Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Agnieszka Kamińska 02.04.2013

Historyk z Grodna zwalnia się z pracy - z powodu nacisków

Kolejny historyk ma problemy na uniwersytecie w Grodnie. Ihar Kuźminicz zwolnił się w proteście przeciw sytuacji na uczelni i zaapelował do gubernatora o zmiany. Według mediów, szef władz obwodu grodzieńskiego chwalił się, że czyta raporty KGB i sam kazał kiedyś zwolnić niewygodnego historyka.
Ihar KuźminiczIhar KuźminiczPublic domain/via Radio Svaboda

Wykładowca z Grodzieńskiego Państwowego Uniwersytetu im. Janka Kupały zwalnia się z pracy na znak protestu przeciwko sytuacji na uczelni. Ihar Kuźminicz w liście otwartym do gubernatora obwodu grodzieńskiego poprosił, by traktować jego rezygnację jako formę protestu przeciwko "prześladowaniu wykładowców za ich obywatelskie poglądy".

List otwarty tej treści do gubernatora władz obwodu grodzieńskiego Siamiona Szapiry zamieścił na swoim blogu. Pisze w nim o naciskach na wykładowców oraz przypomina zwolnienie jesienią 2012 r. Andreja Czarniakiewicza. Czerniakiewicz był jednym z autorów książki "Grodnoznawstwo" o historii Grodna. Ihar Kuźminicz ocenia, że "to, co odbywa się na Uniwersytecie w Grodnie (...) nie jest lokalnym problemem, a dotyczy całego systemu współczesnej edukacji wyższej na Białorusi".

Oficjalnie jako powód zwolnienia Czerniakowicza podano spóźnianie się do pracy. Białoruscy historycy są jednak przekonani, że w rzeczywistości urzędników zirytowała treść książki, która nie objęła rządów Aleksandra Łukaszenki, a także przedstawienie w niej historycznych symboli Białorusi: Pogoni i biało-czerwono-białej flagi.

Apel historyka prawdopodobnie nie wywoła spodziewanej reakcji. Informując o liście Kuźminicza portal tut.by pisze, że podczas spotkania z pracownikami uniwersytetu w Grodnie 4 marca Szapira powiedział, iż sam polecił zwolnić Czarniakiewicza oraz, że regularnie czyta raporty KGB i wszystko wie: "Na uniwersytecie jest 16 osób, które wzywają do obalenia władzy".

"Mogłem odejść bez rozgłosu..."

Kuźminicz pisze w liście, że sam również doświadczył nacisków ze strony władz uniwersytetu w powodu swoich poglądów, które wyraża m.in. w esejach. - Zobaczyłem, jak ci ludzie się boją. I zrobiło mi się wstyd za uniwersytet, w którym przepracowałem tyle czasu i który uważam za swój - napisał były wykładowca.

Dodał, że przepracował na wydziale prawa 20 lat i w przyszłym roku mógłby odejść z uczelni bez rozgłosu, bo kończy mu się kontrakt. - Ale uważam, że nic się nie zmieni, jeśli my sami, każdy z nas, nie zacznie robić tego, co uważa za słuszne. Tylko wtedy można doprowadzić do zmian na lepsze- napisał.

Ihar Kuźminicz urodził się w 1972 roku we wsi Baranowicze pod Grodnem. Skończył wydział teorii i historii prawa państwowego na Uniwersytecie Państwowym w Grodnie, gdzie ostatnio wykładał. Opublikował ponad 30 prac naukowych. Wykładał w języku białoruskim, co jest rzadkością na Białorusi, gdzie większość polityków i naukowców mówi po rosyjsku.

Uniwersytet w Grodnie uchodził do niedawna za jeden z najbardziej liberalnych. Jego absolwentem jest na przykład Andrzej Poczobut, polski dziennikarz i działacz społeczny.

PAP/IAR/agkm

Informacje o Białorusi: Raport Białoruś, serwis portalu PolskieRadio.pl

List na blogu Ihara Kuźminicza: >>>>

/