Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Szymon Gebert 21.02.2011

Polacy w Libii czekają na rozwój sytuacji. Będzie gorzej, będzie ewakuacja

Przebywający w Libii Polacy będą chcieli wrócić do Polski, gdyby sytuacja w Libii się zaostrzyła. Tak uważa polski konsul w Trypolisie.
Saif al-Islam Kadafi na tle portretu swojego ojcaSaif al-Islam Kadafi na tle portretu swojego ojcaFot. PAP/EPA/SABRI ELMHEDWI

Konsul Stanisław Guliński powiedział Informacyjnej Agencji Radiowej, że do tej pory żaden Polak nie został poszkodowany.

Według posiadanych przez niego informacji, Bengazi na wschodzie kraju zostało opanowane przez demonstrantów, a w całym regionie Cyrenajki trwa antyrządowe powstanie. W rejonie stolicy, Trypolisu, panuje natomiast, jak się wyraził konsul, martwy spokój, a ruch uliczny jest mniejszy niż zwykle. Stanisław Guliński powiedział, że w Libii jest około 540 Polaków, rozproszonych na bardzo dużym obszarze. Około 40 procent mieszka przy granicy z Tunezją, a 40 procent tysiąc kilometrów dalej, przy granicy z Egiptem. Około 40 osób mieszka natomiast na pustyni, na południu kraju. Polscy dyplomaci mają kontakt telefoniczny ze wszystkimi Polakami.

Konsul przyznał, że w miastach ogarniętych rozruchami nasi rodacy mogą być zagrożeni, ale do tej pory nie ma informacji, aby komuś coś się stało. Część Polaków zgłasza chęć powrotu do kraju, ale, jak podkreślił konsul, w większości są to żony Libijczyków i ich rodziny, którym trudno wyjechać.

Na ogół więc Polacy deklarują, że wyjadą, jeśli sytuacja się pogorszy. Konsul Guliński powiedział, że polskie firmy działają w Trypolitanii, gdzie jest spokojniej. W Cyrenajce, gdzie rozruchy są najgroźniejsze, Polacy pracują w libijskich lub zagranicznych firmach, które mają własne plany ewakuacji. Inna grupa polskich pracowników to pielęgniarki, w Libii są też polscy księża i siostry zachodnie. Konsul powiedział, że Polacy z Bengazi mogą być ewakuowani drogą lotniczą, ale wymagałoby to zgody libijskich władz.

sg