Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Urszula Tokarska 25.04.2013

Trwa dyskusja o przyszłości OFE

Co notowane na warszawskiej giełdzie spółki zyskują na istnieniu Otwartych Funduszy Emerytalnych?
Trwa dyskusja o przyszłości OFEGPW.pl
Posłuchaj
  • Trwa dyskusja o przyszłości OFE

Trwa dyskusja o przyszłości OFE, nie mówi się natomiast o wpływie OFE na Warszawską Giełdę.

Według dr Mirosława Kachniewskiego, prezesa Stowarzyszenia Emitentów Giełdowych
, są one ważnymi podmiotami na rynku, które zrobiły dużo dobrego w wymiarze finansowym, bo zainwestowały mnóstwo pieniędzy, dzięki którym mogły się rozwijać przedsiębiorstwa, jak też w wymiarze nadzorczym poprzez promowanie różnego rodzaju praktyk ładu korporacyjnego.

- Czyli same Fundusze inwestują, a ich obecność przyciąga zagranicznych inwestorów?

Obecność Funduszu Emerytalnego w akcjonariacie jest magnesem dla wszystkich akcjonariuszy krajowych i zagranicznych.

- Jaki procent akcji spółek notowanych na warszawskiej giełdzie jest w rękach OFE?

Około 20% kapitalizacji rynku jest w rękach Funduszy. Najczęściej są to spółki duże, bo chodzi o to, aby to były spółki odpowiednio płynne. Z punktu widzenia podejmowania decyzji inwestycyjnej, analiza spółki małej i dużej jest porównywalna, więc lepiej jest zainwestować od razu więcej i dzielić ten portfel na mniej dużych spółek niż na mnóstwo małych. Branże tych spółek są różne z punktu widzenia dywersyfikacji ryzyka, konieczne jest, aby w portfelach OFE znajdowały się różne branże.

W czasie spowolnienia gospodarczego ograniczenie roli OFE ma szczególnie negatywny wpływ na giełdę – tak mówi Waldemar Markiewicz, prezes Izby Domów Maklerskich. Szczególnie w trudnej sytuacji bardzo ważne jest wspieranie krajowej bazy inwestorów i to powinno być jednym z elementów rządowej strategii wspierania krajowego rynku kapitałowego. Dzisiaj dyskusje na temat roli OFE może miałyby inny charakter, gdybyśmy pracowali nad spójną strategią rozwoju rynku kapitałowego i zdefiniowali jego rolę w finansowaniu gospodarki we wzroście gospodarczym.

- Składki przekazywane do OFE zostały zmniejszone dwa lata temu, teraz rząd szykuje przegląd systemu emerytalnego, jego wyniki mamy poznać za miesiąc. Czego się można spodziewać?

Dr Mirosław Kachniewski twierdzi, że trudno przewidzieć, jaka będzie dalsza sytuacja, będzie to zależało nie tyle od tego, na ile OFE są dobre i jak one dobrze wpływają na rynek czy przyszłość emerytów, tylko na ile w krótkiej perspektywie będą potrzebne pieniądze w budżecie. A pieniądze w budżecie są potrzebne, a minister finansów będzie łakomie patrzył na pieniądze w OFE, które są szczególnie łatwe do wyciągnięcia.

- Wyciągnięcie tych pieniędzy to jest realny scenariusz, wyprzedanie np. udziałów w giełdowych spółkach i przekazanie tych środków do ZUS?

Wydaje się to nierealne, ale jak weźmiemy pod uwagę postępujący demontaż systemu emerytalnego od wielu lat, nie należy wykluczyć żadnego scenariusza.

- Giełdowe spółki są zadowolone, że OFE inwestują w ich akcje, przyszli emeryci nie do końca są zadowoleni z działalności OFE, np. płacą dość wysokie prowizje.

Tak, OFE nie mają najlepszej prasy z wielu względów. Reklamy rozbudziły dość duże oczekiwania odnośnie tego, co będzie można zrobić w przyszłości za emeryturę z OFE.

- Jak pan ocenia dzisiejsze zachowanie towarzystw emerytalnych, chcą one rzeczywiście dyskutować z rządem na temat zmian w systemie, czy okopały się na swojej pozycji i czekają na to, co zaproponuje resort pracy?

Od wielu lat towarzystwa funduszy emerytalnych podejmowały daleko idące działania, żeby coś w tym systemie zmienić. Były np. kwestie związane z dywersyfikacją struktury portfeli, aby tworzyć różne subfundusze w zależności od wieku osoby, która będzie przechodzić na emeryturę. Wiadomo, ze inaczej możemy inwestować pieniądze człowieka, który ma do emerytury lat 40, a inaczej kogoś, który ma lat kilka. Propozycje ze strony OFE nie spotkały się z akceptacją po stronie rządu lata temu.

- Ministerstwo Finansów ma teraz inny pomysł, proponuje, żeby na 10 lat przed przejściem na emeryturę pieniądze przeszłego świadczeniobiorcy były przekazywane z OFE do ZUS.


Nie widać merytorycznego uzasadnienia takiego ruchu, dużo prostsze byłoby stworzenie subfunduszy.

Rozmawiał Krzysztof Rzyman

Projekt powstaje we współpracy z Narodowym Bankiem Polskim w ramach programu edukacji ekonomicznej:

''