Przewodniczący w slipkach, czyli wakacje polityków

Data publikacji: 03.07.2012 08:58
Ostatnia aktualizacja: 03.07.2012 14:00
Ten tekst przeczytasz w 1 minutę
, Autor - Glow Images/East News

POSŁUCHAJ

Więcej w materiale Kamili Terpiał-Szubartowicz

Jedni zamierzają spotykać się z wyborcami, inni wręcz przeciwnie, chcą dać ludziom od siebie odpocząć. Oto, co posłowie będą robić na wakacjach.

"Biuro w ruchu" to wakacyjna, terenowa inicjatywa Ruchu Palikota. Artur Dębski, poseł Ruchu Palikota zapowiada, że posłowie jadą pomagać w załatwieniu spraw, z którymi ludzie sami nie mogą sobie poradzić. Planują 160 spotkań, głównie w małych miejscowościach.

Także politycy SLD skrócą swój wypoczynek. W połowie lipca Sojusz ruszy z akcją spotkań wyborczych, ale w kurortach nadmorskich, w górach oraz na Mazurach. - Będzie swojsko, miło i nieformalnie - zapowiada Dariusz Joński, rzecznik prasowy SLD. Chociaż spotkania nie mają być bardzo formalne, Joński dodaje szybko: przewodniczącego raczej w slipach nie widzę.

Rzecznik prasowy PiS Adam Hofman nie pochwala propozycji sejmowych kolegów i ostrzega: strzeżcie się Palikota i Millera, bo jadą za wami na wakacje. - To są widocznie partie, które muszą walczyć o życie – powiedział Hofman, którego koledzy partyjni, przynajmniej póki co, nie planują wakacji z wyborcami.

Planów letniej ekspansji nie ma też Platforma Obywatelska. Jak mówi jej posłanka Małgorzata Kidawa-Błońska, wakacje są potrzebne i posłom, i wyborcom, żeby mieli prawo odpocząć od polityki.

Posłuchaj materiału Kamili Terpiał-Szubartowicz.

ei

cover
Odtwarzacz jest gotowy. Kliknij aby odtwarzać.