Podczas wizyty Baracka Obamy w Polsce prezydent Bronisław Komorowski zapowiedział podniesienie budżetu obronnego do poziomu 2 proc. PKB.
Szef MON Tomasz Siemoniak jest optymistyczny wobec tych zapowiedzi. Jego zdaniem jest to bardzo istotny sygnał pod adresem innych sojuszników NATO. - Będziemy oczekiwali, że ten ruch będzie dobrym przykładem dla tych, którzy w ostatnich latach redukowali swoje budżety obronne. Wyraźnie widać, że to nie czas na redukcję w tym obszarze - wyjaśnił.
Na pytanie, czy wydatki na obronę zostaną podniesione już w przyszłorocznym budżecie, minister odpowiedział, że sprawa musi pójść właściwym torem. Podkreślił, że podniesienie wydatków na wojsko jest odpowiedzią na konflikt rosyjsko-ukraiński.
Jak dodał, Polska poważnie traktuje swoje obowiązki w NATO, a USA podkreślają, że Europa powinna bardziej troszczyć się o swoje bezpieczeństwo.
Minister Siemoniak poinformował, że zwiększone wydatki na obronę będą skierowane m.in. na modernizację armii, ale nie tylko. - Będziemy bardzo poważnie myśleć o tworzeniu infrastruktury w Polsce na potrzeby NATO, na potrzeby przyjęcia sojuszników - zapowiedział. Dodał, że część tej kwoty może być przeznaczona na nowoczesne lotniska i bazy. - Na pewno chcemy, żeby w części modernizacyjnej środki skierować na najnowocześniejsze technologie - powiedział gość "Sygnałów dnia".
Podkreślił, że polskie firmy będą budowały infrastrukturę, a pieniądze zostaną w kraju i dadzą nowe miejsca pracy.
Podczas wizyty w Polsce Barack Obama zadeklarował że poprosi amerykański Kongres o 1 mld dolarów na zwiększenie obecności wojskowej w krajach sojuszniczych z Europy Wschodniej.
- Myślę, że to bardzo dobrze, iż razem z deklaracją padła konkretna kwota - powiedział szef resortu obrony dodając, że jego ministerstwo pracuje nad rozwiązaniami, dotyczącymi stacjonowania w Polsce amerykańskich żołnierzy. Zdaniem Siemoniaka, w najbliższych miesiącach trzeba rozmawiać o tym, jak przekształcić rotacyjną obecność Amerykanów w Polsce w obecność stałą.
Tymczasem władze Czech i Słowacji wyrażają sprzeciw wobec stałej obecności wojsk NATO na swoich terytoriach. - Każde państwo samo ocenia swoją sytuację bezpieczeństwa - skomentował Tomasz Siemoniak.
Zaznaczył, że wśród 28 państw członkowskich naturalne są różnice zdań i że trzeba dyskutować o tym, jakie środki w dobie konfliktu na Ukrainie są najlepsze.
Minister obrony powiedział, że piątkowe obchody rocznicy lądowania w Normandii, w których weźmie udział prezydent Barack Obama, przypomną Amerykanom, co się dzieje, jeśli w porę nie zareaguje się na zagrożenie bezpieczeństwa. Zwrócił uwagę, że Stany Zjednoczne szybko i właściwie zareagowały na konflikt na Ukrainie.
Rozmawiał Przemysław Szubartowicz.
Trójka, IAR, bk
Tomasz Siemoniak: myślimy o nowych lotniskach i bazach na potrzeby NATO - Jedynka - polskieradio.pl