Resort spraw wewnętrznych chce rozszerzyć liczbę formacji, które były by uprawnione do posługiwania się paralizatorami. Organizacje broniące wolności obywatelskich są temu przeciwne.
Nie tylko policja, Biuro Ochrony Rządy czy Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, ale także Straż Ochrony Kolei, Straże Rybacka, Leśna, Łowiecka, a nawet Straż Marszałkowska. Według projektu ustawy, przygotowanego w resorcie spraw wewnętrznych, wszystkie te służby będą miały prawo używania paralizatorów. Autorów ustawy przekonują, dzięki nowym przepisom, funkcjonariusze będą rzadziej używali broni palnej.
Projekt został przekazany do konsultacji. Paralizator to broń elektryczna. Wytwarza napięcie elektryczne, ale o bardzo małym natężeniu. Poraża układ nerwowy człowieka, obezwładniając go na kilkadziesiąt minut.
Według założeń do Ustawy o środkach przymusu bezpośredniego, grono osób upoważnionych do używania paralizatorów ma się powiększyć o około ośmiu tysięcy funkcjonariuszy.
Minister spraw wewnętrznych Jacek Cichocki twierdzi, że no. SOK-istom paralizatory przydadzą się przy interwencji z agresywnymi pasażerami, wobec których nieskuteczna jest służbowa pałka. Straż Rybacka też uważa, że paralizator może być przydatny w zwalczaniu kłusownictwa, choć do pomysłu nie podchodzi z hurraoptymizmem.
Przeciwna rozszerzeniu uprawnień funkcjonariuszy do używania paralizatorów są Helsińska Fundacja Praw Człowieka i Amnesty International.
Poznaj wszystkie argumenty za i przeciw używania paralizatorów w relacji Alicji Duszy.
(ag)
Paralizator zamiast pistoletu. Nowy pomysł MSW - Jedynka - polskieradio.pl