Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Anna Wittenberg 14.06.2011

Libia: NATO nie współpracuje z partyzantką?

Samoloty NATO zrzuciły na partyzantów ulotki skierowane do żołnierzy Muammara Kaddafiego. Powstańcy boją się, że sojusz ich zbombarduje.

Libijscy powstańcy wstrzymali we wtorek ofensywę na zachód. Żołnierze Sojuszu Północnoatlantyckiego zrzucili na nich ulotki, które ostrzegały przed atakami śmigłowców bojowych. Powstańcy obawiali się, że NATO mogło uznać ich za armię wroga.

Na ulotkach wydrukowane są zdjęcia natowskich śmigłowców bojowych. Arabskie napisy umieszczone obok nich przekonują, że "NATO użyje wszystkich możliwych środków, by zniszczyć broń wykorzystywaną przeciwko cywilom. Rzuć broń. Gdy zobaczysz te helikoptery, będzie już za późno".

Agencja Reutera, na którą powołuje się PAP, pisze że incydent jest dowodem, że dowództwo Sojuszu i partyzantów nieumiejętnie koordynują działania swoich jednostek. Ulotki były bowiem skierowane do wojsk libijskiego przywódcy, a spadły na pozycje, które w wyniku długich walk przejęli ostatnio powstańcy.

Po zrzuceniu ulotek, w szeregach zapanował chaos – mimo że we wtorek byli już tylko 10 km od miasta Ziltan, jednej ze strategicznych pozycji, wielu z nich wycofało się z obawy, że NATO weźmie ich za wrogą armię i zbombarduje.

- Wojska Kadafiego są bardzo daleko. Czy (...) NATO nie ma pojęcia, że przejęliśmy te pozycje? - pytał retorycznie 31-letni dowódca powstańców Mohammed Dżendi.

- Zrzucili ulotki dokładnie na nas - odpowiedział przez radio inny, znajdujący się dalej powstaniec.

Siły NATO używają śmigłowców bojowych od początku czerwca. Zapewniają one większą dokładność ataków na wojskowe obiekty. Jak donosi reporter Reutera, to, że Sojusz zrzucił ulotki z ostrzeżeniem przed atakami śmigłowców bojowych, potwierdził anonimowy przedstawiciel NATO. Dodał, że nie wie, pod czyją kontrolą znajduje się obszar, na który je zrzucono.

PAP, wit