Przydacz: Mercosur jest w interesie Niemiec, protest rolników nie dziwi

Data publikacji: 03.01.2025 09:18
Ostatnia aktualizacja: 03.01.2025 09:19
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
- Umowa z Mercosur jest niekorzystna dla polskiego rolnika i nie dziwi mnie, że rolnicy się buntują - powiedział poseł PiS Marcin Przydacz w radiowej Jedynce. Były wiceszef MZS zwrócił uwagę, że Mercosur "to próba znalezienia rynków zbytu dla niemieckich produktów, ale niestety kosztem zalania Europy produktami rolnymi".

Przydacz: demonstracja rolników jest uzasadniona

Protest pod hasłem 5 x STOP rozpocznie się o czternastej. Rolnicy demonstrują, aby sprzeciwić się Zielonemu Ładowi i umowie handlowej pomiędzy Unią a krajami Ameryki Południowej (Mercosur). Protest wspiera Prawo i Sprawiedliwość.

POSŁUCHAJ

24:51

Poseł PiS Marcin Przydacz mówił m.in. o proteście rolników i relacjach UE z USA (Jedynka/Sygnały dnia)

Poseł tej partii Marcin Przydacz mówił w radiowej Jedynce, że demonstracja rolników jest uzasadniona, zwłaszcza w kontekście porozumienia między Unią a krajami grupy Mercosur. - Mam nadzieję, że uda się zebrać większość blokującą w UE, ale przypomnę, że w przypadku np. paktu migracyjnego nie udało się rządowi tego zrobić - stwierdził Przydacz. Jego zdaniem Mercosur "jest próbą znalezienia rynków zbytu dla niemieckich produktów". - Niestety kosztem ryzyka zalania Europy produktami rolnymi, czyli złożenia na karb interesów niemieckich naszych interesów - podkreślił poseł PiS.

"Trump przede wszystkim nie lubi Chin"

Marcin Przydacz został też zapytany o relacje UE z USA w kontekście objęcia prezydentury przez Donalda Trumpa. Gość Jedynki powiedział, że jeśli chodzi o relacje gospodarcze to rolą europejskich polityków powinno być skierowanie krytyki amerykańskiego przywódcy w kierunku Chin. - Trump przede wszystkim nie lubi Chin i chińskich produktów na amerykańskim rynku (...) trzeba pokazać, że Unia Europejska, Europa może być w tym zakresie partnerem do powstrzymywania tej rosnącej roli Chin w gospodarce - stwierdził Przydacz. Ocenił, że w relacjach UE-USA "nie powinniśmy wchodzić od razu w retorykę jakiejś kłótni w rodzinie, bo jednak Ameryka i Europa to jest jedna wielka rodzina".

Przydacz podkreślił także, że wciąż dużą zagadką jest to, jak zachowa się Donald Trump wobec Ukrainy i nie jest jasne czy zdoła zakończyć tę wojnę tak szybko, jak zapowiadał w kampanii. - Jeżeli celem samym w sobie będzie zakończenie wojny, to jest obawa, że odbędzie się to kosztem interesów, bezpieczeństwa Europy czy kosztem interesów także i samej Ukrainy - stwierdził poseł PiS. Dodał, że Trump "może przeżyć to, co na początku swojej pierwszej kadencji". - Czyli wydawać mu się może, że pewne rzeczy są bardzo łatwo rozwiązywalne. W perspektywie dwunastu rozmów tak miało być z Koreą Północną, z Putinem, były spotkania w Singapurze, były spotkania w Helsinkach, nic z nich nie wyszło - ocenił. Przydacz podkreślił, że "rolą polskiej dyplomacji jest przekonywanie Amerykanów, żeby jednak nie odpuszczać Rosji i twardo ją powstrzymywać, ale trzeba prowadzić tu aktywną politykę". - Mam wrażenie, że my tej aktywnej polityki w Waszyngtonie dzisiaj nie prowadzimy - ocenił gość Sygnałów dnia.

Tytuł audycji: Sygnały dnia
Prowadził: Grzegorz Osiecki
Gość: Marcin Przydacz (PiS)
Data emisji: 3.01.2025
Godzina emisji: 8.15

Jedynka/paw

cover
Odtwarzacz jest gotowy. Kliknij aby odtwarzać.