszcze bardziej w ostatnim czasie.

A państwa bałtyckie są w trójnasób na celowniku Rosji. Rosjan interesuje tu wszystko w kwestiach obronnych, w kwestii wzmocnienia tych państw, ale też obecności NATO, zdolności współpracy międzynarodowej, uzbrojenia.  Drugi element to kwestia gospodarki, energetyki i innych branż, bo Estonia jest chociażby ważnym europejskim liderem w wymiarze technologii cyfrowych. Interesują one oczywiście służby rosyjskie. Trzeci element wynika z obecności mniejszości rosyjskich, które są infiltrowane, są tym samym elementem szerszej gry strategicznej Rosji. Grupy te mogą być wykorzystywane w różny sposób. Zatem widzimy tu trzy główne pola działań.

Rosja zbiera różne informacje – o planowaniu, wyposażeniu, kontyngentów NATO, ćwiczeniach, rozmieszczaniach oddziałów na flankach NATO. Od spraw taktycznych – typu jako  transporter jeździ  na Litwie, etc., skąd pochodzi – po takie kwestie kluczowe i strategiczne, jak NATO by się ustosunkowało do konkretnego działania w zakresie różnych scenariuszy operacji rosyjskich. Wiemy nie od dziś, że Rosjanie prowokują NATO, a potem zwyczajnie patrzą, jak się zachowuje sojusz i jego poszczególni członkowie. Po prowokacji potrzebują sensorów – zarówno wywiadu sygnałowego jak i osobowego, by się dowiedzieć, jaka jest reakcja nie tylko Litwy, Łotwy, Estonii, ale także struktur NATO.

Rosjanie wzmacniają potencjał sił zbrojnych. Przeprowadzają ćwiczenia. Na potęgę zbroją Kaliningrad: na przykład liczba czołgów ma tam wzrosnąć 10 razy – było ich 31, a ma być ponad 330. To tylko jeden z przykładów.

Rosjanie prowadzą dynamiczny proces modernizacji wojsk, który oczywiście ma swoje sukcesy, jak i mankamenty. Jednakże, tego nie można im odmówić, że wzmacniają bardzo swoje siły, szczególnie Zachodni Okręg Wojskowy. Prowadzą serię ćwiczeń na różnych poligonach – i to jest bardzo niebezpieczne, a nawet bardzo groźne dla całościowego bezpieczeństwa w przestrzeni Europy. To są ćwiczenia sprawdzające zdolność  do natychmiastowego przerzutu dużych jednostek desantowych, ofensywnych.

Jednak, oddzieliłbym kwestie szpiegostwa od bieżącej aktywności militarnej. Służby specjalne Rosji bowiem nie były nigdy defensywne, miały zawsze ofensywne myślenie. Dziś, to według mnie wojsko rosyjskie dostosowuje się niejako do standardów operacyjnych swojej „razwiedki”.

To co jest nowością, to zwiększenie skali tajnych operacji rosyjskich służb oraz zaangażowanie paramilitarne w rejonie np. wschodniej Ukrainy. To otwiera pole do dyskusji, na ile to może zagrozić wystąpieniem groźnego zdarzenia, które będzie eskalowało i może wymknąć się spod kontroli.


Z dr. Jackiem Raubo z portalu Infosecurity.pl oraz Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu rozmawiała Agnieszka Marcela Kamińska, PolskieRadio24.pl