Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PolskieRadio24.pl
Agnieszka Kamińska 05.12.2020

B. attaché USA w Polsce o wschodniej flance NATO: wieści o śmierci mózgowej Sojuszu są przesadzone, jak to ujął Mark Twain

- Parafrazując znane słowa Marka Twaina, wieści o śmierci mózgowej NATO są przesadzone – mówi portalowi PolskieRadio24.pl płk Ray Wojcik, b. attaché wojskowy USA w Polsce, analityk think tanku CEPA, odnosząc się do obecnej kondycji NATO i wcześniejszych słów prezydenta Francji na ten temat. Analityk podkreślił, że na wschodniej flance NATO wiele udało się osiągnąć, ale wciąż przed nami wiele do zrobienia.

CZYTAJ TAKŻE
08813308 (1).jpg
Wnioski po Górskim Karabachu. Ekspert: Putin może wykorzystać okres przejściowy w USA, czas zwiększyć sankcje dla Mińska

 - Na wschodniej flance NATO jesteśmy bezpieczniejsi, ale musimy uczynić jeszcze więcej. Musimy przejąć inicjatywę. Trzeba wziąć pod uwagę, że Rosja wykazała chęć wykorzystywania zachodnich sojuszniczych podziałów lub tworzenia nowych podziałów na Zachodzie, w każdym niemal obszarze. Rosja działa w obszarze militarnym, wykorzystuje okupacje i konflikty, działa w sferze cyberprzestrzeni, dezinformacji, energetyki, w obszarze gospodarczym, kulturowym, społecznym i nie tylko – mówi portalowi PolskieRadio24.pl płk Ray Wojcik, b. attaché wojskowy USA w Polsce, analityk think tanku CEPA.

- Jak stwierdził ośrodek CEPA w swoim niedawnym raporcie, potrzebujemy spójnej strategii i odpowiedzi na działania Rosji, w tym odpowiedzi na inicjatywy takie jak Nord Stream 2 i inne tego rodzaju destrukcyjne projekty energetyczne, które mają na celu podzielenie UE, NATO i sojuszników transatlantyckich – zauważył nasz rozmówca.

Mark Twain, prostując kiedyś doniesienia o jego rzekomym zgonie, które wyrosły z zamieszania wokół choroby jego kuzyna, stwierdził:”Wiadomości o mojej śmierci były mocno przesadzone”.

Czytaj także:

Emmanuel Macron, komentując stan NATO jako śmierć mózgową – nie miał na szczęście racji, zdaniem naszego rozmówcy.

Na wschodniej flance dzieje się bowiem bardzo dużo, jednocześnie trzeba mieć świadomość, że mamy wciąż przed sobą dużą pracę  - mówi nasz rozmówca.

***


O tym, jak NATO wzmacniało wschodnią flankę i co jeszcze należy zrobić - w rozmowie.

***

PolskieRadio24.pl: Jakie są dotychczasowe najważniejsze osiągnięcia we wzmacnianiu flanki wschodniej?

Płk Ray Wojcik, b. attaché wojskowy USA w Polsce, analityk think tanku CEPA: Jest już wiele znaczących osiągnięć – pracowało przy nich NATO jako całość, albo poszczególne kraje, albo kilka krajów współpracujących jako zespoły, wspierające sojuszniczą gotowość wojskową.

Najważniejszy w tym obszarze jest Plan Działań na Rzecz Gotowości Sojuszu (Readiness Action Plan, RAP), który ewoluuje do dziś. Koncentruje się na przygotowaniu wysuniętej obecności Sojuszu i sił reagowania, aby móc odpowiadać na ewentualny kryzys na wschodniej flance NATO szybciej i z większym potencjałem.

Celem takiego działania NATO jest odstraszanie potencjalnych przeciwników w taki sposób, abyśmy zapobiegali kryzysom i konfliktom. Jednak jednocześnie NATO potrzebuje rzeczywistych zdolności, gotowości do szybkiego przejścia do działań w kryzysie lub do walki - w razie takiej  potrzeby.

Wśród założeń Planu Działań na Rzecz Gotowości Sojuszu (RAP) warto wskazać:

(1) potrojenie liczebności sił odpowiedzi NATO (NRF) z 13 000 do 40 000, w tym dodatkowe utworzenie szybkich sił odpowiedzi – tzw. szpicy (ang. Tip of the Spear, Very High Readiness Joint Task Force, VJTF).

