Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Maja Bobrowska 24.05.2011

Jak rozwiązać finansowy grecki węzeł gordyjski?

Frank szwajcarski najdroższy w historii w stosunku do euro, spadają ceny akcji na świecie, co raz więcej krajów ryzykownych dla inwestorów. Czy nadchodzi kolejny kryzys finansowy?
Jak rozwiązać finansowy grecki węzeł gordyjski?

Wczoraj wiele się działo na rynkach finansowych. Frank zdrożał, złoty również zyskał na wartości, spadły ceny akcji na świecie. Obok Hiszpanii i Portugalii, Irlandii i Grecji na liście krajów stanowiących ryzyko dla inwestorów pojawiły się niedawno Włochy a ostatnio także Belgia. Rodzi się zatem pytanie czy to jest zapowiedz kolejnego kryzysu finansowego?

Jak mówi Paweł Czuryło z Rzeczpospolitej - można powiedzieć, że cały czas tkwimy w kryzysie finansowym w strefie euro, a to jest tylko jego kolejna odsłona. Patrząc na to co dzieje się na rynkach oraz na poczynania rządów, jak chociażby zaprezentowany wczoraj przez Grecję pakiet cięć wydatków i planów prywatyzacyjnych, można przypuszczać, że kryzys nieprędko się skończy. Rynki nie do końca uwierzyły w powodzenie greckich planów, stąd wspomniana przecena na rynkach i między innymi rekordowo drogi frank.

Wygląda więc na to, że kryzys grecki jest bolesny także dla Polaków, bo drogi frank, to zła wiadomość dla tych, którzy mają kredyty w tej walucie, przyznaje Halina Kochalska z Open Finance. Rata średniego kredytu, przykładowo 300 tysięcy złotych, zaciągniętego na trzydzieści lat, w latach 2007 – 2008, jest obecnie wyższa niemal o połowę. Czy zatem frank jeszcze będzie drożał? - To co się dzieje na rynkach potrafi zaskoczyć wielu analityków, więc trudno jest to przewidzieć przyznaje Paweł Czuryło. Większość ekspertów sądziła, że polska waluta może zyskiwać na wartości, tymczasem inwestorzy uciekają w tak zwane bezpieczne aktywa i kupują franka szwajcarskiego, który drożeje. Jednak pomimo tego nadal kredyt hipoteczny we frankach jest tańszy niż ten zaciągnięty w złotówkach. Bank Szwajcarii utrzymuje stopy na rekordowo niskim poziomie, a tymczasem polski bank centralny stopy podnosi. Obecnie główna stopa NBP wynosi 4,25 procenta, a analitycy przypuszczają, że kolejne podwyżki jeszcze przed nami.

A jakie są możliwe scenariusze pokonania kryzysu dla samej Grecji? Mówi się o dwóch – pierwszy zakłada restrukturyzację długu, drugi, dosyć nierealny – wyjście ze strefy euro. Trzecie wyjście, które przewiduje, że Grecja jakoś sobie sama poradzi, jest chyba zupełnie niemożliwe. Dlatego, jak podkreśla Paweł Czuryło, właśnie to drugie rozwiązanie jest co raz częściej wymieniane przez ekonomistów na świecie. – Restrukturyzacja oznacza, że greccy wierzyciele, nie otrzymają zwrotu pełnej kwoty, tylko zgodzą się na spłatę jedynie 50 czy 60 procent. A wierzycielami są głównie niemieckie i francuskie banki. Dlatego też niemiecki rząd zgadzając się na pomoc finansową dla Grecji tak naprawdę występuje trochę w obronie własnych instytucji finansowych. Na razie to niemiecki podatnik i inni podatnicy z krajów Unii zrzucają się na pomoc dla Grecji.

Tymczasem jednak, jak przyznaje Czuryło, pojawiają się opinie, że gdyby restrukturyzacja greckiego długu stała się faktem, europejska gospodarka przeżywałaby jeszcze większe kłopoty. Póki co widzimy ożywienie w Niemczech i gorszą sytuację w krajach południa Europy. Problem polega na tym, że cięcia wprowadzane przez rząd w Atenach w pierwszym momencie osłabiają grecki wzrost, a ten kraj w tym roku wciąż jeszcze będzie trwał w recesji.

Obecnie spekuluje się jakie działania oszczędnościowe podejmie grecki rząd. Mówi się o obniżce wydatków w administracji, o podwyżce podatków, o cięciach w zatrudnieniu w administracji, o jednorazowym domiarze podatkowym dla najbogatszych, czy o prywatyzacji – m.in. greckich portów. Niemieckie tabloidy proponowały częściową sprzedaż greckich wysp. Prawda jest jednak taka, że rząd w Atenach nie ma innego wyjścia, bo Grecy skądś muszą zdobyć pieniądze, podkreśla Czuryło. Obniżenie wydatków to jedyna droga do tego by spłacać zaciągnięty dług, a grecki dług publiczny oscyluje w okolicach 150 procent PKB. To bardzo wysoki poziom. Przez najbliższe lata Grecy będą mieli bardzo duży problem, aby poradzić sobie z jego obsługą – nie mówiąc już o spłacie. Teraz zbliżają się wakacje i Grecy z pewnością będą zachęcać turystów do przyjazdu do swojego kraju, między innymi konkurencyjnymi cenami. Wielu Polaków z pewnością skusi się na tę propozycję, bo w tym roku wakacje w cieniu Akropolu mogą być tańsze niż rok, czy dwa lata wcześniej.


Rozmawiał Robert Lidke.