Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Urszula Tokarska 22.08.2013

Co będzie źródłem energii w Polsce w kolejnych dekadach?

Według ekspertów, w polskim mixie energetycznym w perspektywie najbliższych 20 lat jest miejsce i dla gazu i dla atomu, ale też dla nowoczesnych technologii węglowych.
Co będzie źródłem energii w Polsce w kolejnych dekadach? Glow Images/East News
Posłuchaj
  • Co będzie źródłem energii w Polsce w kolejnych dekadach?


Rząd planuje cięcia w budżecie państwa, mogą one dotyczyć także budowy gazoportu w Świnoujściu, a tam ma już w przyszłym roku trafić skroplony gaz z Kataru. Umowa z Katarem mówi, że musimy zapłacić za ten gaz bez względu na to, czy będziemy go w stanie odbierać czy nie. Czy gazoport to nietrafiona, niepotrzebna inwestycja?

Andrzej Sikora, prezes Instytutu Studiów Energetycznych
, twierdzi, że gazoport to warunek konieczny dla bezpieczeństwa energetycznego, natomiast nie jest to warunek wystarczający. Pojawiła się informacja, że nie będzie on gotowy na 30 czerwca 2014 roku.

- USA i Kanada szykują się do eksportu skroplonego gazu do Europy; wiadomo, że gaz z łupków w USA jest znacznie tańszy od gazu rosyjskiego. Jakie mogą być konsekwencje dla rynku energii w Polsce i w Europie, jeśli pojawi się na rynku gaz amerykański? Oczywiście, jeśli będziemy mieli gazoport, gdzie możemy ten gaz przyjąć.


Ta sytuacja jest bardziej skomplikowana, ponieważ rewolucja łupkowa w USA już zmieniła oblicze energetyczne świata. Znaczna część firm petrochemicznych, które poszukują taniej energii, przeprowadza się do USA.

- Ale ten gaz trafi w końcu do Europy.


Tak i to jest wyzwanie również dla dotychczasowych producentów, jak Gazprom, jak Norwegia, Algieria czy Katar. Ciągle mamy kwestie, ile ten gaz będzie kosztował i jakie będzie efektywne jego wydobycie. Ile musimy zapłacić za to, kiedy ten gaz możemy wydobywać z łupków. Ciągle w Polsce nie wiemy, czy to jest dla nas efektywna i opłacalna inwestycja.

- Są także inne konsekwencje tego, że pojawił się ten tani gaz w USA. Amerykanie, z powodu tego, że gaz łupkowy jest używany przez ich przemysł, mają nadwyżki węgla kamiennego, który eksportują i jednocześnie namawiają nas do wybudowania elektrowni atomowej, oczywiście według ich technologii.

Wojciech Hann z firmy Deloitte potwierdza
, że możemy mieć pewien problem z wyborem źródła energii dla naszej gospodarki. Nie jest wykluczone, że będziemy mieli pewną „klęskę urodzaju” i że nie będzie wiadomo, czy wybierać między tanim węglem, tanim gazem czy też - w długim terminie - tanim atomem. Elektrownie gazowe, jak wszędzie w Europie, będą najprawdopodobniej odpowiadać za pracę w szczycie, kiedy popyt na energię elektryczną w cyklu dobowym jest najwyższy, ponieważ to są elektrownie, które są najbardziej elastyczne. W polskim mixie energetycznym w perspektywie najbliższych 20 lat jest miejsce i dla gazu i dla atomu.

- Już kiedyś, w latach 80-tych, zaczęliśmy budowę elektrowni atomowej w Żarnowcu, ale przerwano tę budowę m.in. z tego powodu, że wybudowanie elektrowni atomowej bardzo dużo kosztuje. Czy warto teraz w ogóle rozważać budowę takiej elektrowni w naszym kraju?