Szpica NATO (VJTF ) bazuje na brygadzie, liczącej ok. 5000 żołnierzy, a wraz ze wsparciem sił lotniczych, morskich i jednostek specjalnych może liczyć łącznie do 20 000 żołnierzy.

(2) Plan Działań na Rzecz Gotowości Sojuszu (RAP) przyniósł w efekcie podniesienie gotowości Wielonarodowego Korpusu Północno-Wschodniego NATO (ang. Multinational Corps Northeast, MNC NE), który był jedynym z dziewięciu korpusów lądowych NATO, który nie pozostawał w stanie wysokiej gotowości - Polska w mądry sposób i bardzo wcześnie naciskała na to, a Niemcy i Dania (główni partnerzy ramowi Polski w tym korpusie) przyłączyli się do tych wysiłków.

Stany Zjednoczone również odegrały znaczącą rolę w tym procesie, przeznaczając do korpusu 20 członków personelu i pierwszego w historii pełnoetatowego generała amerykańskiego, który pełni służbę w Polsce. Dzisiaj Wielonarodowy Korpus Północno-Wschodni (MNC NE) ma pełną zdolność operacyjną (ang. FOC) i może wypełniać całą gamę dodatkowych obowiązków. Wśród nich ważne jest prowadzenie wielonarodowych operacji zarządzania kryzysowego i operacji wspierania pokoju jako dowództwo komponentu lądowego w kontekście Wielonarodowych Połączonych Sił Zadaniowych (Combined Joint Task Forces, CJTF) lub jako Dowództwo Sił (Force Command).

(3) NATO utworzyło Grupy Integracyjne Sił NATO w Polsce (NATO Force Integration Unit, NFIU: do tej pory jest ich 8) w wielu państwach wzdłuż wschodniej flanki. Pełnią one rolę elementów łącznikowych, planujących i koordynujących działania NATO w regionie. NFIU są na bieżąco w zakresie wsparcia państwa-gospodarza i z jego strony, i w zakresie tego, jak zmaksymalizować reakcję NATO w regionie.

(4) NATO wzmocniło misję Baltic Air Policing, tak jak to było wymagane, a członkowie NATO wzmacniają sojuszników z rejonu Morza Czarnego w działaniach nadzorujących przestrzeń powietrzną. NATO powinno jednak uczynić jeszcze więcej w obu regionach w zakresie ochrony powietrznej, przekształcając te regionalne misje w misje „obrony powietrznej i przeciwrakietowej” (ang. Air and Missile Defense, AMD), co zakłada wyposażenie ich w odpowiednie samoloty i systemy obrony powietrznej i przeciwrakietowej. Poważną luką w tym zakresie jest brak co najmniej jednego dorocznego ćwiczenia w zakresie obrony powietrznej i przeciwrakietowej, na poziomie dowództwa europejskiego, lub ćwiczeń NATO, obejmujących cały teatr działań, w celu zwiększenia interoperacyjności i identyfikacji braków. Ta zdiagnozowana luka powinna być potraktowana przez NATO jako najwyższy priorytet.

(5) NATO zwiększyło aktywność na morzach dzięki swoim Stałym Grupom Morskim. I w tym obszarze jednak należy działać bardziej intensywnie. NATO powinno rozważyć uruchomienie 365-dniowej misji nadzorującej na Morzu Czarnym (ang. Maritime Policing Mission), zakładającej ciągłą obecność sojuszników NATO spoza regionu Morza Czarnego. Wielu ekspertów ocenia, że ​​w przypadku braku silnej obecności NATO na Morzu Czarnym staje się ono w coraz większym stopniu ”rosyjskim jeziorem”. NATO, w ścisłej współpracy szczególnie z krajami regionu, z Turcją, Rumunią, Bułgarią, Ukrainą, Gruzją i Mołdawią, powinno jasno uświadomić Rosji poprzez swoją aktywność, że wyzwania związane z suwerennością terytorialną na lądzie, morzu i powietrzu znajdują się w centrum misji NATO. Wysunięta obecność NATO i aktywność w postaci ćwiczeń to najważniejsze elementy, jeśli chodzi o przesłanie Moskwie tego rodzaju sygnału.

