Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Elżbieta Szczerbak 03.09.2013

Będzie mniej upadłości

Ministerstwo Sprawiedliwości wspólnie z resortem gospodarki przygotowało założenia do nowej ustawy prawa restrukturyzacyjnego.
Będzie mniej upadłościfot. SXC
Posłuchaj
  • Będzie mniej bankructw

Dziś mamy prawo upadłościowe i naprawcze, teraz będzie osobno ustawa prawo restrukturyzacyjne. Zmiana ma polegać przede wszystkim na poszerzeniu dla przedsiębiorców, dostępu do postępowań restrukturyzacyjnych, poszerzeniu możliwości zawarcia układu z wierzycielami.

Obecnie mamy tylko jedną z opcji postępowania upadłościowego, które może prowadzić do zawarcia układu z wierzycielami. Po zmianach, mamy otrzymać postępowania restrukturyzacyjne aż cztery. Począwszy od najprostszych -bardzo krótkich, aż po skomplikowane trwające znacząco dłużej, ale dające większą ochronę dłużnika przed wierzycielami -wyjaśnia mecenas Piotr Zimmerman - ekspert Business Centre Club.
-Najprostsze i najmniej skomplikowane, to samodzielne zbieranie głosów przez dłużnika. Dłużnik przedstawia swoim wierzycielom propozycję zawarcia układu i odbiera od nich na piśmie głosy, czy zgadzają się na to, czy nie. W momencie, kiedy zapyta wszystkich i stwierdzi, że uzyskał odpowiednią większość, przedkłada dokumentację sądowi, a ten na jednym posiedzeniu decyduje, czy taki układ zatwierdzić czy nie.
Zdaniem eksperta, ta procedura może przynieść efekt, kiedy będzie zastosowana na bardzo wczesnym etapie, w obliczu dopiero zbliżających się kłopotów.
Natomiast ci dłużnicy, którzy są już w bardzo złej sytuacji, będą mogli skorzystać z tzw. postępowania sanacyjnego. To rozwiązanie ma dawać nadzorcy sądowemu, bądź zarządcy możliwość głębokiego zrestrukturyzowania przedsiębiorstwa -dodaje mecenas Piotr Zimmerman.
-Będzie to polegało na tym, że przedsiębiorstwo poddane temu postępowaniu sanacyjnemu będzie mogło zwalniać pracowników, sprzedawać zbędny majątek, odstępować od niekorzystnych umów po to, żeby po zakończeniu tego okresu restrukturyzacji, ściśle wyznaczonego przez prawo na okres nie dłuższy niż 12 miesięcy, mogło swobodnie wrócić na rynek, jako zdolne do normalnego funkcjonowania i zarabiania. Tym razem po to żeby oddać wierzycielom wszystkie ich długi.
W latach 2009-2012 z 15 tys. wniosków o ogłoszenie upadłości tylko co 30 gwarantował przetrwanie firmy. Obecne zmiany mają tę statystykę odwrócić i zachęcić dłużników do szybszego reagowania na ewentualne problemy, by jak najmniej firm kończyło swoją działalność bankructwem.
Jak mówi Waldemar Bojarski syndyk w spółce Syndycy Wielkopolscy decyzje w sprawie spółki zagrożonej bankructwem nie powinien podejmować sąd.
-To powinno być przede wszystkim w gestii wierzycieli. Nie powinien o tym decydować sędzia, komisarz, nadzorca, tylko wierzyciele. Co z tym podmiotem zrobić, czy pomóc, czy faktycznie likwidować. Sędzia, komisarz powinien tutaj tylko nadzorować zgodność z przepisami prawa, a nadzorca sądowy, czy syndyk, czy tak jak teraz ma być doradca do spraw restrukturyzacji ma wykonywać, czy pomagać.
Propozycje te to wyraz tzw. polityki drugiej szansy, czyli wprowadzenia środków, które umożliwią powrót do normalnej działalności firmom dotkniętym trudnościami lub niewypłacalnością.
Tymczasem rośnie liczba bankructw. Jak wynika z danych firmy Euler Hermes od początku roku do końca sierpnia upadło w Polsce 647 przedsiębiorstw. To wzrost o 4 procent w porównaniu do sytuacji sprzed roku.
Eksperci jednak uspokajają i tłumaczą, że postępowanie upadłościowe ze względu na swoją złożoność trwa miesiącami, więc te statystyki nie odzwierciedlają bieżącej sytuacji gospodarczej. Ewentualny spadek bankructw będzie widoczny najwcześniej za rok.
Rozmawiał Krzysztof Rzyman.

Projekt powstaje we współpracy z Narodowym Bankiem Polskim w ramach programu edukacji ekonomicznej:

''