Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Małgorzata Byrska 27.11.2013

Prof. Stanisław Gomułka: podatki wymagają pilnej reformy

Przedsiębiorcy, ekonomiści, eksperci – każdy mówi co powinien zrobić nowy minister finansów. Mamy prawdziwy koncert życzeń. Tymczasem wybory już za dwa lata. Co w tym czasie MOŻE zrobić minister Mateusz Szczurek?
Główny ekonomista Business Centre Club Stanisław GomułkaGłówny ekonomista Business Centre Club Stanisław GomułkaBCC
Posłuchaj
  • Red. Krzysztof Rzyman rozmawia z prof. Stanisławem Gomułką.

 – Bardzo niewiele. Jego sytuacja jest wyraźnie gorsza niż była min. Rostowskiego 6 lat temu. Wtedy mieliśmy dużo niższy dług publiczny w stosunku do PKB, teraz z tym długiem doszliśmy praktycznie do górnego pułapu; mieliśmy dosyć niski deficyt budżetowy, teraz mamy procedurę nadmiernego deficytu i mieliśmy dosyć szybki wzrost gospodarczy, ok. 5 proc., a teraz mamy w I. półroczu ok. 1 proc., w II. będzie ok. 2 proc., w przyszłym roku może być 2,5 – 3 proc., ale to ciągle jest mniej niż średnio w ostatnich 20 latach. Takie są realia na początku tego ministeriowania przez pana Szczurka  – zauważa prof. Stanisław Gomułka, były wiceminister finansów w rządzie Donalda Tuska, główny ekonomista BCC.

 Reforma OFE zapewni czysto księgowe odbicie

 Szorujemy trochę po dnie, gospodarka spada, przyspiesza, mamy reformę, zmiany w systemie emerytalnym, a w przyszłym roku będziemy mieli po raz pierwszy od lat nadwyżkę w budżecie.  Jeżeli przejdzie ta ustawa, przejmująca dużą część oszczędności zgromadzonych w Otwartych Funduszach Emerytalnych, dokładnie 51,5 proc. aktywów tych funduszy, tj. ok. 150 mld zł, to jest bardzo dużo i na jeden rok będziemy mieli „odbicie”, takie czysto księgowe, czysto techniczne.  – De facto obniży się tzw. dług oficjalny (ten ukryty wzrośnie automatycznie o tyle samo) i pojawi się możliwość większego zadłużania. Ponieważ z tym długiem oficjalnym doszliśmy już niemal do pułapu, do 55 proc., a w tej sytuacji spadnie o ok. 8 pkt proc., to rzeczywiście przez rok – dwa, ani minister finansów, ani premier nie muszą się martwić, że znów natrafią na próg ostrożnościowy i wynikające z tego konsekwencje. Jest pytanie, czy z tej możliwości nowy minister skorzysta – zastanawia się prof. Gomułka.

 Jaki jest plan minimum dla min. Szczurka

 – Pamiętam, że początkowo min. Rostowski miał też ambitne plany. W swoim sejmowym expose zapowiedział nawet zmniejszanie relacji długu publicznego w stosunku do PKB, ale takie zmniejszanie, w sytuacji gdy zmniejszaliśmy dochody do budżetu – mniejsza składka rentowa oraz PIT, a jednocześnie podwyższanie wydatków czyli becikowe i inwestycje infrastrukturalne, to zachwiało deficytem w następnych latach. Wówczas pojawiło się pytanie:  czy nie trzeba wprowadzić jakiś reform? A ze strony premiera było wyraźne życzenie, żeby nie wprowadzać reform związanych z wysokimi kosztami politycznymi – przypomina były wiceminister finansów.

Do wyborów zostały 2 lata, wiec zapewne wielkich reform nie będzie. Sam nowy minister zapowiedział zmiany w systemie podatkowym: zastąpienie Ordynacji podatkowej –  Kodeksem. To będzie Kodeks podatkowy, czy też Kodeks praw podatnika. Co to może oznaczać w praktyce, i czy to plan realny?

– Do tego tematu musimy podejść spokojnie. Po pierwsze, nowy minister ma już złożony nowy budżet w Sejmie i oczywiście nie ma mowy o tym, żeby w sposób istotny zmieniał podatki, gdyż jest już związany  postanowieniami projektu ustawy budżetowej. Po drugie, sytuacja finansów publicznych jest dość trudna, i w zasadzie zmiany, których oczekiwalibyśmy, powinny iść w stronę zmniejszenia podatków. Wydaje się, że na to nie ma co liczyć, gdyż dług publiczny jest duży, deficyt budżetowy spory, Polska pozostaje cały czas w warunkach wywołanych przez procedurę nadmiernego deficytu, i dlatego na zmniejszenie podatków liczyć nie można  –  podkreśla dr Irena Ożóg, była wiceminister finansów, odpowiedzialna za podatki w rządzie Leszka Millera.

 Za mało czasu na reformy, nadchodzą wybory

 Czy możemy liczyć na zmiany w systemie podatkowym – minister Mateusz Szczurek przyznał szczerze, że to może potrwać dłużej niż 2 lata, może nawet 6 lat, czyli jeśli PO wygra wybory parlamentarne, to wówczas się tym zajmie.

 – Obiecywanie tego typu jest dosyć bezpieczne, ponieważ mówi wyraźnie o działaniach w perspektywie dłuższej niż 2 lata. Poza tym zmiany w podatkach typu uproszczenia itp., niekoniecznie zmniejszą dochody, a są pożyteczne dla firm i spotkałyby się z aprobatą z ich strony. Przedsiębiorcy wręcz domagają się tego typu zmian. Stąd oświadczenia ministra Szczurka trzeba dobrze potraktować, ponieważ idą one naprzeciw tym oczekiwaniom. Tyle tylko, że o tym mówił też poprzedni minister i niewiele zostało zrobione  –  uważa prof. Gomułka.  – Potrzebna jest silniejsza reforma w obszarze podatków, co jest zwykle bardzo trudno zrobić stosunkowo szybko. Dlatego jest to rzeczywiście program na najbliższe 6 lat, a nie na 2 lata – dodaje.  

 Umowy-zlecenia to temat na nieokreśloną przyszłość

 Minister finansów Mateusz Szczurek będzie zapewne obecnie bardzo aktywnie współpracować z ministrem pracy Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem. Czy podjęty będzie też temat oskładkowania umów-zleceń?

– To jest też temat, który został wywołany w tych ostatnich oświadczeniach ministra, i nie wiem, co ma na myśli. Mówi o zasadzie sprawiedliwości. Co to znaczy? Jeżeli by oskładkować umowy-zlecenia, to podniesie to koszty pracy i wpłynie na zmniejszenie chęci zatrudniania przez przedsiębiorców. O tym nawet mówił kiedyś premier, że choć tego typu krok jest potrzebny, to nie w tej chwili. Nie w sytuacji, kiedy mamy wysokie bezrobocie, ponieważ teraz trzeba myśleć, jak to bezrobocie możemy obniżyć, czyli jak zmniejszyć obciążenia przedsiębiorców, po to, żeby ich zachęcać do zatrudniania, a nie odwrotnie  –  ocenia  prof. Stanisław Gomułka, były wiceminister finansów w rządzie Donalda Tuska, główny ekonomista BCC.

Być może, w tej sytuacji minister Mateusz Szczurek uwolni pieniądze z Funduszu Pracy, chętniej niż robił to Jacek Rostowski.

 Krzysztof Rzyman

''