Pora postawić żagle... - mówi kapitan Piotr Kuźniar i wydaje polecenie. Przypada mi wciąganie grot żagla na maszt. Chwilę potem wiem, że nie jest to lekka praca. W końcu wciągamy we dwóch z Kubą. I płyniemy przed siebie, kanałem Beagle. Wzdłuż niego przechodzi granica chilijsko-argentyńska. Płyniemy w kierunku Puerto Williams - niewielkiej osady chilijskiej, gdzie jest też baza wojskowa.
Jedynka na Horn - śledź wyprawę >>>
Dziś już wiem, co to znaczy klarować liny i jak wiąże się krawaty wokół zwiniętego żagla. Dłuższą chwilę stoję też za sterem. Wieje lekki wiatr. Słońce zachodzi za ośnieżone szczyty gór. Z mesy dochodzi zapach pieczonej wołowiny. - Czy zasłużyliśmy? - pytam. - Za kręcenie korbą należy się - mówi Krzysztof i dodaje, że jest szansa, iż pod koniec rejsu będziemy niezłą ekipą ;)
Krzysztof jest chyba specjalistą od wołowiny. Skromnie jednak przyznaje, że ta argentyńska nie wymaga nawet przypraw. Do tego serwuje ryż i sałatę z vinegrettem.
Trochę buja, ale nie ma czasu na chorobę morską...
Krzysztof Horwat
Polskie Radio Program 1
Dziennik pokładowy - dzień 4: wiatr w żagle - Jedynka - polskieradio.pl