Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
polskieradio.pl
Szymon Gebert 04.03.2011

Ruszyła ofensywa rebelii na wschodzie. "Las Ranuf jest nasze!"

"Las Ranuf jest w rękach rewolucjonistów!" - donosi blog Libyafeb17.com. Agencja Reutera podaje zaś, że rebelianci odbili lotnisko w tym kluczowym strategicznie mieście.
Rebelianci w BredzeRebelianci w BredzeFot. PAP/EPA/KHALED ELFIQI

Bitwa o Las Ranuf rozpoczęła się przed południem, gdy mieszkańcy zaatakowali bazę wojskową użytkowaną przez afrykańskich rebeliantów reżimu. Gdy wieść o ciężkich walkach dotarła do szykujących się od kilku dni do szturmu, rebeliantów w Bajdzie i Adżdabiji ruszyli tłumnie do ofensywy.

- Około sześciu, siedmiu tysięcy uzbrojonych rebeliantów ruszyło na Las Ranuf - krzyczał przez telefon na antenie Al-Dżaziry mieszkaniec Bajdy, oddalonej ledwie o 60 kilometrów od Las Ranuf, w którym od rana mieszkańcy toczyli zacięte walki z afrykańskimi najemnikami reżimu.

Na miejscu doszło do ciężkich starć. Agence France Presse mówiło o doszczętnym zniszczeniu bazy wojsk rządowych, agencja Reutera donosiła o ostrzale artyleryjskim, a blog Libyafeb17.com relacjonował, że w bitwie uczestniczy po stronie reżimu też lotnictwo.

Długie przygotowania do ofensywy

We wschodniej prowincji Cyrenajka, w Bajdzie i Adżdabiji, codziennie atakowanych z powietrza, od kilku dni rebelianci przegrupowywali się, zbroili i szkolili, szykując do szturmu na zachód, aby wspomóc rebelię w centrum kraju.

Las Ranuf jest jedynym miastem, które stoi na drodze rebeliantów, kontrolujących już wschód kraju, do centrum kraju. Jedyna duża droga prowadzi wzdłuż wybrzeża do Misraty, już opanowanej przez rebelię i dalej - do Trypolisu. Las Ranuf jest też ważnym punktem na mapie przemysłu naftowego, mieszczą się tam bowiem magazyny i port przeładunkowy.

Al-Dżazira: 50 zabitych, 300 rannych w Zawiji

Jednocześnie krwawe walki trwały do popołudnia po drugiej stronie kraju, w Zawiji przy granicy z Tunezją, gdzie według Al-Dżaziry zgineło tylko dziś ponad 50 osób, a 300 zostało rannych. Al-Arabija mówi o 13 ofiarach, powołując się na źródła medyczne.

Wojsko usiłowało od rana "zabezpieczyć" tę miejscowość, aby mieszkańcy nie dołączyli do demonstrantów w Trypolisie. Podobne środki ostrożności wprowadzono wszędzie w stolicy i na drogach dojazdowych, mimo to - jak donoszą mieszkańcy Trypolisu m.in. na Twitterze - kilkuset krytyków Kaddafiego demonstruje w dzielnicy Tadżura, gdzie policja użyła gazu łzawiącego i kul gumowych, aby ich rozpędzić.

Film NIE ilustruje opisywanych wydarzeń. Został nagrany w Libii przeszło tydzień temu

Zagraniczni dziennikarze zatrzymani w hotelu

W ramach próby ocenzurowania wydarzeń, libijskie władze zakazały ponad 130 zagranicznym dziennikarzom relacjonowania wydarzeń w stolicy. Zajmujący hotel "Rixos" dziennikarze zostali de facto aresztowani w środku, drogę zablokowali im bowiem uzbrojeni strażnicy. Rzecznik rządu oświadczył, że relacje mediów są kłamliwe i, żeby "nie dopuścić do powstania drugiego Bagdadu" i "wojny domowej", rząd zakazuje im relacjonować dzisiejsze wydarzenia. Ostatecznie pozwolono im opuścić hotel, ale tylko jeśli będą uczestniczyć w zorganizowanej przez władze wycieczce autobusowej przez wybrane miejsca w mieście.

"Zwycięstwo albo śmierć!"

Zbombardowano także miasto Adżdabija. Egipski chirurg Ahmed Radwan, ktory pomaga ochotniczo w szpitalach we wschodniej Libii mówi telewizji Al-Dżazira, że sytuacja jest tam bardzo trudna. W Adżdabiji liczba zabitych była znacznie większa od liczby rannych. To się nigdy nie zdarzało. Zwykle jest odwrotnie. To tragiczna sytuacja - mówi Ahmed Radwan.

Rebelianci zebrani w Bajdzie, jak codziennie ostatnio także dziś atakowanej przez samoloty (wg rebeliantów dwie bomby spadły przy wejściu do jednej z przejętych przez nich baz wojskowych), odrzucili kolejny raz możliwość porozumienia z dyktatorem. Przywódca utworzonej przez rebelię Narodowej Rady Mustafa ad-Dżalil w przemówieniu do tłumu mówił, że nie ma innych alternatyw niż "zwycięstwo lub śmierć".

- Jesteśmy ludźmi, którzy walczą, nie poddajemy się (...) Skończył się czas hipokryzji - powiedział Dżalil do tłumów zgromadzonych w Bajdzie na północnym wschodzie kraju. Ostrzegł ich przed infiltracją dokonywaną przez siły lojalne wobec Kadafiego. Zaapelował również, by "zaprzestano niszczenia budynków".
Tłum skandował: "Libia jest wolna. Kadafi musi odejść".

sg