W ciągu trwającej już prawie trzy dekady kariery polski tenor występował m.in. w Metropolitan Opera, Covent Garden Theatre, San Francisco Opera, w Hamburgu, wiedeńskiej i berlińskiej Staatsoper, Frankfurcie nad Menem, Monachium i mediolańskiej La Scali. Wielokrotnie występował w Opernhaus Zürich, gdzie kreował m.in. partie Don Ottavia w "Don Giovannim" Wolfganga Amadeusa Mozarta, Księcia Mantui w "Rigoletcie" i Alfreda w "Traviacie" Giuseppe Verdiego. Jego dorobek artystyczny jest niezliczony. Współcześnie zalicza się Piotra Beczałę do wąskiego grona najwybitniejszych śpiewaków światowych scen.
Czytaj też:
Piotr Beczała, pytany przez dyrektora Radia Chopin Marcina Gmysa kiedy poczuł, że będzie śpiewakiem mówi, że było to dosyć późno. - Byłem już po studiach wokalnych - podkreśla. - Pochodzę z rodziny, która bardziej zajmuje się materiałami i tekstyliami. Moja mama była krawcową, ojciec pracował w zakładzie włókienniczym, był majstrem. Dlatego troszeczkę jestem w tym temacie drażliwy, jeżeli chodzi o kostiumy operowe i dyskusje z tymi, którzy je projektują. Tutaj mam zawsze dużo do powiedzenia - zdradza tenor.
- Mój muzyczny czas zaczął się od chóru. Będąc w technikum mechanicznym i usiłując zdobyć zawód, jak to w mojej rodzinie było pielęgnowane, trafiłem do chóru w szkole w Czechowicach-Dziedzicach, a później z tego chóru przeszedłem do takiego pół-zawodowego ensemblu, czyli zespołu muzyki dawnej, jak się wtedy mówiło - Madrygaliści. Tam śpiewała już moja obecna żona. Była gwiazdą - wspomina Piotr Beczała.
- Wylądowałem tam praktycznie nie znając nut, więc było to trochę skomplikowane, ale gdzieś ten bakcyl i ten - jak można powiedzieć - wirus muzyki został u mnie zasiany i zupełnym przypadkiem, za namową dyrygentki Anny Szostak-Myrczek, trafiłem na przesłuchania do Akademii Muzycznej w Katowicach na Wydział Wokalno-Aktorski i zostałem przyjęty. Tu się zaczęła ta przygoda - mówi Piotr Beczała i dodaje, że pierwszy raz w operze był w wieku 19 lat.
Czytaj też:
- Później nabrało to swojego życia, pędu. Studia, klasy mistrzowskie. Nawiązanie kontaktów z kolegami z Zachodu, którzy uświadomili mi pewne rzeczywistości, w których będę musiał się sprawdzić po studiach. I tak to wszystko się potoczyło. Myślę, że śpiewakiem operowym stałem się wraz z moim pierwszym kontraktem w Linzu, na który też musiałem ciężko się napracować - mówi tenor.
Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy z Piotrem Beczałą, który mówił także o tym, jak spędza czas w dobie pandemii koronawirusa i co zmieniło się ostatnio w jego życiu.
"Jestem zaszczycony"
Ze względu na pandemię koronawirusa Piotr Beczała nie mógł pojawić się na gali wręczenia Nagród Mediów Publicznych, ale przesłał nagranie z podziękowaniem.
- Bardzo dziękuję za Nagrodę Mediów Publicznych w kategorii Muzyka. Jestem zaszczycony - mówi tenor. - Ta nagroda została na pewno nadana mi z uwagi na to, że w ostatnim czasie zająłem się Moniuszką, Halka jest mi bardzo bliska i cieszę się, że miałem okazję zaprezentować ją również warszawskiej publiczności - powiedział w nagraniu wyświetlonym podczas gali.
Nagrody Mediów Publicznych, poza Muzyką, przyznano także w kategoriach: Słowo oraz Obraz. Laureatem w kategorii Słowo został historyk, profesor Andrzej Nowak, nominowany przede wszystkim za cykl "Dzieje Polski". Wyróżnienie w kategorii Obraz przyznano Mirosławowi Borkowi, reżyserowi, scenarzyście, producentowi i menedżerowi, przede wszystkim za film dokumentalny "Wojna światów" opartego na zrekonstruowanych i pokolorowanych filmach archiwalnych sprzed stu lat.
Audycja: "Sygnały dnia"
Prowadzą: Daniel Wydrych, Piotr Gociek
Rozmawia: Marcin Gmys (dyrektor Radia Chopin)
Gość: Piotr Beczała
Data emisji: 17.11.2020
Godzina: 8.38
kh
Piotr Beczała laureatem Nagrody Mediów Publicznych. Posłuchaj rozmowy z tenorem - Jedynka - polskieradio.pl