(6) NATO wystawiło grupy bojowe w Estonii, na Łotwie, Litwie i w Polsce, kierowane przez państwa ramowe Wielką Brytanię, Kanadę, Niemcy i Stany Zjednoczone. Prawie wszyscy pozostali sojusznicy w różny sposób biorą udział w działaniach w tych grupach bojowych. Model ten można i należy powielać także w Rumunii i Bułgarii.

(7) Sojusz pracuje nad Inicjatywą Gotowości NATO (zwaną "programem 4 razy 30”), która zakłada możliwość szybkiego rozmieszczenia 30 batalionów, 30 okrętów i 30 samolotów bojowych w przypadku sytuacji kryzysowej w ciągu 30 dni.

(8) NATO utworzyło dwa nowe ważne dowództwa: Dowództwo Sił Połączonych NATO (JFC) w Norfolk, w celu ochrony atlantyckich szlaków morskich, ułatwień na transatlantyckim szlaku dla sił amerykańsko-kanadyjskich, kierowanych do Europy oraz Połączone Dowództwo Logistyczne NATO (Joint Support and Enabling Command, JSEC) w niemieckim Ulm (w kraju związkowym Badenia-Wirtembergia), którego celem jest szybkie rozmieszczanie sił NATO w Europie oraz działania jako dowództwo rejonu na tyłach Sojuszu.

NATO wspiera również szereg nowych regionalnych inicjatyw, chodzu tu m.in. o tworzone w Rumunii Wielonarodowy Korpus Południowo-Wschodni, Wielonarodową Dywizję Południowo-Wschodnią i Wielonarodową Brygadę, a także utworzenie przez Polskę Wielonarodowej Dywizji Północny Wschód oraz współpracę Łotwy oraz Danii w zakresie Wielonarodowej Dywizji Północ i wreszcie, Węgry, które prowadzą rozmowy o kierowaniu Wielonarodową Dywizją Południe.

Jakie można przedstawić prognozy w kwestii rozmieszczenia wojsk amerykańskich i roli USA we wzmacnianiu wschodniej flanki NATO po wyborach?

Stany Zjednoczone dały jasno do zrozumienia, zwłaszcza po 2014 roku, że silnie wspierają naszych sojuszników i partnerów ze wschodniej flanki NATO. Warto przypomnieć, że obecne działania USA, których efekty widzimy na wschodniej flance, rozpoczęły się w okresie prezydentury Baracka Obamy i wiceprezydenta Joe Bidena, a intensyfikacji i rozszerzeniu uległy za administracji prezydenta Donalda Trumpa.

Warto przypomnieć, że w marcu 2014 r., jeszcze zanim NATO zareagowało na wydarzenia na wschodzie Europy, Stany Zjednoczone wysłały do Polski grupę samolotów F16, aby wzmocnić zdolności NATO w zakresie monitorowania przestrzeni powietrznej w regionie i w obszarze nadbałtyckim. Do kwietnia 2014 r. do Polski i do państw bałtyckich przybyli amerykańscy żołnierze z elitarnej 173. Brygady Powietrznodesantowej Armii Stanów Zjednoczonych i z innych jednostek. Dołączyli do nich żołnierze jednostek specjalnych. Uruchomiona była już wówczas operacja Atlantic Resolve.

Atlantic Resolve zapoczątkowała szereg nowych amerykańskich działań wzmacniających obronność i odstraszanie w regionie i na obszarze Polski.

Dziś widzimy tysiące żołnierzy amerykańskich w Polsce, które dodatkowo w ramach modelu ”Dynamic Force Employment”, rozmieszczani są dodatkowo w innych lokalizacjach sojuszniczych i partnerskich wzdłuż całej wschodniej flanki.

Polska jest bardzo dobrym miejscem na bazę dla większości wysuniętych sił USA. Pod względem geograficznym Polska jest doskonałym punktem, z którego można dotrzeć do naszych bałtyckich sojuszników lub w region Morza Czarnego. Jak mówił gen. Ben Hodges, były dowódca armii USA w Europie, ”Polska jest środkiem ciężkości na wschodniej flance NATO”.

Jakie jeszcze działania należy podjąć na wschodniej flance? Jakie wciąż mamy tam potrzeby w zakresie bezpieczeństwa? Czy jesteśmy już bezpieczni na wschodniej flance?

