Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Maja Bobrowska 14.06.2011

Firmy będą potrzebować rąk do pracy

Budownictwo, produkcja przemysłowa, usługi finansowe i bankowość, hotelarstwo i gastronomia - w tych branżach będą poszukiwani ludzie do pracy.
Firmy będą potrzebować rąk do pracy Glow Images/East News

Bardzo dobre informacje płyną z rynku pracy. Co raz więcej przedsiębiorców zamierza w najbliższych miesiącach zwiększyć zatrudnienie. Co piąta firma deklaruje zamiar zwiększenia zatrudnienia, a tylko osiem procent – chęć ograniczenia etatów. Wszystko wskazuje na to, że oddala się groźba spowolnienia gospodarczego pod koniec tego roku, które niektórzy ekonomiści wróżyli Polsce.

Firmy zaczęły zatrudniać kilka miesięcy temu i w tej chwili ta tendencja się utrzymuje – przyznaje Grażyna Raszkowska z Rzeczpospolitej. – Z przeprowadzonych ostatnio badań wynika, że, firmy się rozkręcają, nie boją się kryzysu i w związku z tym będą potrzebować ludzi do pracy. Zwiększać zatrudnienie będą przede wszystkim wielkie zakłady przemysłowe oraz branża finansowa

– A także budownictwo, bo z naszej opublikowanej dziś prognozy dotyczącej sytuacji na rynkach finansowych wynika, że obecnie jest to branża o najwyższych planach zatrudnieniowych, podobnie jak firmy z sektora produkcji przemysłowej czy szeroko pojętych usług finansowych i bankowości – dodaje Iwona Janas, dyrektor generalna Manpower Polska. – Dodatkowo, w okresie letnim, tradycyjnie już intensywnie będą zatrudniać pracowników hotele i restauracje. Pracodawcy poszukują przede wszystkim ludzi z kwalifikacjami. Najbardziej poszukiwanymi są wykwalifikowani pracownicy fizyczni, specjaliści IT, inżynierowie, sprzedawcy, czy specjaliści z dziedziny finansów i bankowości. Ale to właśnie ich niestety najtrudniej jest znaleźć – przyznaje Janas.

Największe poszukiwania odbywają się w centralnej i południowo-zachodniej Polsce bo tam przedsiębiorcy zatrudniają najwięcej nowych pracowników. Najmniej – na północy kraju. Potwierdza się zatem niestety wciąż istniejący podział kraju na Polskę A i B – przyznaje Grażyna Raszkowska. - Silnie rozwija się obecnie centralny obszar Polski, m.in. bardzo dobrze radzi sobie Łódź, ale także Dolny Śląsk – Wrocław i okolice. Gorzej jest na całym pasie wschodnim, który i dużo mniej inwestuje, i dużo mniej ludzi potrzebuje.

Jak można temu przeciwdziałać? Z pomocją przychodzą m.in. specjalne unijne programy mające na celu promocję słabiej rozwiniętych regionów. I rzeczywiście na terenach wschodnich inwestycji przybywa. Okolice Białegostoku i sam Białystok są obecnie postrzegane jako bardzo atrakcyjne - przyznaje Grażyna Raszkowska. Jednak, oprócz inwestycji w infrastrukturę, teleinformatykę potrzebna jest inwestycja w ludzi – w edukację, w szkolenia, w tak zwany kapitał ludziki. Żeby młodzi mieszkańcy nie wyjeżdżali i pozostawali w swoich regionach.

Dużą rolę w tworzeniu nowych miejsc pracy odgrywają zagraniczni inwestorzy i pod względem ich liczby na tle Europy wypadamy bardzo dobrze. Według raportu Ernst & Young Polska jest na siódmym miejscu jeśli chodzi o liczbę inwestorów zagranicznych i tworzenie przez nich miejsc pracy. Tylko w tym roku utworzą oni od 25 do 50 tysięcy nowych stanowisk. A często to właśnie miejsca pracy są ważniejsze i budują większy przyrost gospodarczy niż pieniądze, jakie z tytułu inwestycji płyną do regionów – podkreśla Grażyna Raszkowska.

Ale niestety, jak mówi Iwona Janas, niektórych specjalistów trudno jest u nas znaleźć. Dlatego wiele firm nastawia na dokształcanie i rozwijanie pracowników. Obecnie mówi się i na świecie, i w Polsce „Erze Człowieka”. Łatwiej jest firmom znaleźć kapitał niż dobrych pracowników. Dlatego wiele firm poszukuje nie tylko kwalifikacji, wiedzy, doświadczenia, ale także ludzi z potencjałem, któremu mogą pomóc się rozwinąć.

Inna możliwość, to nawiązywanie przez przedsiębiorstwa współpracy z uczelniami. I to jest chyba najlepsze wyjście – przyznaje Grażyna Raszkowska. Firmy najlepiej wiedzą jak wykształcony pracownik jest im potrzebny. Niezbędna jest dobra współpraca pomiędzy biznesem, a szkolnictwem średnim i wyższym, tak aby edukacja dostosowywała się do rynku pracy. Nie ma w tym nic złego, o ile się to oczywiście zrobi z umiarem i rozsądkiem, nie obniżając poziomu kształcenia. Powinniśmy czerpać przykład od naszych zachodnich sąsiadów, którzy robią to z dobrym skutkiem.

Niestety wśród dobrych wiadomości z rynku pracy jest jedna gorsza - nasze społeczeństwo starzeje się. W 2007 roku 66 procent Polaków było w wieku produkcyjnym, w roku 2010 jest ich już 65, 2 procenta. Jak sobie zatem z tym problemem radzić? – Wprawdzie ubywa pracowników, ale powinno przybywać tych starszych pracowników, a to dobra wiadomość dla osób w średnim wieku i starszych, mówi Grażyna Raszkowska. Oznacza to, że będą oni co raz bardziej potrzebni na rynku pracy. Prawdopodobnie będą się musieli doszkalać, ale jeżeli wydłużmy wiek emerytalny, bądź skłonimy starsze osoby, aby pozostawały na rynku pracy i odpowiednio się do tego przygotowały, będzie to z korzyścią zarówno dla samego rynku pracy jak i dla osób, które będą mogły dłużej pracować i zarabiać.
Póki co przedsiębiorcy wolą stawiać na młodych, niż na osoby 50 plus. Pracodawcy z jakiś powodów boją się osób starszych - przyznaje Raszkowska. Prawdopodobnie jest to obawa przed ich niedostosowaniem, brakiem umiejętności i kwalifikacji. Rozwiązaniem są szkolenia i zwiększenie nakładów na edukację.

A warto z nich korzystać, bo oprócz wzrostu zatrudnienia pracodawcy, wprawdzie ostrożnie, ale planują także podwyżki.