Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Elżbieta Szczerbak 07.10.2011

Samorządy chcą tworzyć swoje przewozy kolejowe

Zakładanie oddzielnych spółek kolejowych przez niektóre samorządy nie rozwiąże problemów przewozów lokalnych - twierdzą eksperci.
Samorządy chcą tworzyć swoje przewozy kolejowefot. SXC
Posłuchaj
  • Samorządy chcą tworzyć swoje przewozy kolejowe

Po torach jeżdżą już Koleje Mazowieckie, Dolnośląskie. Od czerwca na trasie z Wolsztyna do Leszna jeżdżą pociągi Kolei Wielkopolskich. Od początku października pierwsze połączenia uruchomiły także Koleje Śląskie i to podobno nie koniec, ponieważ kolejne samorządy szykują się do utworzenia swoich przewoźników kolejowych.

- Przymiarki trwają od dłuższego czasu - mówi Agnieszka Stefańska z "Rzeczpospolitej". - Intensywnie od dłuższego czasu Zachodniopomorskie myśli o tym, żeby uruchomić swojego przewoźnika. Małopolska, tak jak wiele innych województw - analizuje. Wciąż mamy Przewozy Regionalne, nie wiadomo, jaka będzie przyszłość tej spółki i najpierw trzeba odpowiedzieć na pytanie, czy dzielić tę spółkę i tworzyć swoje na bazie regionalnych oddziałów, czy marszałkowie powinni dalej utrzymywać tę spółkę.

Dziś Przewozy Regionalne są w gestii wszystkich 16 marszałków województw.

Zakładanie oddzielnych spółek kolejowych przez niektóre samorządy nie jest jednak rozwiązaniem problemu przewozów lokalnych

- Założyć spółkę kolejową jest łatwo - uważa Łukasz Malinowski, redaktor naczelny miesięcznika "Rynek kolejowy". - Jeżeli mówimy o spółkach takich jak Koleje Śląskie czy Koleje Wielkopolskie, które dysponują w tej chwili naprawdę niedużą ilością taboru, nawet jeżeli to jest kilkanaście czy kilkadziesiąt szynobusów, albo kilka EZT-ów, to naprawdę to nie jest dużo. Inaczej będzie ze spółką, która ma działać na takim zasięgu jak np. Koleje Mazowieckie, gdzie potrzebnych jest kilkanaście czy kilkadziesiąt sztuk nowego taboru. Jeśli samorząd wyłożył już dużo pieniędzy, jak w tej chwili na Mazowszu, to nie stać go na utrzymywanie spółki i trzeba ją sprywatyzować. Powołać małego przewoźnika nie jest trudno, natomiast trzeba myśleć w perspektywie 10-15 lat. Tabor kolejowy to nie jest coś, co się kupuje na rok czy na dwa i można później łatwo porzucić.

Warto jednak pamiętać, że marszałkowie przy usamorządowieniu Przewozów Regionalnych dostali pieniądze na tabor. - Nie spółka Przewozy Regionalne, a właśnie marszałkowie - podkreśla Agnieszka Stefańska. - Do tego mają jeszcze środki z programów unijnych, z centralnego budżetu i z regionalnych budżetów. Inwestują, kupują kolejne, będą kupować następne, łączą się w kampanie, żeby to wyszło taniej.

Łukasz Malinowski zauważa, że władze samorządowe nie muszą być właścicielami spółek kolejowych. Mogą ograniczyć swoją rolę do organizowania transportu:

- Bardzo popularne rozwiązanie wprowadzone m.in. w Europie Zachodniej to organizowanie przez władze samorządowe przetargów. Nikt nie powiedział, że samorząd musi być właścicielem spółki kolejowej po to, żeby zapewnić przewozy w swoim regionie. Równie dobrze może organizować przetargi. Jeżeli te przetargi są organizowane rozsądnie, tzn. firmy mają powiedzmy 2 lata na przygotowanie się od chwili złożenia swojej oferty na uruchomienie przewozów, a sam okres świadczenia usług jest rzędu 10-15 lat, to naprawdę można to bardzo sprawnie zorganizować, a samorząd nie musi się przejmować utrzymywaniem spółki z tych wszystkich swoich struktur, tylko wymaga wykonania kontraktu na odpowiednim poziomie.

W Polsce w ten sposób próbuje działać województwo kujawsko-pomorskie. Już od 4 lat kolejowe przewozy pasażerskie realizuje tam firma prywatna. Na rynku podobnie chcą działać także inni przewoźnicy, w UTK leżą już kolejne wnioski o wydanie licencji.