Jesteśmy bezpieczniejsi, ale musimy uczynić jeszcze więcej. Musimy przejąć inicjatywę. Trzeba wziąć pod uwagę, że Rosja wykazała chęć wykorzystywania zachodnich sojuszniczych podziałów lub tworzenia nowych podziałów na Zachodzie, w każdym niemal obszarze. Rosja działa w obszarze militarnym, wykorzystuje okupacje i konflikty, działa w sferze cyberprzestrzeni, dezinformacji, energetyki, w obszarze gospodarczym, kulturowym, społecznym i nie tylko.

Jak stwierdził ośrodek CEPA w swoim niedawnym raporcie, potrzebujemy spójnej strategii i odpowiedzi na działania Rosji, w tym odpowiedzi na inicjatywy takie jak Nord Stream 2 i inne tego rodzaju destrukcyjne projekty energetyczne, które mają na celu podzielenie UE, NATO i sojuszników transatlantyckich.

Ważną zmianą, którą rekomendowaliśmy jako CEPA, jest rezygnacja z dwutorowego podejścia do działań na wschodniej flance NATO. Raport CEPA nosi tytuł ”Jedna flanka, jedno zagrożenie, jedna obecność”. Obecne podejście NATO to ”wzmocniona wysunięta obecność” w regionie bałtyckim i ”dostosowana wysunięta obecność” w regionie Morza Czarnego (co wskazuje na działania w mniejszym stopniu rutynowe, w większym doraźne). To musi się zmienić, potrzebne jest spójne, skoncentrowane podejście, wzmocnienie wysuniętych sił NATO i zwiększenie wojskowej mobilności - to jest ogromne wyzwanie w regionie. Innymi słowy, NATO musi ”czuć potrzebę szybkiego działania”. Chodzi o szybkość rozpoznawania (dostrzeżenie, co robi nasz przeciwnik), szybkość podejmowania decyzji (SACEUR potrzebuje więcej uprawnień decyzyjnych) i szybkość gromadzenia (sił) i reagowania - te trzy prędkości mogą być znacznie udoskonalone dzięki podejściu jednej flanki NATO.

Czy Polska robi wystarczająco dużo w zakresie działań na wschodniej flance NATO?

To co obserwujemy od kilku lat – to rosnąca rola Polski jako ważnego regionalnego lidera, widać, że polska inicjatywa jest katalizatorem dla innych aktorów. Kilka lat temu można by dostrzec to samo w zakresie operacji poza obszarem sojuszniczym i Polską. Gdy USA potrzebowały wsparcia z regionu w Iraku i Afganistanie, nie było wątpliwości, że Polska stanie u boku wielowiekowego przyjaciela, Stanów Zjednoczonych. Uważam, że Polska zainspirowała innych sojuszników i partnerów w regionie do pójścia jej śladem i do zaangażowania się śladem Polski, ponieważ Polska robi bardzo dużo w tym zakresie. Wystarczy przypomnieć, że Polska była jednym z zaledwie trzech sojuszników USA, którzy wzięli udział w obu operacjach od początku, od pierwszego dnia - w Afganistanie w 2002 r., a następnie w Iraku w 2003 r.

Proszę sobie wyobrazić, że tylko jeden inny sojusznik z NATO dołączył do Stanów Zjednoczonych już pierwszego dnia tych operacji, a była nim Wielka Brytania. Spoza NATO dołączył jeszcze tylko drugi – była to Australia.

Proszę wyobrazić sobie, że kiedy Stany Zjednoczone potrzebowały szybkiej pomocy, nasz wieloletni tradycyjnie najbliższy sojusznik w NATO, Wielka Brytania, była gotowa do pomocy, i wówczas Polska, wciąż stosunkowo nowy członek NATO, była tuż obok, dzieląc ryzyko z siłami amerykańskimi.

A zatem,  Polska jest moim zdaniem w elitarnym klubie NATO. Stany Zjednoczone nigdy nie powinny o tym zapominać, zwłaszcza gdy na horyzoncie nadciąga kryzys lub w okresie wzmożonego napięcia, jakiego doświadczamy obecnie.

Ten kontekst doskonale tutaj pasuje, bo należy wskazać, że ​​w ostatnich latach Polska naprawdę stanęła na wysokości zadania. Nie było tak, że tkwiła w miejscu, czekając na wsparcie, ale wykazywała inicjatywę zwracając się do swoich sąsiadów w ramach formatów dwustronnych i regionalnych, starając się zwiększyć bezpieczeństwo regionalne.

