Inwestorzy nerwowo reagują na kolejne doniesienia o problemach państw z południa Europy. Teraz tematem numer 1 jest zadłużenie Włoch i możliwy podział strefy euro.
10-letnie włoskie obligacje osiągnęły już rentowność powyżej 7 procent, a to niebezpieczny poziom, ponieważ gdy obligacje greckie czy irlandzkie były notowane tak wysoko, rządy w Atenach i Dublinie zwracały się o pomoc do Międzynarodowego Funduszu Walutowego oraz Unii Europejskiej.
Problem w tym, że Europy nie stać na ratowanie Włoch. – Włochy to tykająca bomba nuklearna dla strefy euro – uważa Hubert Kozieł z "Rzeczpospolitej". – Analitycy szacują, że ewentualny pakiet ratunkowy dla Włoch może sięgnąć nawet 1,4 biliona euro, podczas gdy Europejski Fundusz Stabilności Finansowej ma zostać wzmocniony tylko do biliona euro. Ale prace nad tym są na razie w powijakach – mówi.
Tymczasem, jak nieoficjalnie mówią unijni dyplomaci, Francja i Niemcy omawiają plan reformy strefy euro, który mógłby doprowadzić do ustanowienia bardziej zintegrowanej, ale i mniejszej nowej eurostrefy.