Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Justyna Golonko 09.07.2013

Parabanki ponownie pod lupą UOKIK

Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów przeanalizował koszty w 30 parabankach. Praktyki wszystkich skontrolowanych firm wzbudziły jego zastrzeżenia.
Zdjęcie ilustracyjneZdjęcie ilustracyjnesxc.hu
Posłuchaj
  • UOKiK prześwietliła pożyczki

Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów przeanalizował opłaty stosowane przez 30 parabanków i niestety praktyki wszystkich skontrolowanych instytucji wzbudziły zastrzeżenia. Niektóre firmy oferują kredyt na kilka tysięcy procent. To drugi raport w sprawie parabanków, jaki opublikował Urząd. Najczęściej kwestionowane było podawanie nierzetelnych danych w formularzach informacyjnych - mówi Małgorzata Krasnodębska - Tomkiel prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Klient musi mieć wszystkie informacje, aby porównać oferty i wygrać najlepszą dla siebie. Powinien dostać też rzetelne informacje o rocznej rzeczywistej stopie oprocentowania. Zdarzało się, ze przedsiębiorcy podawali błędne informacje o wysokości RRSO - czyli rzeczywistej rocznej stopie oprocentowania, która uwzględnia nie tylko oprocentowanie pożyczanych pieniędzy.
Z analizy Urzędu wynika, że koszty oferowanych pożyczek często są bardzo wysokie - oprócz oprocentowania, które nie przekracza ustawowej granicy, czyli czterokrotności stopy kredytu lombardowego NBP, pobiera się prowizje czy opłaty za odbiór rat w domu klienta. Rzetelna informacja o kosztach ma dla konsumenta kluczowe znaczenie, ponieważ nie istnieją limity opłat pobieranych w związku z udzieleniem pożyczki – tłumaczy prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
Wątpliwości Urzędu wzbudził m.in. fakt, że 12 parabanków pobiera opłaty za odbiór rat w domu klienta. Taka usługa wyceniana jest jako procent od kwoty pożyczki, tym samym – jak podkreśla UOKiK – cena tej usługi nie odpowiada kosztom faktycznie podjętych czynności. W raporcie podano też przykład, z którego wynika, iż pożyczając w jednym z parabanków 500 zł na 57 tygodni, konsument musiałby zapłacić 417,24 zł za obsługę pożyczki w domu. Z kolei w przypadku pożyczki 2700 zł, wartość tej usługi rośnie do 2252,64 zł.

Szefowa UOKiK wskazała też dwa przypadki parabanków, które zarabiały nie na udzielaniu pożyczek, ale na opłatach pobieranych za rozpatrzenie wniosku. Klienci tych firm, podpisując umowę i uiszczając wymagane wysokie opłaty, nie mogą być pewni, że otrzymają pieniądze. Powodem jest wymóg, aby klient po zawarciu umowy ustanowił odpowiednio wysokie zabezpieczenie. W konsekwencji klientowi, który nie może spełnić tego żądania, nie są pożyczane pieniądze, a pobrane już opłaty są zatrzymywane przez para bank - tłumaczy Małgorzata Krasnodębska - Tomkiel prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
Więcej problemów jest z tak zwanymi chwilówkami, czyli pożyczkami udzielanymi na 15 - 30 dni. Potwierdza to Roman Jamiołkowski z Provident Polska jak mówi ten rynek nie jest jednorodny, są na nim gracze „chwilówkowi” i gracze pożyczkowi. Jednych od drugich różni koszt kilku tysięcy nawet procent, które trzeba nawet zapłacić za taką pożyczkę. Druga ważna rzecz, której trzeba się przyjrzeć to odsetki karne, nawet 30 proc. klientów biorące pożyczki gotówkowe może mieć pewien problem z obsługą tej pożyczki. Karne opłaty za nieterminowe spłaty pożyczek mogą być bardzo wysokie – zauważa Małgorzata Krasnodębska - Tomkiel. W skrajnych wypadkach UOKIK zauważył w spośród tych skontrolowanych firm taka karna opłata może wynosić nawet czterokrotność całej kwoty kredytu, którą bierzemy. Na te kwestie jak mówi prezes trzeba bardzo zwracać uwagę. Klient powinien być dobrze poinformowany w zakresie szczegółów dotyczących pożyczek i co ważne może od nich odstąpić, ma na to 14 dni.

Okazuje się, że część firm pożyczkowych nadużywa naiwności klientów i aby poprawić sytuację na rynku pożyczek pozabankowych przedstawiciele firm pożyczkowych proponują licencje - tłumaczy Roman Jamiołkowski. Licencje zapewniłyby transparentność dla tego rynku, która przełożyłaby się na bezpieczeństwo klienta. Na rynku są rzetelne firmy pożyczkowe, ale wciąż są one w mniejszości. Stąd wniosek, że na ten moment wskazane byłoby wprowadzenie jakiejś formy nadzoru nad tego typu działalnością.
Zdaniem szefowej UOKiK takie licencjonowanie byłoby dobrym wyjściem, to jeden z postulatów Urzędu. Problemem nierozwiązanym jak mówi jest nadal kwestia bezpieczeństwa. Nadzór UOKiK-u tak daleko nie sięga, nie jest to merytoryczny nadzór na wzór tego jaki KNF sprawuje nad bankami i dlatego jak tłumaczy Małgorzata Krasnodębska – Tomkiel UOKiK postuluje wprowadzenie formuły nadzoru, bo jest to rynek finansowy i taki nadzór jest tu potrzebny.

Wobec wszystkich instytucji, które w opinii UOKiK naruszyły prawa konsumentów Prezes Urzędu wszczęła postępowania. Za wprowadzanie konsumentów w błąd grozi kara maksymalnie do 10 proc. ubiegłorocznego przychodu firmy.

Rozmawiała: Sylwia Zadrożna

Projekt powstaje we współpracy z Narodowym Bankiem Polskim w ramach programu edukacji ekonomicznej:

''