Wielu zapomina o wcześniejszych dyskusjach, związanych z zamiarami przyjęcia do NATO nowych członków. Wśród wielu obaw pojawiało się pytanie, czy nowi członkowie NATO ery postkomunistycznej będą ”konsumentami bezpieczeństwa”, czy będą także ”dostarczycielami bezpieczeństwa” NATO? Dziś można zobaczyć, że odpowiedź jest prosta. Widać, że sojusznicy ze wschodniej flanki NATO, na czele z Polską, są dostawcami bezpieczeństwa.

To świetny wstęp, by teraz stwierdzić, że ​​w ostatnich latach Polska naprawdę stanęła na wysokości zadania, nie tylko ”siedząc w domu, czekając na wsparcie”, ale Polska zwraca się do swoich sąsiadów w ramach dwustronnych i regionalnych formatów, aby zwiększyć bezpieczeństwo regionalne. Wielu zapomniało o dyskusjach, związanych z przystąpieniem do NATO nowych członków. Wśród wielu obaw było pytanie, czy w czasach postkomunistycznych nowi członkowie NATO będą tylko „konsumentami bezpieczeństwa”, czy staną się prawdziwymi „dostawcami bezpieczeństwa NATO”? Dziś, jak widać, odpowiedź jest prosta, bo sojusznicy ze wschodniej flanki NATO są ”dostawcami bezpieczeństwa”, z Polską na czele tej grupy, pokazując innym drogę do naśladowania. Tego rodzaju przywództwo motywuje naszych partnerów w regionie również do dążenia do tego, by stać się dostawcami bezpieczeństwa - Gruzja jest tego doskonałym przykładem. A przed agresją Rosji, także Ukraina brała udział w misjach NATO.

Wśród  relacji regionalnych Polski szczególne znaczenie mają stosunki z Litwą i Rumunią – chodzi o współpracę wojskową i wymiany wojskowe (ale nie tylko). Myślę, że fantastycznie jest widzieć bliższą integrację Polski z Niemcami w ramach wymiany w obszarze jednostek pancernych i sił morskich. Bazując na rozwijającej się współpracy polsko-niemieckiej, Niemcy korzystają obecnie ze wzorów USA, które od 2015 roku uruchamiały zespół łącznikowy armii amerykańskiej (ARDET), pracujący w Dowództwie Generalnym Rodzajów Sił Zbrojnych Polski. Niemcy przydzielają obecnie własnych oficerów łącznikowych w tym dowództwie, w celach zsynchronizowania szkolenia i operacyjnej integracji sił. Polska cieszy się także rozszerzoną i coraz bardziej intensywną współpracą ze Szwecją, Norwegią i Finlandią.

Polska i Litwa traktują teren przygraniczny po obu stronach ”korytarza suwalskiego” jako specjalny obszar, który wymaga szybkiego wzmocnienia militarnego przez oba narody po obu stronach granicy. Wielonarodowa Brygada LITPOLUKRBRIG, Polski, Litwy i Ukrainy, mieszcząca się w Lublinie, daje dwóm ważnym sojusznikom NATO i sąsiadom Ukrainy możliwość wspierania rozwoju oficerów sztabowych ukraińskich sił zbrojnych i korzystania z doświadczenia oficerów wojsk Ukrainy, którzy wcześniej walczyli w regionie Donbasu.

Polska zapewnia trwałą obecność kompanii piechoty zmotoryzowanej w Rumunii, podczas gdy Rumunia w trybie trwałym angażuje siły w obronę powietrzną Grupy Bojowej NATO w Polsce. Polska rozmieściła systemy obrony wybrzeża u swoich sąsiadów w państwach bałtyckich, wprowadzając tymczasowe bańki przeciwdziałania rosyjskiemu systemowi A2AD w regionie Morza Bałtyckiego. Widać, że nawet bez udziału USA lub innego zachodniego członka NATO, Polska i jej bałtyccy sojusznicy współpracują ze sobą w celu zwielokrotnienia zdolności odstraszania / obrony.

Inicjatorem tej próby neutralizowania A2AD jest „polska tajna broń”, szef Sztabu Generalnego, gen. Rajmund Andrzejczak. Na niedawnej konferencji w polskim Centrum Doktryn i Szkolenia Sił Zbrojnych gen. Andrzejczak zauważył, że stwarzanie dwuznaczności, powodów do wątpliwości i niepokoju w umysłach potencjalnych przeciwników jest ważnym środkiem odstraszającym - użył przy tym terminu: tworzyć „strategiczny dylemat”.

