– Rosjanie powiedzieli wyraźnie, że sprawa smoleńska jest dla nich zakończona. Od początku prowadzone przez nich śledztwo podążało w tym kierunku, by pokazać, że to strona polska jest winna katastrofie, stąd obarczenie odpowiedzialnością polskich oficerów, pilotów, gen. Błasika i sugestie, że to Polacy byli tymi szalonymi, którzy sami podążali na śmierć – tłumaczyła Beata Szydło, wiceprezes PiS.
W radiowej Jedynce ("Sygnały dnia") zwracała uwagę na to, że prasa rosyjska w ogóle nie odniosła się do niedawnej konferencji prokuratury, na której przedstawiono wyniki prac biegłych z krakowskiego Instytutu Ekspertyz Sądowych dotyczące katastrofy pod Smoleńskiem. Zaznaczyła, że MAK nie ma zamiaru odnieść się do przedstawionych przez stronę polską nowych faktów i nie zmieni nic w swoim raporcie.
Zdaniem Beaty Szydło nowe informacje dotyczące przebiegu katastrofy powinny spowodować ponowne rozpoczęcie prac nad jej wyjaśnieniem, ale nie była pewna, czy powinny być one prowadzone przez Jerzego Millera i jego zespół.
W jej opinii komisja Millera potwierdziła zbyt pochopnie część tez rosyjskiego raportu.
– Oświadczenie prokuratury wojskowej zakwestionowało informacje na temat obecności w kokpicie samolotu śp. gen. Andrzeja Błasika, ale również zostały podważone informacje na temat tego, w jaki sposób postępowali piloci w ostatniej fazie lotu – zauważyła.
Uważa, że w sprawie tych wyników badań powinna odbyć się w Sejmie debata, a wypowiedzieć się w tym temacie powinien premier Donald Tusk.
Rozmawiał Krzysztof Grzesiowski.
(pp)
Rosjanie od początku chcieli zrzucić winę na Polaków - Jedynka - polskieradio.pl