Antykomunistyczne podziemie. Jaki wybór miały osoby, które walczyły o wolną Polskę?

Data publikacji: 18.06.2024 11:20
Ostatnia aktualizacja: 18.06.2024 11:39
Ten tekst przeczytasz w 3 minuty
Członek Armii Krajowej, a po 1944 r. antykomunistycznego podziemia zbrojnego, ofiara prześladowań komunistycznych Tadeusz Bieńkowicz podczas otwarcia wystawy "Żołnierze Wyklęci. Niezłomni Bohaterowie nienazwanego powstania"
Członek Armii Krajowej, a po 1944 r. antykomunistycznego podziemia zbrojnego, ofiara prześladowań komunistycznych Tadeusz Bieńkowicz podczas otwarcia wystawy "Żołnierze Wyklęci. Niezłomni Bohaterowie nienazwanego powstania", Autor - Tomasz Gzell/PAP
Historia antykomunistycznego podziemia to jeden z najbardziej zmitologizowanych wątków powojennych dziejów Polski. - Naszą rolą nie jest budowanie pomników, ani oskarżanie lub występowanie w roli obrońców przeszłości czy postaci z przeszłości. Naszą rolą jest opowiedzieć możliwie rzetelnie historię - przyznaje w Programie 1 Polskiego Radia prof. Rafał Wnuk. Przed jakim wyborem stawały osoby, które działały w podziemiu?
  • Politycy z przeciwnych obozów chętnie sięgają po temat podziemia antykomunistycznego, umacniając legendę - raz białą, innym razem czarną - w zależności od potrzeb.
  • Dla jednych to "niezłomni", dla innych po prostu "bandyci". Jak jest naprawdę?
  • Chłodnej oceny zjawiska podjęli się w książce "Niezłomni czy realiści? Polskie podziemie antykomunistyczne bez patosu" prof. Rafał Wnuk i dr Sławomir Poleszak.
  • Gościem Jedynki jest Rafał Wnuk, dyrektor Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, profesor Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.

Prof. Rafał Wnuk jest zdania, że o antykomunistycznym podziemiu należy pisać (jak i mówić) bez patosu. - Moim zdaniem jest to arcyważne. W ciągu ostatnich kilkunastu lat podziemie antykomunistyczne stało się swego rodzaju mitem politycznym, historycznym i tożsamościowym, wokół którego narósł parareligijny kult. Natomiast ja mam wewnętrzne przekonanie, że rolą historyka jest zimny, krytyczny ogląd na rzeczywistość - twierdzi.

- Naszą rolą nie jest budowanie pomników, ani oskarżanie lub występowanie w roli obrońców przeszłości czy postaci z przeszłości. Naszą rolą jest opowiedzieć możliwie rzetelnie historię - dodaje.


POSŁUCHAJ

30:02

Antykomunistyczne podziemie. Jaki wybór miały osoby, które walczyły o wolną Polskę? (Jedynka/Historia bliska)

 

Czy naprawdę byli "żołnierzami wyklętymi"?

Co prof. Rafał Wnuk uważa na temat nazywania antykomunistycznego podziemia mianem żołnierzy wyklętych lub niezłomnych? - Nie zgadzamy się z tych określeniem i go nie używamy. Jednocześnie nie mamy nic przeciwko temu, żeby inni historycy takiego słowa używali - wyjaśnia, nawiązując do książki, której jest współautorem.

- Naszym zdaniem ono zamiast prawidłowo opisywać pewną przeszłą rzeczywistość, to wykoślawia ją. Po pierwsze informuje jakoby podziemie antykomunistyczne miało charakter wojskowy czy wyłącznie wojskowy, co sugeruje samo określenie żołnierze. Tymczasem bardzo wielu działaczy podziemia powojennego uważało, że walka zbrojna nie ma sensu. Byli przekonani, że należy działać metodami politycznymi i społecznymi. Sądzili, że rok 1945 to pewna cezura, po której opór zbrojny prowadzi na manowce i nie służy polskiej sprawie - tłumaczy.

Prof. Rafał Wnuk odnosi się również do określenia dotyczącego wyklęcia. - Kto wyklął i dlaczego? Jeżeli przyjmiemy, jak część osób używających to pojęcie i mówiących, że to jest wyklęcie przez komunistów, to czy nazywamy Józefa Piłsudskiego lub gen. Andersa marszałkiem lub generałem obrzydliwym albo wyklętym? Albo faszystą? Nie robimy tego, bo nie po to Pan Bóg dał nam rozum, żebyśmy przyjmowali język ideologów - kontynuuje.

Jaki wybór mieli przedstawiciele podziemia antykomunistycznego?

Prof. Rafał Wnuk zauważa, że przedstawiciela podziemia antykomunistycznego wychodzili najczęściej z założenia, że "ich celem jest wywalczenie w pełni suwerennej, wolnej Polski, a według wielu także demokratycznej".

- W ówczesnej sytuacji każde zaangażowanie się w działalność prowadzącą do realizacji tego celu, nie prowadziło do upragnionego zwycięstwa czy upragnionego końca. Można było pójść do lasu i strzelać. Można było działać społecznie i politycznie w podziemiu w Zrzeszeniu Wolność i Niezawisłość lub w jakiejś podziemnej partii typu Stronnictwo Narodowe. Można było próbować działać legalnie, próbując legalizować Stronnictwo Narodowe czy Polską Partię Socjalistyczną, co się różnie kończyło. Można było zaangażować się w legalne Polskie Stronnictwo Ludowe. Każda z tych strategii kończyła się albo aresztowaniem albo zepchnięciem na margines życia społecznego, niekiedy też śmiercią - mówi.

Innym wyjściem była ucieczka w prywatność. Co to oznacza? - Bardzo wiele osób starało się to robić. Zostawali rolnikami, rzemieślnikami, pracownikami różnych zakładów. Jeżeli nie zaangażowali się w jakąś działalność polityczną albo ktoś nie przypomniał sobie o nich z jakiegoś powodu, to mieli szansę przeżyć. W końcu mogli zaangażować się po stronie władzy i takie wybory również czynili. Niektórzy znaleźli się nawet bardzo wysoko w strukturach władzy - wyjaśnia gość Jedynki.

Czytaj również: 

Tytuł audycji: Historia bliska

Prowadził: Michał Wójcik

Gość: prof. Rafał Wnuk (dyrektor Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, profesor Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego)

Data emisji: 17.06.2024 r. 

Godzina emisji: 21.10

DS

Tylko szczerze
Tylko szczerze
cover
Odtwarzacz jest gotowy. Kliknij aby odtwarzać.