Andrzej Sikora wspomina
, że program jądrowy w tamtych latach był zamykany, ale jest to energetyka jedna z najtańszych i która daje możliwości stania się „cywilizacją galaktyczną”. Prawda jest taka, że ciągle w Polsce najtańszym i najbardziej efektywnym źródłem energii jest węgiel. Mając tego węgla tak dużo, umiejąc go wydobywać, powinniśmy iść w kierunku nowoczesnych technologii węglowych, nie niszcząc tego mixu energetycznego, czyli gazu i atomu.

- Jeśli chodzi o atom, to mamy głos przeciwnika:

Tomasz Podgajniak, wiceprezes Zarządu Polskiej Izby Gospodarczej Energii Odnawialnej (PIGEO) uważa
, że energetyka atomowa w Polsce to pomyłka. Nie stać nas na energetykę atomową; według ocen rządowych pierwsza elektrownia miałaby kosztować ok. 50 mld zł. Projekt miałby być zrealizowany w ciągu 10 lat.

- Ile i jakich elektrowni można by wybudować za te pieniądze?

Andrzej Sikora odpowiada na to, że program gazu z łupków w Polsce wymaga nie 50 a 500 mld zł. Nie możemy mówić, że nas na to nie stać, jest kwestia skąd wziąć na to pieniądze. Energetyka jądrowa jest energetyką przyszłości, więc nie możemy też zostawać w tyle.

- A Niemcy, którzy chcą się wycofać z energetyki jądrowej?

Łatwiej się wycofywać z energetyki, którą się miało przez 30 lat i mówiąc, że generatory III generacji są przestarzałe, a za 5 lat powiedzieć, że w każdej miejscowości wybudujemy generatory IV czy V generacji o mocy 200 czy 250 megawatów na pierwiastki, z których nie da się zbudować bomby atomowej, bo to jest problem. Dotychczas wszystkie elektrownie były źródłami do produkowania materiałów rozszczepialnych, które stanowią właśnie broń, a my mówimy o nowoczesnej technologii, która nie będzie technologią do budowania bomb.

- Czy my nie próbujemy łapać zbyt wielu srok za ogon, bo i budowa elektrowni atomowej, i poszukiwanie gazu łupkowego, i budowa nowych bloków energetycznych na węgiel kamienny w Opolu, budowa gazoportu, zwiększanie udziału „zielonej” energii w bilansie energetycznym… To ogromne wydatki, skumulowane w jednym czasie.

Dlatego Andrzej Sikora postuluje o stabilną, długoterminową politykę energetyczną państwa. Liczy na to, że jesteśmy w stanie tak przygotować mix energetyczny, że przed swoimi wnukami nie będziemy się tłumaczyć ze złych decyzji podejmowanych dzisiaj. Wszystkie te źródła w mixie są źródłami odnawialnymi, tylko z innym okresem odnowienia. Węgiel jest też odnawialny…

- Czy elektrownia w Opolu i inne elektrownie węglowe będą używały polskiego węgla kamiennego, czy to będzie węgiel np. amerykański czy rosyjski, bo będzie tańszy od polskiego?

To też jest kwestia polityki energetycznej, bo nie jest kwestią czy będziemy spalać nasz węgiel czy inny, tylko ten, który będzie w danym momencie najtańszy i który nam pozwoli budować przewagę energetyczną wobec konkurencji. Dziś na świecie trwa energetyczna wojna. Ci, którzy mają dostęp do najtańszej energii mają znacznie więcej przewag niż ci, którzy mają np. F16 czy Patrioty.

- Kiedy Polska będzie miała strategię energetyczną?

Jest prawo energetyczne, które obliguje rząd, a przede wszystkim Ministra Gospodarki, do takiego działania, aby co 4 lata politykę energetyczną poprawiać i koniec tego roku to jest ostatni moment, kiedy Minister Gospodarki tego typu dokument musi aprobować.

Rozmawiał Robert Lidke

Projekt powstaje we współpracy z Narodowym Bankiem Polskim w ramach programu edukacji ekonomicznej:

''