Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Agnieszka Kamińska 07.03.2011

Rada Narodowa powstańców: Misrata i Zawija w naszych rękach

Według rady odparto atak sił Kaddafiego na oba miasta. Powstańcza Narodowa Rada Libijska ogłosiła się "jedynym przedstawicielem Libii", na czele jej wojsk stoi Omar Hariri.
Rebelianci na przedpolach Ben DżawadRebelianci na przedpolach Ben Dżawadfot. PAP/EPA/KHALED EL FIQI

Wojska Muammara Kaddafiego przypuściły w niedzielę kontrofensywę na trzy libijskie miasta opanowane przez powstańców; walki trwają od soboty.

Żołnierze Kaddafiego, wspierani przez czołgi, artylerię, samoloty myśliwskie i śmigłowce, zaatakowali Zawiję, 50 km na zachód od Trypolisu, a na wschód od stolicy: Misratę oddaloną od niej o 200 km i Ras al-Unuf - o 660 km.

Jak ocenia agencja Reutera ożywienie działań wojsk Kadafiego w obliczu przybierającego na sile powstania oraz ich zdolność do kontratakowania zwiększa obawy, że Libia może zmierzać raczej w kierunku przewlekłej wojny domowej niż szybkiej rewolucji, jak w przypadku Tunezji i Egiptu.

Rada Powstańców: nie rozmawialiśmy z dyplomatą brytyjskim

Rzecznik Rady Narodowej powstańców libijskich Abdul Hafiz Goka powiedział też, że Rada odmówiła rozmów z brytyjskim dyplomatą, zatrzymanym w okolicach Bengazi. Przybył on bowiem do Libii nielegalnie. Według brytyjskich mediów i telewizji Al Dżazira, dyplomata niskiej rangi, eskortowany przez brytyjskich żołnierzy, w piątek przyleciał do Libii śmigłowcem. Cała grupa została na kilka godzin zatrzymana przez powstańców, po czym opuściła Bengazi na pokładzie brytyjskiego okrętu.

/

Misrata: czołgi pod dowództwem Chamisa Kaddafiego

Agencja Reutera podaje, powołując się na miejscowych lekarzy, że w walkach o Misratę w Libii zabitych zostało co najmniej 18 osób. Także według agencji Reutera powstańcy odparli ataki sił Muammara Kaddafiego na miasto, położone 200 kilometrów na wschód od stolicy kraju Trypolisu. Siły Muammara Kaddafiego atakowały centrum miasta, ale zostały odparte i wycofały się do pobliskiej bazy lotniczej. Jeden z lekarzy z Misraty powiedział telewizji Al Dżazira, że atakujący strzelali do wszystkich: - Do uzbrojonych i do nieuzbrojonych ludzi, w centrum miasta strzelali do każdego. Lekarz dodał, że w szpitalu, w którym pracuje, sytuacja jest krytyczna: - Mamy około stu rannych pacjentów. Nie mogę podać dokładnej liczby. Trudno sobie wyobrazić, co się tutaj dziś dzieje.

Świadkowie z Misraty informowali wcześniej, że szturm kierowany był przez oddziały, na których czele stał Chamis, jeden z synów Kadafiego. - Niszczą wszystko co napotkają. Używają artylerii i czołgów - relacjonowali.

Ważne miasto na zachodzie Libii

Misrata to największe pod względem liczby mieszkańców miasto kontrolowane przez przeciwników Kaddafiego, znajdujące się poza zajętym przez nich wschodem Libii. Jeśli uda im się kontynuować prowadzone ze zmiennym szczęściem natarcie w kierunku zachodnim, Misrata może okazać się ważnym punktem, który pomoże im dojść do kontrolowanego przez Kaddafiego Trypolisu.

/

Powstańcy w okolicach Ben Dżawad, fot. PAP/EPA, Khaled el Fiqui

Ofensywa na Syrtę, powrót do Ben Dżawad?

Siły wierne Kacdafiemu atakowały w niedzielę w celu powstrzymania marszu powstańców na Syrtę w trzech punktach. Do walk doszło w środkowej części libijskiego wybrzeża, w rejonie Misraty, i w Zawii, zaledwie o 60 km na zachód od Trypolisu.

Libijscy powstańcy na nowo próbują podjąć ofensywę w kierunku Syrty po przegrupowaniu sił i powrocie do miejscowości Ben Dżawad, skąd wycofali się w niedzielę przed południem pod naciskiem nieprzyjaciela.

Katarska telewizja Al-Dżazira poinformowała z Ben Dżawad, że powstańcza kolumna zmotoryzowana, która w niedzielę rano pod bombami lotnictwa Muammara Kaddafiego i ogniem forpoczty jego sił lądowych wycofała się z bombardowanego miasta, powróciła tam w godzinach popołudniowych.

W niedzielę po południu nie ustawały ataki ze strony lotnictwa Kaddafiego oraz sił lądowych i piechoty wspomaganej przez oddziały Tauregów. Za wszelką cenę usiłują one powstrzymać posuwanie się powstańców w kierunku Syrty, oddalonej o ponad 400 km od Trypolisu.

Propagandowe "święto zwycięstwa" transmitowane od północy z soboty na niedzielę przez telewizję rządową z Trypolisu w celu siania dezinformacji i wywołania zamętu w szeregach powstańców nie przyniosło Kaddafiemu zamierzonych rezultatów. Ze wszystkich miejscowości, które rzekomo miały odbić z rąk powstańców siły rządowe, docierają zaprzeczenia.

Jednak w Ras al-Unuf doszło do wybuchu paniki, gdy samoloty i śmigłowce szturmowe zaatakowały powstańców, nadlatując od strony wschodzącego słońca. Obsługa stanowisk broni przeciwlotniczej zorientowała się dopiero w chwili, gdy zaczęły na nią spadać bomby i eksplodować rakiety - podała korespondentka Al-Dżaziry.

Łączność z tym miastem, pozostającym pod ciągłym ostrzałem artylerii, otoczonym od trzech dni przez oddziały Kaddafiego i pozbawionym dopływu prądu, jest bardzo utrudniona. Nieliczni mieszkańcy miasta, z którymi udało się nawiązać kontakt ekipom telewizji arabskich, mówią, że powstańcy mimo ciężkich strat utrzymują swoje pozycje.

Rada Narodowa: my rządzimy Libią

Tymczasem powstańcza Narodowa Rada Libijska ogłosiła się "jedynym przedstawicielem Libii" i poinformowała, że wyznaczyła trzyosobowy komitet kryzysowy, w którym znajdzie się szef dyplomacji oraz naczelny dowódca sił powstańczych.

Głównodowodzącym sił powstańczych został Omar Hariri. Za sprawy zagraniczne odpowiedzialny będzie Ali Essawi, były ambasador w Indiach. Na czele komitetu kryzysowego, który ma usprawnić proces podejmowania decyzji, stanął Mahmud Dżebril.

Około dwustu tysięcy uchodźców

W sobotę ONZ poinformowało, że do tej pory blisko 192 tys. osób, głównie zagranicznych robotników pracujących czasowo w Libii, uciekło z kraju ogarniętego walkami, a blisko 10 tys. uchodźców kieruje się ku granicy z Egiptem.

Napięta sytuacja panuje również w pozostałych krajach arabskich, w których doszło do fali protestów inspirowanych wydarzeniami w Egipcie i Tunezji.

agkm