Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
polskieradio.pl
Agnieszka Kamińska 07.05.2012

Borys Niemcow: Putin to Łukaszenka numer 2

Rozproszenie akcji protestu w Moskwie przeciw inauguracji Władimira Putina przypomina miński scenariusz z 19 grudnia 2010 roku – ocenił rosyjski opozycjonista Borys Niemcow.
Borys NiemcowBorys NiemcowPAP/EPA/SERGEI CHIRIKOV

W niedzielę policja starła się z uczestnikami marszu przeciw inauguracji Władimira Putina. Aresztowano 450 osób. Wiceszef ruchu „Solidarność” Borys Niemcow powiedział portalowi Karta 97, że w jego ocenie posłużono się podobną metodą, jak Aleksander Łukaszenka na Białorusi, gdy brutalnie rozpędzał olbrzymią demonstrację w Mińsku.

Niemcow mówi, że przygotowano prowokację - po akcji prowokatorów z tłumu rozpoczęto brutalną rozprawę z opozycją. Dodał, że wiele osób odniosło obrażenia.

Według opozycji, w niedzielnym tzw. marszu milionów wzięło udział około 15-20 tysięcy ludzi. Niemcow uważa jednak, że w rzeczywistości na ulice wyszło kilka razy więcej osób. Jego zdaniem Putin był przerażony, gdyż była to największa demonstracja od czasu protestów 10 grudnia w Moskwie.

Borys Niemcow został w niedzielę w nocy skazany na karę 1000 rubli, za naruszenie ustalonego porządku demonstracji. Sędzia uznał, że Niemcow, podobnie jak Aleksiej Nawalny i Siergiej Udalcow wzywali ludzi, by się nie rozchodzić i pozostać na mityngu. - To pierwszy przypadek, gdy zatrzymano ludzi po legalnym wiecu. Byłem pierwszą osobą sądzoną za udział w takim zgromadzeniu - komentował Borys Niemcow. Opozycjonista został zatrzymany ponownie w poniedzialek - w dzień inaugiuracji prezydenta Rosji odbyły się bowiem mniejsze demonstracje, zatrzymano i zwolniono około 120 osób.

Opozycja białoruska na podstawie nagrań z manifestacji 19 grudnia dowodzi, że doszło wtedy do prowokacji, to jest podstawione osoby zaczęły niszczyć drzwi budynku rządu i parlamentu.Represje po demonstracji po sfałszowanych wyborach na Bialorusi byly bardzo dotkliwe - około 700 osób zamknięto w areszcie na 10-15 dni. Liderów opozycji skazano na lata więzienia, niektórzy przebywają w nich do tej pory. Opozycjoniści, którzy byli w w koloniach karnych i w aresztach KGB, opowiadali, że byli poddawani torturom i stosowano wobec nich groźby.

agkm/Karta 97

Informacje o Białorusi: Raport Białoruś