Rumas podkreślił, że "dewaluacja waluty doprowadziła m.in. do „zwiększenia kosztów białoruskich producentów”, „a niepewność polityki kursowej nie pozwala stworzyć stabilnego rynku pracy”.
Wicepremier powiedział, że w pierwszej połowie roku wskaźnik cen konsumpcyjnych osiągnął najgorszą w ostatnich 10 latach wartość - 36,2%. Decydujący wpływ na wzrost cen w okresie kwiecień-czerwiec miały w jego ocenie czynniki monetarne - dewaluacja i wielość kursów.
Aby uniknąć gwałtownego wzrostu cen rząd ograniczał do 1 lipca ceny na wiele produktów. - W związku z uwolnieniem cen tych towarów wzrosły one do rzeczywistej wartości - powiedział Rumas.
Walka z inflacją
Minister gospodarki Nikołaj Snopkow z kolei powiedział, że w celu zapewnienia równowagi wewnętrznej powinny podjąć wszelkie środki, aby spowolnić inflację. -To wymaga zrozumienia tego, co wpływa na wzrost cen. Ceny rosną, kiedy gospodarka ma więcej pieniędzy niż zarabia - podkreślił minister. Dlatego ważnym wskaźnikiem będzie stosunek tempa wzrostu płac i wydajności. – Na zapłatę trzeba sobie zapracować – oświadczył Snopkow.
Siarhiej Rumas przypomniał o jeszcze jednej tendencji: W drugiej połowie roku poziom konsumpcji spadnie z powodu spadku dochodów realnych. W rezultacie spadnie sprzedaż wyrobów przemysłowych na rynku krajowym.
agkm, belapan.by