I właśnie w ten sposób Polska posuwa się naprzód, jeśli chodzi o jej zaangażowanie w regionie i staraniach na rzecz wzmocnienia zdolności wojskowych i sprawiania, że przeciwnik musi mierzyć się z wątpliwościami. Jak często mówi gen. Hodges:  ”Musimy odzyskać inicjatywę!” W tej samej dyskusji z gen. Andrzejczakiem Hodges dodał, że Rosja zawsze będzie nas obwiniać za „sprowokowanie” jej do tego czy innego, cokolwiek byśmy robili albo czegokolwiek byśmy nie robili.

W świetle komentarza Hodgesa należy pamiętać, że to właśnie nieprowokowana do niczego Rosja w ostatnich latach: (1) złamała szereg międzynarodowych traktatów i porozumień, w tym Akt Stanowiący NATO-Rosja, traktaty INF i CFE; (2) przeprowadziła atak bronią masowego rażenia na terytorium NATO (chodzi o atak na Skripala w Wielkiej Brytanii), a ostatnio zaatakowała tą samą bronią masowego rażenia głównego przywódcę rosyjskiej opozycji; (3) zestrzeliła lub odpowiada za zestrzelenie samolotu cywilnego nad Donbasem, MH17; (4) zaatakowała i przejęła okręty marynarki wojennej Ukrainy na wodach ukraińskich, nielegalnie więziła kilkunastu marynarzy ukraińskich przez prawie rok; (5) kontynuuje działania na rzecz dalszego osłabiania Zachodu, nielegalne okupuje części Gruzji, Mołdawii i Ukrainy, w tym sponsoruje konflikt trwający  na wschodzie Ukrainy, podczas gdy poprzednio zaatakowała Gruzję (6) ostatnio doprowadziła do zawieszenia broni w Górskim Karabachu, na mocy którego Rosja obecnie rozmieszcza tam tak zwane ”siły pokojowe”.

Generał Breedlove, dowódca Sił Sojuszniczych Europy (SACEUR), wyraził swoją frustrację z powodu pytania o „prowokowanie Rosji”, podkreślając, że jest zmęczony słuchaniem o tym, jak Rosja jest nieustannie prowokowana, odpowiadając także: „Zastanawiam się, kiedy NATO zostanie sprowokowane, by uczynić coś w związku z Rosją?”. - Wiele zrobiono, odkąd wypowiedział te słowa, ale pozostaje nam wciąż jeszcze więcej pracy.

I tu na przykład wspaniale jest widzieć, że Polska i wielu jej regionalnych sojuszników działa aktywnie w tym obszarze - wydają 2 proc. PKB na obronność (lub planują osiągnąć 2 proc.). W rzeczywistości Polska planuje wzrost z 2 do 2,5 proc. PKB (co znów, może zainspirować innych do tego samego). Polska i Rumunia dokonują znaczących zakupów myśliwców wielozadaniowych, artylerii precyzyjnej dalekiego zasięgu oraz systemów obrony powietrznej i przeciwrakietowej, i wielu innych. Republika Czeska odchodząc od schematu kurczących się budżetów obronnych i redukcji sił zbrojnych  i tworzy brygadę pancerną, którą Polska i Niemcy powinny wesprzeć w rozwoju i włączaniu się do regionalnych szkoleń i ćwiczeń, potencjalnie rozszerzanych na wszystkie kraje wyszehradzkie, wszystkich 4 sojuszników z V4. Słowacja, Węgry i państwa bałtyckie zwiększają wydatki na obronę związane z nowymi planami modernizacji armii, podczas gdy partnerzy regionalni - Ukraina i Gruzja - szybko zwiększają swoje zdolności do samoobrony i interoperacyjności z NATO.

