Szef Komisji Europejskiej Jose Barroso apelował w środę o dalsze jednoczenie i integrację Unii Europejskij jako receptę na kryzys w Europie. Leszek Balcerowicz w "Sygnałach dnia” przypominał jednak, że źródło problemów Grecji czy Portugalii leżało gdzie indziej. - Spójrzmy na fakty: to nie brak rozwiązań federacyjnych w Unii Europejskiej przyczynił się do kryzysu w Grecji, a łatwe pieniądze. Stopy procentowe dla krajów strefy euro obniżyły się również dla tych państw, które miały niską wiarygodność. Do tego doszło łamanie traktatów - mówił gość Jedynki. Leszek Balcerowicz zaznaczył, że nie przestrzegano zasad bezpieczeństwa. - Wprowadzeniu euro towarzyszył Pakt Stabilności i Rozwoju, który wymagał, by deficyty krajów strefy nie przekraczały 3 %. Tymczasem tolerowano większe odchylenia, a paktu nie przestrzegały nawet Niemcy - mówił Leszek Balcerowicz.
Gość Jedynki stawia więc pytanie, jak nowe traktaty miałyby rozwiązać obecne problemy. Według niego rozwiązania leżą na szczeblu poszczególnych krajów. Tym bardziej, że część państw Unii radzi sobie zupełnie dobrze, bo prowadziły lepszą politykę gospodarczą.
Unia bankowa
Jakie znaczenie ma z kolei powstanie unii bankowej? Według Balcerowicza to hasło bez kluczowych konkretów, a diabeł tkwi w szczegółach. - Zasadnicze pytanie z punktu widzenia każdego kraju brzmi: "co unia bankowa miałaby zmienić w zakresie kompetencji krajowego nadzoru nad bankami?" - powiedział. Według niego nie powinna zmieniać nic. Banki mają podlegać nadzorowi krajowemu, nawet jeśli są filiami banków zagranicznych.
- Nie widzę żadnego uzasadnienia merytorycznego dla tych haseł - mówił Balcerowicz o unii bankowej. Dodał, że ekonomiści już wcześniej odrzucali też pomysł, by Europejski Bank Centralny zajął się nadzorem nad bankami, bo to dodatkowe obciążenie dla tej instytucji.
Drukowanie pieniędzy dla Włoch i Hiszpanii
Balcerowicz zauważył również, że decyzja Trybunału Konstytucyjnego Niemiec, akceptująca fundusz ratunkowy dla Unii, była powszechnie oczekiwana. On sam uważa jednak, że rozwiązaniem nie są tańsze kredyty dla krajów w kłopotach, ale lepsze rozwiązania gospodarcze. Ocenił, że najgorzej jest w Grecji, co jednak może się zmienić. Cały czas poprawia się natomiast sytuacja w Irlandii i w Portugalii. - Włosi i w Hiszpanie uznali, że są na tyle ważni, by naciskać na Europejski Bank Centralny, aby ten drukował pieniądze, kupował ich obligacje i w ten sposób im ulżył - komentował Balcerowicz. - Taka polityka EBC na dłuższą metę jest gorsza od choroby - ocenił. Według niego, możliwe, że te kraje spotka rozczarowanie: pieniędzy wydrukuje się za mało, a efekt będzie krótkookresowy. To byłby wariant lepszy. Natomiast, jeśli pieniędzy wydrukuje się dużo, to skończy się to naprawdę niedobrze: wyraźnie wyższą inflacją po jakimś czasie - ocenił ekonomista.
agkm
"Łatwe pieniądze wpędziły nas w kłopoty" (wideo) - Jedynka - polskieradio.pl