Zgodnie z rozporządzeniem ministra edukacji i nauki w sprawie czasowego ograniczenia funkcjonowania jednostek systemu oświaty w związku z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19 od dziś (29 marca) do 11 kwietnia zamknięte będą żłobki.
Zawieszone zostaje także stacjonarne funkcjonowanie publicznych i niepublicznych przedszkoli, oddziałów przedszkolnych w szkołach podstawowych oraz innych form wychowania przedszkolnego. Zajęcia mają być realizowane z wykorzystaniem metod i technik kształcenia na odległość.
Ze względu na specyfikę działania, nie wprowadzono ograniczenia funkcjonowania przedszkoli specjalnych, oddziałów specjalnych w przedszkolach ogólnodostępnych oraz oddziałów przedszkolnych specjalnych w publicznych i niepublicznych szkołach podstawowych.
Dyrektorzy żłobków i przedszkoli mają obowiązek zorganizować zajęcia dla dzieci posiadających orzeczenie o potrzebie kształcenia specjalnego, a także dla dzieci m.in. pracowników medycznych, pomocy społecznej, służb porządkowych i oświaty. Zajęcia organizowane są na wniosek rodziców.
Czytaj także:
Nie chodzi o same placówki, ale o wszystko, co się wiąże z edukacją
Pediatra i specjalista chorób zakaźnych dr Ernest Kuchar powiedział w Programie 1, że z badań oraz obserwacji wynika, że dzieci do 10. roku życia przenoszą nowego koronawirusa dwa razy mniej efektywniej niż dorośli. Podkreślił jednocześnie, że na zakażanie, oprócz osobistej odporności, ma też wpływ zachowanie.
- Dzieci - można powiedzieć - nadrabiają w pewnym stopniu to rzadsze zakażenie zachowaniem. Czy małe dziecko - dwu-, trzyletnie - nosi maseczkę? Czy potrafi zachować dystans? Nie. Trzeba patrzeć całościowo. Kontakty, zarówno z dziećmi, jak i z dorosłymi, wiążą się z ryzykiem zakażenia koronawirusem - wskazał.
Gość radiowej Jedynki zauważył, że decyzja o zamknięciu żłobków i przedszkoli ma chronić rodziców. - Dzieci przecież ktoś do placówek zawozi. To oznacza większy ruch w komunikacji miejskiej, która - moim zdaniem - jest ogromnym siedliskiem zakażeń. To nie chodzi o same placówki i to, co się w nich dzieje, ale o to, co się wiąże z opieką, edukacją najmłodszych - wyjaśnił.
Specjalista chorób zakaźnych, pediatra, członek Rady Medycznej przy premierze prof. Jacek Wysocki zaznaczył, że z epidemicznego punktu widzenia zamknięcie żłobków i przedszkoli to dobra decyzja. - Obserwujemy wzrost liczby zakażonych dzieci. Jesienią średnio mieliśmy 200-300 dodatnich wyników u dzieci, teraz mamy koło tysiąca - zwrócił uwagę.
Dodatkowy zasiłek opiekuńczy
Rodzice mogą skorzystać z dodatkowego zasiłku opiekuńczego, który został przedłużony do 11 kwietnia.
Paweł Żebrowski, rzecznik prasowy Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, powiedział, że zasiłek przeznaczony jest na opiekę nad dziećmi do lat ośmiu oraz nad starszymi dziećmi z odpowiednim orzeczeniem o niepełnosprawności. - Na zasiłek mogą liczyć osoby, które są ubezpieczone. Dodatkowy zasiłek opiekuńczy nie wlicza się do limitu 60 dni zasiłku opiekuńczego, który przysługuje nam w każdym roku kalendarzowym, na ogólnych zasadach - przypomniał.
Zasiłek opiekuńczy - zarówno dodatkowy z powodu COVID-19, jak i przyznawany na tzw. zasadach ogólnych - wynosi 80 proc. wynagrodzenia.
Do 11 kwietnia utrzymane zostaje zawieszenie zajęć stacjonarnych w szkołach podstawowych, szkołach ponadpodstawowych, placówkach kształcenia ustawicznego i centrach kształcenia zawodowego, ośrodkach rewalidacyjno-wychowawczych i domach wczasów dziecięcych. Prowadzona jest tam nauka w formie zdalnej. Zawieszone jest też nadal stacjonarne funkcjonowanie szkolnych schronisk młodzieżowych.
Tytuł audycji: Sygnały dnia
Prowadzący: Katarzyna Gójska i Daniel Wydrych
Autorka materiału: Maja Mazurek
Data emisji: 29.03.2021
Godzina emisji: 07.43
kk
Zamknięte żłobki i przedszkola. "Z pandemicznego punktu widzenia to dobra decyzja" - Jedynka - polskieradio.pl