- Występ w fazie grupowej Euro 2020, które rozpoczną się 11 czerwca, biało-czerwoni zainaugurują 14 czerwca ze Słowacją w Sankt Petersburgu. Pięć dni później w Sewilli ich rywalem będzie Hiszpania, a 23 czerwca ponownie w Rosji zmierzą się ze Szwecją
- Z powodu pandemii COVID-19 UEFA zdecydowała, że kadry 24 uczestników Euro 2020 będą liczniejsze niż dotychczas. Trenerzy mogli powołać 26 piłkarzy (w przeszłości 23), przy czym w kadrze meczowej na dane spotkanie można zgłosić 23 graczy
- Trzy lata temu byłem w szerokiej kadrze, ale nie udało mi się pojechać na mundial do Rosji. Byłem wówczas bardzo rozczarowany, na szczęście teraz jest inaczej. Na pewno czuję się lepszym piłkarzem niż w 2018 roku i jestem bardziej doświadczony, mam też nadzieję, że pomogę drużynie. Najważniejsze, abyśmy dobrze zaczęli ten turniej - przyznał zawodnik Chicago Fire na czwartkowej konferencji prasowej na Polsat Plus Arenie Gdańsk.
26-letni boczny pomocnik przekonuje, że obecnie trzeba skoncentrować się na pierwszym meczu ze Słowacją, który rozpocznie się w poniedziałek o godz. 18 w Sankt Petersburgu.
- Na razie nie ma sensu myśleć o kolejnych spotkaniach. Jesteśmy przed odprawami, zatem o naszym najbliższym rywalu nie jestem w stanie zbyt dużo powiedzieć. Nie ma też potrzeby odczuwać specjalnej presji, trzeba myśleć pozytywnie i cieszyć się chwilą oraz faktem, że gramy na mistrzostwach. Ja akurat jestem u progu sezonu, czuję się świeży i czuję głód piłki. Widzę też po chłopakach, którzy grali co trzy dni, że dochodzą do siebie. Najważniejsze, abyśmy wszyscy czuli się gotowi na pierwszy mecz ze Słowacją. Nasz sztab jest jednak bardzo doświadczony i wie, co robi. Jestem przekonany, że moment najlepszej fizycznej dyspozycji dopiero przed nami - podkreślił.
00:15 frankowski 2.mp3 Frankowski, jak sam przyznaje - jest wypoczęty i głodny gry (IAR)
00:18 frankowski.mp3 Dla 26-latka będzie to pierwszy wielki turniej - przed MŚ w Rosji selekcjoner Adam Nawałka nie powołał go do wąskiej kadry (IAR)
Frankowski wyszedł w podstawowym składzie w dwóch ostatnich towarzyskich potyczkach we Wrocławiu z Rosją (1:1) oraz w Poznaniu z Islandią (2:2).
- Po zgrupowaniu w Opalenicy nie czuję się ani wygrany, ani przegrany. Zwyczajnie ciężko pracuję, aby jak najwięcej dać zespołowi. Nie jestem także od oceniania i nie lubię się oceniać, bo najważniejsze jest to, co powie trener. I tylko z tym się liczę - stwierdził.
Wychowanek Lechii Gdańsk ma nadzieję, że podczas mistrzostw Europy trener Paulo Sousa obdarzy go zaufaniem i będzie grał jak najwięcej.
- Najważniejsza jest oczywiście drużyna i liczy się to, abyśmy zaszli jak najdalej. W klubie występuję jednak na innej pozycji, bardziej w środku pola, natomiast w reprezentacji trener wymaga, abym jak najwięcej grał do przodu, wspierał flankę i zwiększał nasze ofensywne opcje oraz dawał jak najwięcej dośrodkowań, bo wiadomo, jak mamy groźnych napastników. Tych centr w ostatnich meczach mogło być więcej. I taki jest mój plan, aby posyłać w pole karne więcej piłek, ale dobrych, z dużą jakością - podsumował.
Źródło Łączy Nas Piłka/YouTube