Od środy 11 września działacze związkowi protestują w Warszawie przeciw polityce rządu. Kulminacją akcji ma być wielka manifestacja w sobotę. Organizatorzy chcą ściągnąć do Warszawy nawet 60 tysięcy osób.
Protesty w Warszawie - czytaj więcej
- Mam wrażenie, że wskutek pewnego dystansu największej partii opozycyjnej, czyli Prawa i Sprawiedliwości, te protesty nie wyszły poza rutynę. Padają hasła i są bardzo wartościowe debaty, ale to nie jest moim zdaniem na razie impuls, który by w jakikolwiek zmieniał krajobraz polityczny - mówi Michał Karnowski ("W sieci")
Zdaniem Tomasza Machały ("Na temat") zostało sformułowanych zbyt wiele pomysłów i postulatów w różnych sferach życia. - Związkowcy wyjadą i nie zostanie żadne przesłanie - powiedział.
Jak jednak dodał Karnowski, wielość wątków pokazuje tylko liczbę spraw, które w Polsce szwankują. - Gdy patrzę na ludzi młodych, którzy wchodzą w życie, nie zazdroszczę im. "Niech się samo toczy" to nie jest dobra ścieżka rozwojowa i powinniśmy brać przykład z państw rozwiniętych, jak Francja, Niemcy gdzie państwo nie abdykuje z pewnych zobowiązań, także regulacji na przykład rynku pracy. To jest ta ciekawa debata, którą ja u związkowców słyszę i ton, na który ludzie się coraz bardziej w Polsce otwierają - wyjaśnił w rozmowie z Zuzanną Dąbrowską.
Publicysta "Na temat" zgodził się z koniecznością debaty na najważniejsze dla Polski tematy. - Jednak niczego nie da się załatwić na ulicy. Kryterium uliczne jest żadnym kryterium - podkreślił.
Jak publicyści oceniają stanowisko PiS wobec protestów związkowców, przeprosiny Adama Hofmana po ujawnionych kompromitujących go nagraniach oraz sytuację w PO po odejściu kilku posłów tej partii? Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!
"Sygnały dnia" na antenie Jedynki od poniedziałku do soboty między godz. 6.00 a 9.00. Zapraszamy!
(asz)
Protesty w Warszawie. "Debata to nie jest manifestacja" - Jedynka - polskieradio.pl