Zdaniem prof. Aleksandry Wiktorow zmiany są konieczne ze względu na stan finansów publicznych oraz kształt systemu emerytalnego, zwłaszcza że ani OFE, ani ZUS nie zapewnią Polakom emerytury na Karaibach. – I to jest właśnie najdziwniejsze, że tyle o tym mówimy, a z punktu widzenia przyszłej emerytury nie będzie to miało żadnego znaczenia. Dlatego, że to będzie zależało od tego, w którym momencie ktoś będzie przechodził na emeryturę. Jeżeli będzie w OFE i będzie lepiej szło na giełdzie, to będzie miał troszeczeczkę wyższą emeryturę. Natomiast jeśli zostanie w OFE i będzie miał dołek, tak jak to niedawno było, 2–3 lata temu, to niestety może mieć niższą. Ale to jest bardzo niewielka różnica – podkreśla prof. Wiktorow.
Członkowie Rady Gospodarczej przy premierze podkreślają również, że bez dodatkowego oszczędzania na starość emerytury będą niskie.
Natomiast Towarzystwo Ekonomistów Polskich apeluje do rządu o wprowadzenie korekt do projektu dotyczącego OFE. Jego przewodniczący Ryszard Petru uważa, że rządowe propozycje źle wróżą zarówno rynkowi, jak i przyszłym emerytom. Szczególnie niepokojący jest zakaz inwestowania przez OFE w obligacje.
– Na całym świecie Fundusze emerytalne inwestują w obligacje skarbu państwa. Nie po to żeby napędzać dług publiczny, ale po to żeby były bezpieczne. W okresach bessy automatycznie zmniejsza się zaangażowanie w akcje, a zwiększa w obligacje. Uważamy, że tego typu zakaz powinien zostać zniesiony. Dla dobra i bezpieczeństwa przyszłych emerytów – podkreśla Ryszard Petru.
Zdaniem ekonomisty złym rozwiązaniem jest także 75-proc. limit inwestycji w akcje.
Do tego tematu wrócimy na antenie Radiowej Jedynki w popołudniowym magazynie gospodarczym, po 16.40.
Krzysztof Rzyman