Romney o kandydowaniu myślał już cztery lata temu, ale wtedy nie dostał nominacji swej partii. W tym roku też miał kłopoty, bo pierwsze prawybory przegrał z Rickiem Santorum. Potem musiał zmagać się z innymi konserwatywnymi politykami. Ale w końcu w lipcu dostał nominację prezydencką Partii Republikańskiej. Zresztą konwencja została zapamiętana głównie za sprawą Clinta Eastwooda, który zainscenizował rozmową z pustym krzesłem, na którym siedziała wyimaginowany Barack Obama.
Kampania Romneya była niemrawa. Przełomem okazała się pierwsza debata telewizyjna z Barackiem Obamą, w trakcie której kandydat republikanów pokazał się, jaki silny i rozsądny przywódcza.
Nieoczekiwanym elementem kampanii był huragan Sandy, który nawiedził wschodnie wybrzeże Stanów Zjednoczonych. Politolodzy wieksze szanse daja Barackowi Obamie, ale różnica w poparciu jest na tyle niewielka, że we wtorek wszystko może się zdarzyć.
Posłuchaj całej relacji Marka Wałkuskiego o kampanii prezydenckiej w Stanach Zjednoczonych.
(ag)
Kandydaci idą łeb w łeb. Wszystko możliwe - Jedynka - polskieradio.pl