Prof. Leszek Balcerowicz, były minister finansów i prezes NBP, przewodniczący Rady Fundacji Forum Obywatelskiego Rozwoju, w odpowiedzi na podpisanie przez prezydenta ustawy zmieniającej zasady funkcjonowania ubezpieczeń społecznych, powiedział, że jest to zły dzień dla demokracji w Polsce.
Jego zdaniem ustawa ta jest oparta na "nierzetelnym uzasadnieniu i niewiarygodnej analizie skutków wprowadzenia jej w życie". Stwierdził, że prezydent pominął nie tylko zasadnicze zastrzeżenia niezależnych ośrodków ekonomicznych i partnerów społecznych, lecz także podstawowe wątpliwości ekspertów prawnych odnośnie zgodności ustawy z konstytucją.
Leszek Balcerowicz zaznaczył, że w toku dyskusji o obcięciu składki do OFE, grupa wybitnych prawników zwróciła się do prezydenta z apelem, aby skierował do Trybunału Konstytucyjnego ustawę rządową obcinającą tę składkę, ponieważ ich zdaniem narusza ona konstytucję.
– Prezydent niestety podpisał tę ustawę. Następnie grupa osób, w której ja także byłem, zwróciła się do niego z prośbą o udostępnianie ekspertyz, o których jego współpracownicy mówili, że nie zawierają żadnych wątpliwości dotyczących konstytucyjności ustawy – podkreślił.
Leszek Balcerowicz wspomniał, że później usłyszał od urzędników z kancelarii prezydenta, że jest to niesłychane żądanie, naruszanie majestatu.
– Oni zachowywali się wtedy jak przedstawiciele dworu sułtana – dodał.
Jego zdaniem kancelaria premiera także nie świeci w tej sprawie przykładem, ponieważ też nie udostępniła pewnych informacji, które objęte są dostępnością oraz nie przestrzegała orzeczeń sądowych.
– Od tego zależy, jaką będziemy mieli demokrację. Czy taką demokrację, że rządzący będą przedstawiać informacje i uzasadnienia swoich decyzji, czy taką, która będzie przypominać dawny socjalizm, że wszystko jest tajemnicą państwową.
Gość "Sygnałów Dnia" powoływał się na konstytucję, w której znajduje się zapis, mówiący, że obywatele mają prawo do informacji publicznej czy informacji pochodzących od rządzących różnych szczebli. Dodał, że istnieje też specjalna ustawa zabezpieczająca te prawa.
– One często nie są przestrzegane. Tymczasem należałoby oczekiwać, że prawo nie będzie na papierze i że najwyższe władze, jak prezydent, będą w tej sprawie świecić przykładem – tłumaczył w radiowej Jedynce.
Rozmawiał Andrzej Żak.
(pp)
Kancelaria prezydenta niczym dwór sułtana (wideo) - Jedynka - polskieradio.pl