Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Agnieszka Kamińska 22.02.2011

Rosjanie przed sądem za demonstrację przeciw Łukaszence. Wideo

Rosja bezskutecznie ubiegała się o uwolnienie swoich dwóch obywateli, którzy byli obecni na wiecu. Zostali oskarżeni o "udział w masowych zamieszkach".
Milicja brutalnie spacyfikowała  powyborczą demonstrację 19 grudnia, rannych było wiele osób. Ponad 700 trafiło do aresztów.Milicja brutalnie spacyfikowała powyborczą demonstrację 19 grudnia, rannych było wiele osób. Ponad 700 trafiło do aresztów.fot. PAP/Wojeciech Pacewicz

Przed sądem w Mińsku trwa proces dwóch Rosjan zatrzymanych podczas powyborczej demonstracji opozycji 19 grudnia 2010 roku. Artiom Breus i Iwan Gaponow zostali oskarżeni o udział w masowych zamieszkach. O ich uwolnienie bezskutecznie apelowali rosyjscy dyplomaci.

W ich opinii - Breusa i Gapanow przyglądali się jedynie wielotysięcznej demonstracji zorganizowanej na Placu Niepodległości w centrum Mińska. - Za to już zostali ukarani odsiadując 10 dni w areszcie administracyjnym - głosi oficjalne oświadczenie rosyjskiej ambasady.

Obaj Rosjanie nie przyznali się we wtorek na procesie do zarzucanego im naruszenia prawa. Artiom Brieus i Iwan Gaponow oświadczyli w mińskim sądzie, że są niewinni.

Oskarżenie zarzuca im, że 19 grudnia w centrum Mińska nie tylko brali udział w nielegalnej akcji opozycji białoruskiej, lecz także i to, że "stawiali zbrojny opór funkcjonariuszom milicji" i posiłkowali się "przedmiotami specjalnie przysposobionymi do zadawania obrażeń cielesnych".

Przedstawiciel oskarżenia podał także wysokość szkód materialnych, których sprawcami mieli być dwaj obywatele Rosji. Chodzi o uszkodzenia siedziby rządu, jakich dopuścili się uczestnicy demonstracji, w tym obaj Rosjanie. Oskarżenie utrzymuje, że to ponad 29 mln rubli białoruskich (9600 dolarów).

Rosja, która dostarcza Białorusi ropę dla jej rafinerii, podkreśla, że zatrzymani Brieus i Gaponow byli jedynie przypadkowymi świadkami zdarzeń i żąda ich uwolnienia.

Białoruskie władze brutalnie rozprawiły się z uczestnikami demonstracji opozycji, która 19 grudnia ubiegłego roku kwestionowała uczciwość wyborów prezydenckich, wygranych przez Alaksandra Łukaszenkę. W ubiegłym tygodniu sąd w Mińsku - za udział w masowych zamieszkach z 19 grudnia ubiegłego roku w wieczór wyborów prezydenckich - skazał na karę czterech lat więzienia Wasyla Parfiankoua, członka sztabu wyborczego jednego z kandydatów na prezydenta, Uładzimira Niaklajeua.

Proces Parfiankoua był pierwszym we wszczętej po wyborach sprawie karnej o masowe zamieszki, w której zarzuty postawiono ponad 40 osobom, m.in. byłym kandydatom na prezydenta.

Dwaj Rosjanie znaleźli się w grupie 42 osób oskarżonych o udział w masowych zamieszkach, którym wytoczono sprawy karne. Pierwszą osobą, która została skazana w tym procesie był członek sztabu wyborczego opozycyjnego kandydata na prezydenta Uładzimira Nieklajeua - Wsil Parfienkau. 27-letni opozycjonista jest skazany na 4 lata w kolonii o zaostrzonym rygorze. Na wyroki czekają opozycjoniści, dziennikarze, byli kandydaci na prezydenta.

agkm