Do tej pory wszystkie 41 potwierdzone zgony miały miejsce w Chinach, ale wirus wykryto również w Tajlandii, Wietnamie, Singapurze, Japonii, Korei Południowej, Tajwanie, Nepalu, a także Australii, Francji i USA. Jest wysoce prawdopodobne, że w Wielkiej Brytanii są również przypadki zakażonych.
Wirus nie taki straszny
- To czy wirus dotrze do Polski zależy od wielu czynników, przede wszystkim od rozwoju sytuacji w Chinach - mówi rzecznik. Przypomina, że w Chinach i wielu państwach Azji dziś (25.01) rozpoczynają się obchody się księżycowego nowego roku, a w związku z tym masowe migracje ludności, bo jest to okazja do spotkań rodzinnych. Przyznaje, że na terenie Europy wirus się pojawi, ale - jego zdaniem - nie grozi nam epidemia. Naukowcy uważają, że koronawirus jest mniej zjadliwy, niż wirus SARS, którego największe nasilenie miało miejsce w 2002 roku.
Chiny i Polska w środku sezonu grypowego
Jan Bondar podkreśla, że Chiny to ogromny kraj, który - tak jak Polska - jest obecnie w środku sezonu grypowego. - To, że jest ileś tysięcy osób chorych danego dnia w Chinach jeszcze na mnie nie robi wrażenia - przyznaje rzecznik. Wrażenie natomiast robią środki zaradcze podjęte przez Chiny. W 13 miastach prowincji Hubei zawieszono komunikację miejską i ograniczono transport oraz odwołano imprezy publiczne. Ocenia się, że wprowadzone przez władze ograniczenia i blokady komunikacyjne dotknęły bezpośrednio 26 mln ludzi w tym zamieszkiwanym przez 60 mln mieszkańców regionie. - Albo nie wiemy czegoś, co wiedzą Chińczycy, albo władze tego kraju chcą pokazać światu, jak sprawnie działają - mówi.
To nie pierwszy taki wirus
Jan Bondar podkreśla, że to nie pierwszy koronawirus, jaki wykryto. W XX wieku były cztery epidemie. Także w Polsce wykrywano tego wirusa. - To jedna z najczęstszych przyczyn przeziębień i chorób grypopochodnych - mówi. Wskazuje, że zdecydowana większość zmarłych to osoby starsze, obciążone innymi chorobami. Podobnie jest w Polsce w sezonie grypowym, gdzie najciężej chorują seniorzy z rozpoznanymi innymi chorobami. W naszym kraju w ostatnich dwóch tygodniach do lekarzy przyszło 120 tysięcy osób chorych na grypę i przeziębienia, z których około 600 trafiło do szpitali. U części chorych wirus grypy, czy koronawirus powodują zapalenie płuc, a u części chorych z zapaleniem płuc dochodzi do zgonu. - Taki jest to mechanizm - wyjaśnia.
Jan Bondar dodał, że na stronie Głównego Inspektoratu Sanitarnego są informacje dla wyjeżdżających do Chin i powracających z Państwa Środka oraz dla personelu medycznego. Wdrożono specjalne procedury na lotniskach, a personel pokładowy samolotów jest poinformowany o koronawirusie.
Mazowiecki sanepid poinformował w tym tygodniu, że należy unikać bliskiego kontaktu z osobami z ostrymi objawami infekcji dróg oddechowych, trzeba często dezynfekować ręce i unikać bliskiego kontaktu z żywymi lub martwymi zwierzętami. "Ponadto podróżni z objawami zakażenia dróg oddechowych powinni zakrywać usta i noc podczas kichania" - dodał w komunikacie.
Posłuchaj całej rozmowy.
Audycja: "Sygnały dnia"
Prowadzący: Henryk Szrubarz
Gość: Jan Bondar (rzecznik Głównego Inspektoratu Sanitarnego)
Data emisji: 25.01.2020
Godzina emisji: 08.15
ag
Główny Inspektorat Sanitarny uspokaja: nie grozi nam epidemia koronawirusa - Jedynka - polskieradio.pl