W 2014 roku Dowództwo Wojsk Lądowych USA w Europie (USAREUR) utworzyło misję szkoleniową na Ukrainie – Wielonarodową Misję Szkoleniową na Ukrainie (Joint Multinational Training Group Ukraine, JMTGU) w składzie z Kanadą, Litwą, Polską, Wielką Brytanią, Danią i Szwecją. Wielonarodowa Misja Szkoleniowa na Ukrainie (JMTGU) to doskonały model, w ramach którego kilku sojuszników i partnerów wspiera rozwój Ukraińskich Sił Zbrojnych. Ten model jest czymś, co któryś z sojuszników NATO, być może Niemcy, Francja czy Polska, powinny rozważyć jako możliwy do powtórzenia w Gruzji, z którymś z wyżej wymienionych państw jako liderem. JMTGU nie tylko odgrywa istotną rolę w przekształcaniu sił zbrojnych Ukrainy - misja wysyła jasny komunikat o solidarności NATO z Ukrainą - podobny 365-dniowy komunikat może zostać wysłany do Gruzji w przyszłej misji JMTG - Wielonarodowej Misji Szkoleniowej w  Gruzji.

Obecnie Wielonarodowa Misja Szkoleniowa na Ukrainie (JMTGU) jest prowadzona przez Gwardię Narodową stanu Illinois (ILNG) wraz z niektórymi elementami 33. Brygady Piechoty (IBCT) w Jaworowie na Ukrainie.

Gwardia Narodowa Stanu Illionois jest także polskim partnerem Stanowego Programu Partnerskiego (State Partnership Program), a program SPP jest kolejnym ważnym punktem wzmacniania wschodniej flanki i ważną korzyścią dla NATO i EUCOM.

Zainicjowane w latach 90. wysiłki w ramach Stanowego Programu Partnerskiego (State Partnership Program, SPP) zostały znacznie zintensyfikowane w ostatnich latach, a gwardie narodowe każdego uczestniczącego stanu, w tym jednostki powietrzne gwardii narodowych, współdziałają obecnie w większym stopniu ze swoimi partnerami ze wschodniej flanki.

Jednostki Armii Gwardii Narodowej dodatkowo podejmują się kierowania misjami, takimi jak wyżej wspomniana JMTGU, a także kierowały Grupą Bojową NATO w Polsce.

SPP i udział gwardii narodowej pomagają odciążyć jednostki sił lądowych i powietrznych, a także zapewniają szersze możliwości integracji i wymiany doświadczenia między USA i sojusznikami. Ważną rolę odgrywają tutaj dodatkowo jednostki rezerwowe armii USA, i takie podejście należałoby kontynuować w regionie.

Jeśli chodzi o ćwiczenia i szkolenie, powinniśmy wziąć pod uwagę szczególnie dwie rzeczy. W przyszłym roku przeprowadzane będą po raz kolejny manewry Zapad 2021, Rosja po raz kolejny będzie prężyć muskuły Zachodniego Okręgu Wojskowego i będzie mocno naciskać na Białoruś, aby aktywnie w nich uczestniczyła.

Przełomem w zakresie zachodnich ćwiczeń wojskowych był DEFENDER-20 – manewry kierowane przez USA, miały zademonstrować szybkie wzmocnienie sił wojskowych transatlantyckiego sojuszu. W 2021 r. manewry DEFENDER-20 skoncentrują się na regionie Morza Czarnego  - będą też oferować możliwości wspólnego działania sojuszników po wyjściu z okresu pandemii COVID-19. Ćwiczenia takie jak DEFENDER i wiele innych dużych ćwiczeń, na przykład DRAGON i ANAKONDA, prowadzone przez Polskę, wymagają podniesienia poziomu zaawansowania, wyrafinowania, w tym wskazania krytycznie ważnych zadań, nad którymi NATO musi pracować – a są to np. przeprawa przez rzekę, obrona przeciwrakietowa i powietrzna, mobilność wojskowa, system dowodzenia C4SIR (Command, Control, Communications, Computers, Intelligence, Surveillance and Reconnaissance)

NATO przeszło długą i niezwykłą drogę, współpracując jako zespół, aby wzmocnić region wschodniej flanki, pokazując, że „doniesienia o jego śmierci mózgowej są mocno przesadzone” (to połączenie Macrona z Markiem Twainem). Wyzwaniem NATO jest: (1) utrzymanie tempa; (2) odzyskanie inicjatywę; (3) rozumienie, że misja pod hasłem ”Europa w całości, wolna i w stanie pokoju” pozostaje niedokończona. Dlatego NATO musi stale poprawiać gotowość i zdolności na szczeblu lokalnym, regionalnym i strategicznym, na poziomie relacji transatlantyckich NATO-UE.

 

***

Opracowała Agnieszka Marcela Kamińska, PolskieRadio24.pl


PAP PAP