Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Agnieszka Kamińska 17.02.2012

Białoruś gotowa sprzedać ropociągi. „Hańba”

Białoruskie władze nie wykluczają sprzedaży zagranicznym firmom swoich ropociągów. oświadczył wicepremier Uładzimir Siemaszko. Niezależni komentatorzy potępiają taką ewentualność.
Białoruś gotowa sprzedać ropociągi. HańbaGlow Images/East News

Wicepremier Białorusi powiedział, że na razie sprawa ta nie była omawiana, ale - jak zaznaczył - "to jest tylko kwestia czasu". Zaznaczył, że obecnie moce przerobowe białoruskich rafinerii nie są całkowicie wykorzystane. W Rosji natomiast pojawił się Bałtycki System Ropociągów (BTS-1 i BTS-2). Dzięki niemu rosyjska ropa może być wysyłana przez porty Morza Bałtyckiego z ominięciem państw tranzytowych, w tym Białorusi.

Siemaszko dodał, co prawda, że nabywcami mogłyby być różne firmy, nie tylko rosyjskie. Jednak niezależna agencja prasowa BiełaPAN zwraca uwagę, że niezależni ekonomiści już od dawna mówili o możliwości sprzedaży białoruskich ropociągów Rosji - tym bardziej, że w roku ubiegłym Mińsk w całości sprzedał Gazpromowi swojego dystrybutora gazu - firmę Biełtransgaz.

W najbliższym czasie rząd ma przedstawić spis firm, z których sprzedaży chce w tym roku uzyskać 2,5 mld dol. Prywatyzacja firm tej wartości była jednym z warunków przyznania Białorusi w 2011 roku kredytu wysokości 440 mln dolarów kredytu z Euroazjatyckiej Wspólnoty Gospodarczej (EaWG).

Siemaszko ocenił także, że listopadowa sprzedaż Biełtransgazu Gazpromowi była "absolutnie słusznym krokiem", bo gdyby nie doszło to tej transakcji, cena gazu dla Białorusi wynosiłaby obecnie 300 dol. za m sześc. zamiast 165,6 dol. Równocześnie z przejęciem gazociągu podpisano bowiem umowy o tanich dostawach gazu.

Możliwość sprzedaży białoruskich ropociągów szef pozarządowego Centrum Analitycznego "Strategia" Leanid Zajka uznał za hańbę. - Wyprzedają kraj. To próba poprawienia sytuacji Białorusinów na jeden rok. Ekonomicznie jest to w ogóle niedopuszczalne - powiedział.

Białoruś będzie musiała wydać w 2012 r. 1,63 mld dol. na obsługę długu zagranicznego. To ponad dwa razy więcej niż w minionym roku. Spłata kredytu z Międzynarodowego Funduszu Walutowego to 563 mln dol. Na obligacje państwa białoruskiego przypada 440,8 mln dol. Kredyty z Chin będą kosztować 228,7 mln dol., pożyczki od Rosji i Euroazjatyckiej Wspólnoty Gospodarczej - odpowiednio 136,7 oraz 106,6 mln dol. (na razie Białoruś spłaca same odsetki), a kredyt od Wenezueli - 122,2 mln dol. Wysokość spłat w 2013 r. i 2014 r. wrośnie, kiedy to Białoruś będzie musiała wydać na nie 3 i 3,2 mld dol. Według prognoz zadłużenie zagraniczne Białorusi ma wynieść w 2012 r. 14,3 mld dol., czyli o 1,8 mld więcej niż w 2011 roku.

PAP, IAR/agkm