Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Agnieszka Kamińska 19.09.2012

Dwoje obserwatorów OBWE bez wiz: "są niepożądani”

Do Mińska przyjechał Matteo Mecacci, koordynator misji obserwatorów krótkoterminowych OBWE na białoruskie wybory parlamentarne.
Dwoje obserwatorów OBWE bez wiz: są niepożądaniOSCE/ODIHR

W czwartek i piątek oczekuje się przyjazdu 270 obserwatorów krótkoterminowych Biura Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka OBWE oraz 90 krótkoterminowych obserwatorów Zgromadzenia Parlamentarnego OBWE.

Od wtorku na Białorusi trwa głosowanie przedterminowe. Wybory wyznaczone są na najbliższą niedzielę.

Wcześniejsze głosowanie przedterminowe wiąże się, jak zauważają niezależne portale białoruskie, z wieloma nieprawidłowościami. Po raz kolejny przed wyborami są informacje o zmuszaniu do wcześniejszego głosowania studentow, pracowników, żołnierzy (CZYTAJ WIĘCEJ >>>)

Dwoje znanych polityków UE bez wiz

Władze Białorusi nie przyznały wiz dwojgu obserwatorów OBWE. Okazało się, że chodzi o znanych polityków, posłankę Marie-Louise Beck i Emanuelisa Zingerisa.

Zingeris jest szefem Komisji Spraw Zagranicznych Sejmu Litwy oraz deputowanym Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy, a Niemka Marie-Louise Beck jest deputowaną Bundestagu i również Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy. Rzecznik białoruskiego MSZ Andrej Sawinych tak uzasadnił odmowę przyznania im wiz: "Tych dwoje obywateli to cudzoziemcy, których wjazd na terytorium Republiki Białoruś uważa się za niepożądany. W żaden sposób nie jest to związane z wyborami".

- To kolejny dowód, że te wybory są farsą – skomentowała odmowę przyznania jej wizy Marie-Louise Beck. Zingeris wyraził zaś przekonanie, że niewydanie mu wizy dowodzi, iż białoruski reżim się nie zmienił. - Świadczy to o selektywnym podejmowaniu decyzji o tym, komu wolno wjechać, a komu nie. Reżim niestety kontynuuje swoją starą politykę - powiedział.

Zingeris i Beck niejednokrotnie wzywali do zaostrzenia sankcji wobec władz białoruskich, popierali opozycję i domagali się przestrzegania praw człowieka na Białorusi.

Oprócz Zingerisa, litewski Sejmas delegował na wybory na Białorusi jeszcze dwóch deputowanych: Mantasa Adomenasa i Egidiusa Klumbisa.

Obserwatorzy OBWE przyjeżdżają

W najbliższych dniach na Białoruś ma przyjechać około 90 krótkoterminowych obserwatorów ZP OBWE i 270 obserwatorów misji Biura Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka (ODIHR) OBWE. Długoterminowa misja ODIHR OBWE miała liczyć 40 osób.

Pod koniec sierpnia na Białoruś przybyli już szefowie misji ODIHR OBWE. Początkowo misja nie miała biura do pracy, ale po kilku dniach została ulokowana w jednym z mińskich hoteli.

Po wyborach prezydenckich na Białorusi 19 grudnia 2010 r. ODIHR, a także Zgromadzenie Parlamentarne OBWE uznały, że wybory nie odpowiadały standardom tej organizacji. Obserwatorzy OBWE oświadczyli, że Białorusi "bardzo daleko do wolnych wyborów", i skrytykowali m.in. liczenie głosów i akcję milicji wobec opozycyjnych liderów i demonstrantów w wieczór wyborczy. Białoruś podjęła wtedy decyzję o nieprzedłużeniu mandatu biura OBWE w Mińsku.

Po wyborach tych brutalnie zdławiono w Mińsku protest przeciwko oficjalnym wynikom, dającym prawie 80 proc. poparcia Aleksandrowi Łukaszence. Do aresztów trafiło wtedy ponad 700 osób. Kilkadziesiąt z nich stanęło przed sądem w sprawach karnych dotyczących masowych zamieszek, kilkadziesiąt skazano na pobyt w kolonii karnej.

Wszystkie kampanie wyborcze, jakie odbywały się na Białorusi od 1996 roku, zostały uznane przez OBWE za nieuczciwe. Z tego powodu szefowa i sekretarz Centralnej Komisji Wyborczej, Lidia Jarmoszyna i Nikołaj Łazawik, zostali objęci sankcjami wizowymi przez UE i USA.

PAP/IAR/agkm

Informacje o Białorusi: Raport Białoruś