Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Agnieszka Kamińska 19.04.2011

Białoruś: wszystko znika ze sklepów. Kilo kaszy za 18 złotych

Przed białoruskimi kantorami coraz dłuższe kolejki. Ludzie czekają całymi dniami w nadziei, że ktoś sprzeda dolary czy euro.
Kolejki przed kantorem, fot. PAPEPATATYANA ZENKOVICHKolejki przed kantorem, fot. PAP/EPA/TATYANA ZENKOVICHfot. PAP/EPA/TATYANA ZENKOVICH

Prezydent Białorusi powiedział w sobotę, że sytuacja na rynku walutowym ustabilizuje się "jutro lub pojutrze". - Damy radę, najgorsze za nami. Mamy 11-procentowy wzrost PKB, a Chiny 9-procentowy - argumentował Łukaszenka.

Jednak czas wyznaczony przez prezydenta minął, a ludzie nadal nie mogą kupić zagranicznych walut. Firmy mają więc problemy z rozliczeniem się za importowane towary. Ze sklepów powoli znikają włoskie makarony, fińskie płatki zbożowe czy hiszpański olej z oliwek. Brakuje też części zapasowych do aut.

Tymczasem na sklepowe półki w Mińsku powrócił olej słonecznikowy i rzepakowy oraz cukier - produkty, których w ubiegłym tygodniu nie można było kupić. Co ciekawe, na razie obowiązuja za nie stare ceny: kilogram cukru kosztuje 3600 rubli czyli równowartość 3,5 złotego, a litrowa butelka oleju słonecznikowego dwa razy tyle.

Jednak media zwracaja uwagę na znaczny wzrost cen innych towarów. Pomarańcze, banany, jajka i mięso drobiowe podrożały w ostatnich tygodniach w granicach 5-10 procent. Wyjątkowo droga jest kasza gryczana. Za kilogram trzeba zapłacić ponad 18 tysięcy rubli czyli 18 złotych.

IAR, agkm

Kolejki
Kolejki 16 kwietnia, fot. PAP/EPA/TATYANA ZENKOVICH